W styczniu Fitch podtrzymał naszą ocenę na poziomie „A-” ze stabilną perspektywą, co oznacza, że w średnim terminie zmiana ratingu jest mało prawdopodobna. To nie znaczy, że analitycy agencji nie przyglądają się sytuacji nad Wisłą – nie tylko gospodarczej, ale również politycznej.

Słabsza przewidywalność polityczna razem z podwyższoną zmiennością w polityce może wpłynąć na otoczenie biznesowe Polski oraz atrakcyjność inwestycyjną. To zaś może zaważyć na wzroście gospodarczym i być negatywne dla ratingu – tłumaczył Arnaud Louis, analityk Fitch odpowiedzialny za Polskę.
Jego zdaniem dzisiaj nie można przesądzać, że konflikt polityczny pomiędzy rządem a opozycją wpływa negatywnie na inwestorów.
Chcielibyśmy poczekać na dowody czy to faktycznie wpływa na inwestycje. Zakładamy, że spadek inwestycji w 2016 r. był spowodowany cyklem wydawania funduszy unijnych. W tym roku oczekujemy wzrostu wydatkowania unijnych środków, jeżeli do tego nie dojdzie, oznaczać to będzie, że wspomniane czynniki mogą wpływać na otoczenie biznesowe” – zwraca uwagą ekspert Fitcha.
W opinii Arnaud Louisa klimat biznesowy w Polsce psuć może także pojawienie się nowych podatków sektorowych jak np. zawieszony na wniosek Komisji Europejskiej podatek handlowy.
Fitch do polityki fiskalnej nad Wisłą podchodzi z dużym spokojem dając wiarę zapewnieniom rządzących o tym, że deficyt uda się utrzymać poniżej 3 proc. PKB. Na popuszczenie pasa powyżej tego poziomu nie ma jednak miejsca.
Oczekujemy pewnego zacieśnienia fiskalnego po 2017 r. Jeżeli nie zaobserwujemy, może być to negatywnym czynnikiem dla ratingu Polski – podkreśla analityk.
W obecnych prognozach agencja Fitch spodziewa się, że dziura w sektorze instytucji rządowych i samorządowych w tym roku wzrośnie do 3 proc., a w przyszłym nieznacznie spadnie do 2,9 proc.