Francuzi chcą miejsca przy atomowym stole

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2021-10-13 13:10
zaktualizowano: 2021-10-13 17:38

Amerykanie już od roku mają z Polską umowę atomową, a Francuzi formalnie nic. W środę złożyli więc polskiemu rządowi ofertę. Czekają na zaproszenie do negocjacji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak branża komentuje ofertę złożoną przez EDF
  • czego w niej nie ma
  • jaka jest pozycja Amerykanów w procesie

Wstępna, niewiążąca oferta — tak francuska firma energetyczna EDF nazwała dokument, który złożyła w środę polskiemu rządowi. Dokument — jak podali Francuzi — obejmuje realizację prac inżynieryjnych, zaopatrzeniowych i budowę od czterech do sześciu reaktorów EPR (European Pressurized Reactor), reprezentujących całkowitą moc zainstalowaną od 6,6 do 9,9 GW w dwóch lub trzech lokalizacjach. W skrócie — oferta na atom.

„Wstępna oferta obejmuje wszystkie kluczowe parametry programu, takie jak konfiguracja instalacji, schemat przemysłowy, plany rozwoju lokalnego łańcucha dostaw, kosztorys i harmonogram” — czytamy w komunikacie.

Tyle wiemy, ale więcej jest tego, czego nie wiemy.

Znaków zapytania nie brak

EDF nie odpowiedział na pytanie o to, na czyje ręce złożył ofertę. Nadzór nad programem atomowym sprawuje w Polsce Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. To on podpisał m. in. atomową umowę między Polską a USA. Można oczekiwać, że francuska oferta trafiła właśnie do niego.

Francuzi nie sprecyzowali też, czy w ofercie zajęli się kwestią finansowania przyszłej inwestycji. W komunikacie prasowym piszą wyłącznie o sprawach technicznych, tymczasem Polska poszukuje do atomu partnera nie tylko technologicznego, ale także kapitałowego.

Nie udało nam się też uzyskać od Francuzów wyjaśnienia, jak interpretować ich ofertę, czy ma termin ważności i jaki przewiduje dalszy harmonogram.

Atomowa rywalizacja:
Atomowa rywalizacja:
EDF, którego atomowe interesy prowadzi w Polsce Thierry Deschaux, rywalizuje z Amerykanami i Koreańczykami o kontrakt na budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Marek Wiśniewski

Walka o uwagę

Pytania „PB” są zasadne. O udział w polskim programie atomowym rywalizuje trzech graczy: poza EDF jest to amerykański Westinghouse i koreański KHNP. Oferty, poza EDF, nie złożył dotychczas żaden.

— To kwestia nazewnictwa. Osobiście nie nazywałbym francuskiego dokumentu ofertą. To raczej upomnienie się Francuzów o to, by w końcu zostali zaproszeni do stołu negocjacyjnego. Takiego ruchu można było się spodziewać — mówi „PB” ekspert śledzący proces.

Na razie przy negocjacyjnym stole siedzą wygodnie Amerykanie, z którymi w październiku 2020 r. Polska podpisała umowę. Umowa zakłada głęboką współpracę obu krajów przy opracowaniu CER, czyli raportu koncepcyjno-wykonawczego. To rodzaj oferty zawierającej ustalenia techniczne i finansowe. Ma być gotowa w ciągu 18 miesięcy, liczonych od lutego 2021 r. Polski rząd przewiduje jednak, że wybór partnera do programu atomowego będzie możliwy już w połowie 2022 r.

Formalności mają znaczenie

Francuzi żadnego dokumentu z polskim rządem na razie nie podpisali, ambicji jednak nie kryją. Nagłaśniają medialnie wizyty przedstawicieli francuskiej administracji, a teraz — według naszego rozmówcy — chcą w końcu wejść w sformalizowaną interakcję.

— Pokazują, że są gotowi sfinansować przygotowanie oferty. Potrzebują jednak oficjalnego przedstawienia polskich wymagań — komentuje ekspert.

Jednocześnie nie ustają spekulacje na temat możliwej współpracy francusko-amerykańskiej. Podgrzała je informacja sprzed kilku tygodni o rozmowach między EDF i amerykańskim GE, dotyczących przejęcia przez Francuzów części amerykańskiego przedsiębiorstwa, zajmującego się produkcją turbin do elektrowni jądrowych.

Oferta w przygotowaniu
Mirosław Kowalik
prezes Westinghouse Polska

Zgodnie z polsko-amerykańskim porozumieniem międzyrządowym, wstępna oferta Westinghouse w zakresie partnerstwa w budowie elektrowni atomowych w Polsce zostanie przekazana po zakończeniu poszczególnych etapów umowy inżynieryjno–projektowej. Umowa składa się z kilku istotnych elementów i dopiero w oparciu o pełny dokument Westinghouse, przy wsparciu amerykańskiego rządu, będzie mógł złożyć polskim władzom ofertę zawierającą wszelkie niezbędne informacje dla procesu wyboru technologii.

Natomiast wiążąca oferta musi także uwzględniać model finansowy, który wybierze rząd. Taka decyzja dopiero przed nami.

Niemcy patrzą krzywo

Polski program jądrowy ma rozmach i zakłada — według Polityki energetycznej Polski do 2040 r. — budowę sześciu bloków o mocy 1-1,6 GW każdy, a pierwszy ma być oddany w 2033 r. To harmonogram napięty i nie brakuje sceptyków wykluczających uruchomienie pierwszego bloku już za 12 lat.

Jednocześnie na poziomie unijnym trwa debata o tym, czy atom powinien być uznawany za inwestycję zieloną, a więc uzyskującą korzystniejsze wsparcie instytucji finansowych. Przeciwnikami tej technologii są Niemcy, a zwolennikami Francuzi, w sojuszu m.in. z Polakami.