Firmy płacą pracownikom coraz gorzej

JK
opublikowano: 2009-07-15 00:00

Dwukrotnie wzrosła liczba osób, które nie dostają pieniędzy za pracę — alarmuje inspekcja pracy.

Dwukrotnie wzrosła liczba osób, które nie dostają pieniędzy za pracę — alarmuje inspekcja pracy.

Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) przedstawiła wczoraj wyniki kontroli w 40 tys. zakładów pracy.

— W pierwszej połowie 2009 r., w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego, dwukrotnie wzrosła liczba osób, którym nie wypłacono wynagrodzenia za pracę — informuje Tadeusz Zając, prezes PIP.

W 40 tys. prześwietlonych firm pensji nie otrzymało 46 tys. pracowników (przed rokiem — 23 tys.).

— Znacznie wzrosła, bo z 44 mln zł do 68 mln zł, kwota niewypłaconych wynagrodzeń — dodaje Tadeusz Zając.

Największe problemy płacowe występują w małych firmach (zatrudniających do 50 osób), szczególnie w handlu i naprawach (w co trzeciej), przetwórstwie przemysłowym (w co czwartej), budownictwie (w co dziesiątej).

Inspekcja pracy nałożyła 4,4 tys. mandatów za wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym, a ponad tysiąc spraw skierowała do sądów.

Dlaczego narasta problem wypłat pensji? Odpowiedź jest prosta.

— Niestety, mamy kryzys i wiele firm wpada w kłopoty finansowe. Często nie mają one pieniędzy nie tylko na wypłaty wynagrodzeń, ale i na zobowiązania wobec wszystkich wierzycieli, na podatki czy ZUS — mówi Małgorzata Krzysztoszek, szefowa zespołu ekspertów PKPP Lewiatan.

Podobnie uważają związkowcy.

— Problem niewypłacania wynagrodzeń nie pojawił się dopiero teraz, wraz z kryzysem. Ma kilka przyczyn. Bywa, że firmy są przenoszone, likwidowane, właściciele znikają i nie płacą. Także firmy zagraniczne wycofują się z Polski i "zapominają" o wypłatach wynagrodzeń. Oczywiście, że kryzys też jest winny. Gdy maleje sprzedaż a magazyny są pełne, to i na wypłaty brakuje pieniędzy — mówi Maciej Jankowski, wiceszef NSZZ Solidarność.

Mimo kryzysu, prezes PIP jest optymistą.

— Sytuacja na rynku pracy jest stabilna i pod kontrolą. Nie ma zapowiadanych wielkich zwolnień grupowych. Jednak w kryzysie konieczne jest elastyczne podejście. W przypadku recydywy prawo trzeba egzekwować stanowczo. Inaczej traktujemy firmy, którym po raz pierwszy zdarzy się złamanie przepisów w związku z trudną sytuacją zakładu — mówi Tadeusz Zając.

46

tys. Tylu pracownikom firmy zalegały z płatnościami w pierwszej połowie roku. To o 100 proc. więcej niż rok wcześniej.

68

mln zł Na taką kwotę opiewały niewypłacone należności wobec pracowników.

5

tys. zł Taki mandat może nałożyć PIP za niewypłacanie wynagrodzeń. Może też skierować sprawę do sądu grodzkiego, który ma prawo ukarać grzywną 30 tys. zł.