Inwestorzy od dłuższego czasu czekali na koniec korekty lub jakikolwiek sygnał zmiany sentymentu na rynku ropy. Sierpień był pierwszym miesiącem od marca 2021 r. zakończonym ujemną stopą zwrotu i najgorszym pod względem skali spadku od października 2020 r. Kontrakty na ropę Brent i WTI spadły o ponad 7 proc.
Pesymizm zwiększył się z powodu obaw o popyt w obliczu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem. Na sentyment mocno wpłynęły również informacje dotyczące prawdopodobnego podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną Stanów Zjednoczonych.
Jednak w ciągu ostatnich siedmiu dni sierpnia fundusze hedgingowe i inne instytucje zajmujące się zarządzaniem portfeli inwestycyjnych rozpoczęły skup sześciu najpopularniejszych kontraktów futures i opcji na ropę. Pod względem wolumenu był to drugi najlepszy tydzień w roku.
Według danych Johna Kempa, analityka rynkowego Reutersa, w ostatnim tygodniu wakacji same fundusze hedgingowe poprzez kontrakty kupiły ekwiwalente 60 mln baryłek ropy. Dla porównania, w ciągu dziesięciu poprzednich tygodni fundusze pozbyły się w sumie 268 mln baryłek.
Do 31 sierpnia pozycje funduszy hedgingowych na amerykańskich kontraktach WTI pozostawały prawie niezmienione, zauważono jednak mocny skup międzynarodowych kontraktów ropy Brent.
Na amerykańskim rynku średnich destylatów, złożonych z kontraktów i opcji na benzynę czy diesla również odnotowano wysokie wolumeny. Była to reakcja na wieści o zatrzymaniu przez huragan Ida pracy rafinerii na amerykańskim wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej oraz tymczasowym zamknięciu dziewięciu rafinerii w Luizjanie.
Według danych z comiesięcznego raportu Commodity Futures Trading Commission ostatni tydzień sierpnia odznaczył się mocnym skupem naturalnego gazu oraz paliwa w odpowiedzi na zagrożenie huraganem.
Jak podaje Ole Hansen, szef działu strategii surowcowej w Saxo Banku, nie zauważono wzrostu długich pozycji na ropie WTI, natomiast w przypadku ropy Brent wzrosły one o 11 proc. Zdaniem niektórych analityków, wzrost długich pozycji netto na ropie Brent – czyli przewaga “byczych” zakładów nad “niedźwiedzimi” - nie powinna dziwić.
“Patrząc na odbicie kursu ropy w ostatnich dniach ta przewaga nie jest zaskoczeniem. Wzrost był związany nie tylko z otwarciem nowych długich pozycji, ale również z dość częstym zamykaniem krótkich“ - komentują Warren Patterson i Wenyu Yao, stratedzy ING.
Podczas gdy skupowanie powiązanych z ropą i paliwem kontraktów było głównie związane z zatrzymywaniem produkcji z powodu huraganu, to koniec trwającej kilka tygodni wyprzedaży na ropie Brent może oznaczać nadejście nowej fali wzrostu długich pozycji.
Analitycy, którzy na początku września wzięli udział w ankiecie dla Reutersa, nie przewidują jednak znacznych zwyżek ceny ropy w tym roku, głównie przez stale nawracające obawy o wariant delta wirusa. Średnia z cen docelowych dla ropy Brent pozostaje niezmiennie na poziomie 68,02 USD za baryłkę. Inaczej ma się sytuacja w przypadku ropy WTI, której cena docelowa została zmniejszona po raz pierwszy od lipca i wynosi 65,65 USD za baryłkę.
Mimo tej konserwatywnej prognozy, część amerykańskich inwestorów wskazuje na symptomy mające uwarunkowywać ich bycze nastawienie do surowca. Popyt na paliwo odbudował się w Europie w trakcie wakacji i w przypadku benzyny jest większy niż w wakacje 2019 r. W Anglii ruch uliczny w godzinach szczytu wzrósł do poziomu sprzed pandemii, głównie w wyniku powrotu dzieci do szkół i pracowników do biur. W Chinach import ropy w sierpniu był znacznie wyższy niż miesiąc wcześniej. Państwo to, będące największym importerem ropy na świecie, wraz z końcem lipca zniosło wszelkie obostrzenia dla branży rafineryjnej i zaoferowało fabrykom dopłaty, aby te zwiększyły produkcję do poziomu, który pozwoli zrealizować planowaną na 2021 r. podaż.