Producent samochodów z siedzibą w Dearborn w stanie Michigan prognozuje, że jego skorygowany zysk EBITDA spadnie w tym roku nawet o 36 proc. Wynika to w dużej mierze z wpływu ceł. Obecnie Ford oczekuje, że koszty ich wprowadzenia wyniosą 2 mld USD, czyli o 0,5 mld USD więcej niż firma spodziewała się wcześniej.
- Zmiany w polityce handlowej zwiastują długofalowe odejście od globalizacji przemysłu samochodowego - powiedział dyrektor generalny Forda Jim Farley.
Zdaniem szefa Forda niedawna umowa handlowa USA z Japonią zapewniła konkurentom, takim jak np. Toyota, znaczną przewagę kosztową nad Fordem, biorąc pod uwagę niższe koszty pracy i produkcji w Japonii. - Różnica między SUV-em Toyota 4Runner produkowanym w Japonii a Fordem Bronco produkowanym w Michigan sięga nawet 10 000 dolarów – dodał Farley.
Na podobne problemy narzekają także inne koncerny motoryzacyjne. Cła obniżyły zysk General Motors o 1,1 mld USD w II kw. 2025 roku, a Stellantis odnotował w analogicznych miesiącach tego roku stratę rzędu 2,3 mld USD.
