W poniedziałek premier Dmitrij Miedwiediew rozpoczyna rozmowy z przedstawicielami władz Chin, które mają zaowocować podpisaniem ponad 50 umów.

- Jednak pomimo ciągłych uścisków dłoni i podpisów, będzie trudno zapewnić sobie chińskie pieniądze. Według wielu członków władz firm i bankierów, chińskie banki i inwestorzy nie śpieszą się do Rosji nie chcąc ryzykować antagonizowaniem Zachodu przez dostarczenie strumienia funduszy, których Moskwa desperacko potrzebuje – pisze The Financial Times.
Dziennik zwraca uwagę, że 25 mld USD „przedpłaty” jaką Chiny miały dokonać w związku z podpisanym w maju kontraktem gazowym z Rosją wciąż nie zostało zrealizowane.
- Jeśli oczekiwaliście, że będziemy się spieszyć i zrobimy wszystko, czego europejskie i amerykańskie banki nie mogą robić, będziecie rozczarowani – powiedział The Financial Times jeden z menedżerów Bank of China w Moskwie. - Chcemy rozwijać nasz biznes w Rosji, ale musimy także rozważyć ryzyko – dodał.
Chiński prawnik pracujący dla rosyjskich spółek powiedział The Financial Times, że w lipcu był świadkiem dwóch sytuacji, kiedy chiński bank wycofał się z rozmów z rosyjskimi klientami powołując się na rządową politykę nieantagonizowania USA.
- Jest duża obawa po stronie rosyjskiej: Chińczycy są bardzo niechętni jeśli chodzi o dawaniem im pieniędzy w tym momencie – powiedział członek władz zachodniej spółki z branży energetycznej.