Ford na początku 2021 r. zapowiedział drastyczną przebudowę swojego biznesu w Europie, deklarując, że do końca dekady przejdzie niemal całkowicie na auta z napędem elektrycznym. Ta transformacja nie przebiegała zgodnie z planem, ponieważ już na początku ubiegłego roku firma ogłosiła, że zlikwiduje 3800 miejsc pracy.
Konkurenci, w tym Volkswagen i Stellantis, sygnalizowali już spowolnienie w sektorze, powołując się na ogólny spadek sprzedaży pojazdów i wycofywanie się przez rządy z programów dofinansowujących zakup aut elektrycznych.
„W Europie brakuje nam jednoznacznej, jasnej agendy politycznej na rzecz rozwoju e-mobilności” - stwierdził w oświadczeniu John Lawler, wiceprezes i dyrektor finansowy Forda. Menedżer zaapelował o większe publiczne inwestycje w infrastrukturę ładowania i większą elastyczność w zakresie redukcji emisji CO2.
4000 osób straci pracę, najwięcej w Niemczech
Ford planuje zwolnić około 2900 pracowników w Niemczech, 800 w Wielkiej Brytanii i 300 w pozostałych krajach regionu. "To oczywiście trudny dzień dla Forda w Europie, ale uważamy, że jest to konieczne w obliczu sytuacji, w której się znajdujemy" - powiedział Peter Godsell, wiceprezes Ford Europe ds. HR.
Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów, na które powołuje się Bloomberg, w pierwszych dziewięciu miesiącach roku udział Forda w europejskim rynku aut spadł do 3,3 proc. W analogicznym okresie rok wcześniej było to 4,1 proc.