Perspektywy dla bankowości korporacyjnej w 2012 r. przedstawiają się całkiem nieźle. Co prawda wzrost PKB powinien spowolnić z 4,3 do 2,3 proc., jak twierdzi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. Przyczynią się do tego spadająca konsumpcja prywatna oraz inwestycje publiczne. Jednak na razie w firmach znacznego spowolnienia nie widać. Ich depozyty rosną, a poziom aktywności inwestycyjnej jest wysoki. Zaciągnęły też dużo kredytów, których wolumen osiągnął historyczne maksimum 240 mld zł.
— Do silnego wzrostu przyczyniły się wszystkie segmenty, również małe i średnie przedsiębiorstwa — podkreśla Przemysław Gdański. Podobnie w przypadku kredytów inwestycyjnych, które po załamaniu na przełomie 2009 i 2010 r. zaczęły wzrastać i obecnie rosną nawet o 25-30 proc. Najbardziej zaskakujący jest natomiast poziom wzrostu wartości papierów dłużnych wyemitowanych przez instytucje finansowe, który sięgnął 45 proc. na koniec 2011 r., ok. 97,5 mld zł. Przedstawiciele BRE Banku prognozują jednak, że ruch w kredytach wyhamuje, trudno tylko przewidzieć, w którym momencie. Dynamika kredytów korporacyjnych może słabnąć w II połowie 2012 i 2013 r., ze względu na koniec projektów infrastrukturalnych na EURO 2012, zacieśnienie fiskalne i ograniczony napływ funduszy unijnych. Po kredyty inwestycyjne firmy chętnie będą sięgać w I połowie br., ale kolejne kwartały przyniosą osłabienie, głównie dzięki większemu wykorzystaniu mocy produkcyjnych i ograniczeniu tempa przyrostu płynności przedsiębiorstw. Jednocześnie przedstawiciele BRE Banku zapewniają, że apetyt banków na kredytowanie się nie zmniejszy. Z banków macierzystych nie wypływają takie zalecenia.
— Pozostaje jedynie kwestia ostrzejszych regulacji, które mają za zadanie uporządkowanie systemu — mówi Ernest Pytlarczyk.
Dobre perspektywy ma finansowanie leasingiem i faktoring, które odnotowały przyzwoite zwyżki w 2011 r. BRE Bank planuje m.in. aktywną akwizycję klientów z sektora MSP.