45 proc. firm działających w specjalnych strefach ekonomicznych (SSE) nie zdąży wykorzystać w pełni zwolnienia podatkowego. Nic dziwnego, że każdy dodatkowy rok, w którym przedsiębiorcy mogą nie płacić podatku CIT, to kusząca wizja. Do tego stopnia, że część z nich chce w sądzie zmusić Ministerstwo Gospodarki (MG) do przedłużenia ich zezwoleń.
Figa z makiem
W 2008 r. działanie SSE zostało przez rząd wydłużone do 2020 r. W 2008 r. przy szalejącym na świecie kryzysie była to świetna informacja, ale tylko dla firm dopiero planujących inwestycje w strefach. Wśród przedsiębiorców, którzy już mieli zezwolenia do 2016 lub 2017 r., wzbudziła zawiść. Zwłaszcza w przypadku tych podmiotów, które zdecydowały się na inwestycje tuż przed grudniem 2008 r.
— Z Ministerstwa Gospodarki (MG) popłynął sygnał, że firmy dotknięte przez kryzys mogą indywidualnie ubiegać się o wydłużenie im zwolnień podatkowych. Takich wniosków wpłynęło do resortu dużo, ale ekonomiczne argumenty nie przekonały MG i wszystkie wnioski zostały rozpatrzone negatywnie. Jako powód urzędnicy podali, że informacje o możliwym niewykorzystaniu ulgi bazują na projekcjach, które być może są zbyt konserwatywne.
Uważali, że po dekoniunkturze mogą przyjść złote czasy. Tymczasem firmy wykazywały, że w przeszłości dotknął je kryzys i, niezależnie od sytuacji, okres pozostały na wykorzystanie ulgi jest zbyt krótki. Resort odwraca kota ogonem — mówi Adam Allen z Ernst & Young (E&Y). Niektóre firmy postanowiły powalczyć z MG.
— Do ministerstwa wpłynęła jedna skarga na decyzję odmawiającą wydłużenia terminu obowiązywania zezwolenia do 2020 r. i trwają prace nad przygotowaniem odpowiedzi. Po podpisaniu przez ministra odpowiedzi na skargę zostanie ona przesłana do wojewódzkiego sądu administracyjnego — podaje biuro prasowe MG. Jedna firma — która zezwolenie odebrała przed 2001 r. — już w sądzie przegrała.
Jednak w przypadku zezwoleń sprzed 2001 r. było jasne, że są wydawane na określony czas.
Pionierzy w sądzie
Podanie MG do sądu rozważają m.in. klienci firmy konsultingowej Ernst & Young, którzy chcą pozostać anonimowi.
— Jesteśmy dopiero na etapie występowania do sądu. Ewentualnego rozstrzygnięcia można się spodziewać w ciągu 8-12 miesięcy. Wskazujemy, że przy wydłużaniu działania stref do 2020 r. nie zostało wprost powiedziane, że dotyczy to tylko nowych zezwoleń. Jeśli coś nie jest zabronione, to jest dozwolone. Ograniczenia czasowe dla inwestorów z lat 2001- 08 wynikają nie z przepisów, tylko z decyzji administracyjnej — mówi Adam Allen z E&Y.Nie wszystkie firmy decydują się na konflikt z ministerstwem.
— Wielu naszych klientów liczy na zmianę podejścia, na razie wstrzymując się z pójściem do sądu. Przedsiębiorcy ostatnio zaczęli nowe projekty, które mają zwolnienia do 2020 r. Jeżeli MG nie zmieni stanowiska, jedna wygrana sprawa w sądzie przetrze szlaki pozostałym — mówi Marek Sienkiewicz z Deloitte.
— Jedno rozstrzygnięcie w indywidualnej sprawie nie musi mieć wpływu na decyzje w sprawie innych przedsiębiorców. Trudno określić, jaka byłaby decyzja ministra gospodarki w przypadku wyroku korzystnego dla przedsiębiorcy. Nie wiadomo, jaka byłaby argumentacja sądu i jaki byłby stan faktyczny i prawny sprawy — twierdzi biuro prasowe MG.
Jest jednak szansa, że sprawę uda się polubownie rozwiązać.
— Ministerstwo Gospodarki pracuje nad nowelizacją ustawy o SSE. Projekt przewiduje rozwiązanie, dzięki któremu nasi klienci z zezwoleniami wydanymi po 2005 r. mieliby szansę zbliżyć się do obiecanej przez nas pomocy publicznej — mówi Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
8,97
mld zł Takie wsparcie otrzymały firmy, które uzyskały zezwolenia w latach 1997-2010. Dane za 2011 r. powinny pojawić się w połowie tego roku.