Trwają konsultacje społeczne związane z zaproponowanym przez Ministerstwo Zdrowia projektem zmian w prawie farmaceutycznym. Jak się okazuje, wiele jego zapisów niesie poważne zagrożenia dla przedsiębiorców działających na rynku farmaceutycznym, producentów leków, aptekarzy a nawet dla pacjentów. Szczególnie niebezpieczne są nowe przepisy o grupach kapitałowych, konkurencji na rynku obrotu lekami, urzędowych cenach zbytu oraz o marżach hurtowych i detalicznych.
Projekt odbiera podmiotom zależnym i grupom kapitałowym możliwość jednoczesnego prowadzenia hurtowni farmaceutycznej i np. apteki czy punktu aptecznego. W ocenie resortu zdrowia konieczne jest zwiększenie konkurencji na rynku obrotu lekami oraz ograniczenie "liczby i zakresu patologii na rynku farmaceutycznym". Ministerstwo kierowane przez Ewę Kopacz zamierza tak ograniczyć koncentrację w branży, aby na terenie danego województwa jeden przedsiębiorca lub jedna grupa kapitałowa nie mogła prowadzić więcej niż 1 proc. aptek. Jeżeli te antykoncentracyjne propozycje wejdą w życie, to firmy prowadzące sieci aptek czy też jednocześnie hurtownie i apteki, stracą prawo do dalszej ekspansji i zwiększania udziału w rynku. Trudno zrozumieć, czemu miałoby to służyć. Jedno jest pewne, brak możliwości rozwoju może nie tylko negatywnie odbić się na kondycji firm, ale też skutecznie ograniczyć pacjentom dostęp do lekarstw, szczególnie w mniejszych miastach i wsiach. Czy o to chodzi rządowi? Miejmy nadzieję że nie.
Nowelizacja przewiduje również niekorzystne dla branży nowe zasady ustalania cen zbytu leków, daje ministrowi zdrowia prawo do określania sztywnej urzędowej ceny zbytu produktów i wyrobów leczniczych, ustala urzędową marżę hurtową w wysokości 8,68 proc., liczoną od ceny zbytu, oraz wprowadza urzędową marżę detaliczną. Obecne marże maksymalne mają zostać zastąpione sztywnymi marżami hurtowymi i detalicznymi.
Po wprowadzeniu takich zmian przestaną funkcjonować pełne mechanizmy konkurencji i reguł wolnego rynku, umożliwiające obniżanie cen leków. Może to skutkować podwyższaniem cen, ponieważ apteki nie uzyskają rabatów w hurtowniach ani też nie obniżą marż. Brak możliwości konkurowania niższymi marżami grozić może zmniejszeniem liczby aptek, zwiększeniem ich zadłużenia w hurtowniach oraz zwiększeniem koncentracji wśród podmiotów prowadzących hurtownie farmaceutyczne. To prosta droga do otwarcia hurtowego rynku obrotu produktami leczniczymi dla silnych finansowo podmiotów zagranicznych.
Jarosław Chałas
partner zarządzający w kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy, ekspert Business Centre Club