W listopadzie ubiegłego roku Tomasz Domogała, właściciel i prezes TDJ, ogłosił zakończenie okresu inwestycyjnego funduszu TDJ Pitango Ventures prowadzonego we współpracy z izraelskim Pitango, a finansowo wspieranego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Poinformował jednocześnie, że z inwestowania w innowacyjne spółki nie rezygnuje. Za pośrednictwem TDJ planuje wydać 200 mln zł na technologiczne firmy i start-upy, będące jednak na dużo bardziej zaawansowanym etapie rozwoju niż te z poprzedniego programu. Na kapitał z tej puli załapała się właśnie pierwsza rodzima firma - Talkin’ Things, producent tagów RFID. Do rundy A o łącznej wartości 20 mln USD dołączyła hiszpańska firma Prosegur, duży dostawca rozwiązań z obszaru security (poprzez własny wehikuł inwestycyjny), oraz Piotr Dębicki (jako anioł biznesu), właściciel i prezes spółki Formika, produkującej opakowania dla przemysłu spożywczego, farmaceutycznego i kosmetycznego.

Szczegóły dotyczące udziału poszczególnych stron w transakcji nie zostały ujawnione, wiadomo jednak, że inwestorem dominującym był TDJ. Jak zapowiadano wcześniej, firma na inwestycje venture capital (VC) jest gotowa jednorazowo wyłożyć od ok. 3 do 10 mln USD. W tym przypadku chodzi o kwotę bliską górnemu limitowi. Ile po zamkniętej rundzie warte jest Talkin’ Things – tego także nie upubliczniono.
Z zewnętrznym kapitałem
Talkin’ Things od początku rozwijało się z pomocą publicznych grantów na projekty badawczo-rozwojowe (łącznie uzyskało ok. 1 mln USD). Na etapie seed start-up sięgał także po kapitał z rynku VC, w tym z funduszu Montis Capital, dofinansowanego przez PFR Ventures. Tą drogą pozyskał od 2019 r. ok. 8 mln USD. Montis Capital nadal jest udziałowcem.
Przed przystąpieniem do rundy A, Talkin’ Things musiało uporządkować wewnętrzne sprawy, m.in. zmienić kontrowersyjną strukturę właścicielską. Udziałowcami spółki były firmy Zillion Commercial i Black Oak, na których ciążyły zobowiązania komornicze. Ponadto właściciel pierwszej został skazany za przemyt tzw. dopalaczy. Obie firmy nie mają już dziś żadnych powiązań z Talkin’ Things – ich udziały zostały wykupione przez pozostałych współwłaścicieli. Marcin Pilarz, prezes i założyciel Talkin’ Things, przyznaje, że było to dla firmy trudne doświadczenie, zaburzające jej bieżącą działalność. W przyszłość patrzy jednak z dużym optymizmem - liczy, że finansowe i operacyjne wsparcie inwestorów otworzy nowe możliwości rozwoju.
Menedżer podkreśla, że przez lata prowadzenia prac badawczo-rozwojowych spółce udało się wypracować mocne kompetencje w zakresie projektowania i produkcji kodów RFID. Talkin’ Things wielokrotnie konsultowało swoje działania z przedstawicielami korporacji, dzięki czemu produkty udało się dopasować do realnego zapotrzebowania poszczególnych branż.
Tagi RFID (z ang. radio frequency identification) pełnią funkcję inteligentnych etykiet, pozwalających na bezprzewodowe sczytywanie informacji z mikrochipów. Tagi umieszcza się na opakowaniach lub bezpośrednio na produktach. Umożliwiają szybką identyfikację pojedynczych sztuk towaru lub przesyłek. Są stosowane np. do śledzenia drogi, jaką towary przechodzą od linii produkcyjnej poprzez proces magazynowania i transportu aż do sklepowej półki. Stanowią także zabezpieczenie przed podrabianiem.
Tagi coraz popularniejsze
Zdaniem inwestorów technologia oferowana przez Talkin’ Things idealnie wpisuje się w obecne trendy rynkowe.

- Rynek technologii RFID na świecie rośnie w niezwykle szybkim tempie. Tagi znajdują zastosowanie w sektorze odzieżowym, farmaceutycznym, logistycznym itd. Wywodząca się z Francji sieć wielkopowierzchniowych sklepów Decathlon rozpoczęła stosowanie tagów RFID już w 2008 r., w 2014 r. rozszerzyła projekt na cały świat, a od trzech lat 100 proc. produktów globalnego koncernu jest otagowane. Podobną drogę przechodzą od niedawna Inditex, Walmart i Nike. Największe firmy chwalą sobie efekty korzystania z technologii, a to oznacza, że na rynku szybko pojawią się naśladowcy. Już teraz rynek rośnie o ok. 40 proc. rocznie. Chcemy, aby Talkin’ Things było na ten moment gotowe. Wraz z pozostałymi inwestorami będziemy wspierać firmę operacyjnie i procesowo. Dziś potrzebuje także doposażenia maszynowego i zwiększenia skali produkcji – mówi Tomasz Domogała.
Gotowość podzielenia się m.in. wiedzą biznesową i rynkowymi kontaktami deklaruje również Piotr Dębicki. Choć zaznacza, że nie jest to jeszcze moment, w którym rozwiązania Talkin’ Things mogłyby zostać w sposób opłacalny zintegrowane z produktami FMCG, do których opakowania dostarcza Formika. Dla anioła biznesu nie jest to pierwsza inwestycja w start-up. Ma udziały np. w brytyjskiej spółce Medapti i kilku firmach IT.
- Nasze tagi będą bezpośrednio wprowadzane do oferty Prosegura, dostawcy zabezpieczeń m.in. dla sektora handlu detalicznego. Rozwijana przez nas technologia naturalnie komponuje się z profilem jego działalności. Współpraca z firmą, której roczne przychody sięgają 4 mld EUR, jest dla nas dużym wyróżnieniem, a także ogromną szansą na szybkie skalowanie i rozwój biznesu – mówi Marcin Pilarz.
- Prężnie funkcjonujący dział B+R spółki Talkin’ Things, wsparcie hiszpańskiego Prosegura w pozyskaniu kolejnych globalnych klientów, kompetencje TDJ zdobyte w tak wielu branżach oraz przeniesienie doświadczeń Formiki w szybkim wzroście i skalowaniu produkcji wielkoseryjnej umożliwią nie tylko bardzo dynamiczny rozwój w obecnej lokalizacji, ale również sprawną realizację budowy „gigafabryki” tagów w Rzeszowie – dodaje Piotr Dębicki.

Nowa transakcja TDJ to dobry przykład, jak kapitał publiczny może zmniejszać ryzyko dla kapitału prywatnego. Początkowo start-up Talkin’ Things sfinansowany został ze środków naszego funduszu portfelowego. Montis Capital, wspólnie z koinwestorami, zapewnił spółce około 30 mln zł. Prawie połowę tej kwoty stanowiły pieniądze z POIR [Program Inteligentny Rozwój - red.]. Teraz, po weryfikacji rozwiązania przez rynek i klientów, do grupy inwestorów dołączają fundusz TDJ i inwestorzy branżowi. Pozyskanie kapitału przez Talkin’ Things wpisuje się w trend rosnącej liczby późniejszych rund [A, B - re.] i zwiększa średnią wartość transakcji na naszym rynku. Bazując na publicznych danych, ogłoszone jeszcze w 2021 r. prywatne fundusze Level2, TDJ oraz 4Growth dokonały już ośmiu inwestycji na ponad 125 mln zł.
Przejście na własne
Budowa fabryki to jeden z priorytetów Talkin’ Things na najbliższe lata.
- W 2021 r. byliśmy w stanie wyprodukować 150 mln tagów RFID rocznie. Obecnie nasze moce produkcyjne wzrosły do 500 mln sztuk. Szacujemy, że już na początku przyszłego roku dojdziemy do poziomu ponad 1,3 mld. W najbliższych latach chcielibyśmy natomiast móc produkować już 12 mld tagów rocznie. Do osiągnięcia takiego wyniku konieczna jest budowa fabryki – zaznacza Marcin Pilarz.
Prezes Talkin’ Things informuje, że spółka zakupiła już działkę pod budowę fabryki na terenie Parku Naukowo – Technologicznego „Rzeszów-Dworzysko”. Liczy, że produkcja w nowym obiekcie ruszy już w 2024 r. Własna fabryka pozwoli na realizację koncepcji tworzenia tagów pod jednym dachem - od projektowania po produkcję.
– Obecnie produkujemy dla zagranicznych odbiorców. Mamy zamówienia ze Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, a nawet z Chin. Polska nie jest natomiast rynkiem, na którym technologia RFID została już spopularyzowana. Rynek w tym obszarze dopiero raczkuje, pionierem jest LPP [firma nie jest klientem Talkin’ Things - red.]. Dostrzegamy natomiast coraz to nowe sygnały rosnącego zainteresowania ze strony lokalnych firm – mówi prezes Talkin’ Things.
Po rozwiązania oferowane przez Talkin’ Things sięgnął np. francuski koncern farmaceutyczny Sanofi. Dane podane przez start-up, a zebrane podczas realizacji projektu pilotażowego, wskazują, że w technologia RFID znacząco wpłynęła na przyspieszenie procesu inwentaryzacji palety z lekami wraz z weryfikacją numerów seryjnych wszystkich opakowań jednostkowych medykamentu. W przypadku powszechnie stosowanej w przemyśle farmaceutycznym technologii kodów optycznych 2D czas sprawdzenia zajmuje 15 roboczogodzin. Z wykorzystaniem rozwiązania opracowanego przez Talkin' Things - 15 minut.
Z wyliczeń przedwdrożeniowych wykonanych dla jednego z polskich producentów z branży automotive wynika, że zastąpienie używanych obecnie w procesie kontroli jakości kodów kreskowych tagami RFID pozwoli zaoszczędzić od 15 do 16 sekund pracy na każdej sztuce wytwarzanego produktu. Przy czym jednostkowy koszt taga jest równy kosztom trzech sekund pracy.