Zastosowania sztucznej inteligencji (AI) wydają się nie mieć granic. Jednym z ważnych społecznie obszarów jest wykorzystanie jej w edukacji. Postawił na to rodzimy start-up Smartschool, który stworzył korepetytorkę AI o nazwie Yoko. Pomaga ona w przygotowaniach amerykańskich uczniów do egzaminu SAT, odpowiednika polskiej matury.
– Ubiegłoroczne badanie wskazuje na trwałe dysproporcje w wynikach SAT. Uczniowie z 20 proc. rodzin o najwyższych dochodach mieli siedmiokrotnie większe szanse na dobry rezultat wobec tych z najniższego 20-procentowego przedziału. Osoby uzyskujące wyższe wyniki często korzystają z dostępu do zaawansowanych kursów i kosztownych prywatnych korepetycji. Godzina prywatnych korepetycji przygotowujących do SAT to 100-200 USD, a udział w kursie grupowym: 1-2,5 tys. USD. Tymczasem półroczny kurs z Yoko kosztuje 120 USD – mówi Paul Burzyński, współzałożyciel Smartschool.
Mocne wsparcie
Start-up właśnie zamknął rundę finansowania pre-seed na 1,5 mln USD. Już na starcie zebrał wyjątkowo grono inwestorów. To m.in. fundusze Inovo VC i The Explorer Fund.
– Smartschool ma wszystko, czego szukamy na etapie pre-seed: ogromny potencjał rynkowy oraz solidny i wszechstronny zespół rozumiejący edukację, technologię i strategię wejścia na rynek. Imponujące, że już udało mu się wprowadzić produkt, który pomógł wielu uczniom w osiągnięciu świetnych wyników – mówi Michał Rokosz, partner w Inovo VC.
– Korepetytorzy AI mają nieograniczoną cierpliwość i pamięć doskonałą, cały czas się dokształcają, są dostępni 24/7, a ich praca kosztuje ułamek ceny ludzkiego tutora. Oznacza to nie wyłącznie drobną poprawę, ale olbrzymi skok jakościowy, który otworzy i zdemokratyzuje rynek korepetycji dla osób, które wcześniej nie mogły sobie na nie pozwolić – dodaje Marcin Pogroszewski, partner zarządzający w The Explorer Fund.
Zastrzyk gotówki spółka otrzymała również od międzynarodowej grupy aniołów biznesu. Wśród nich są Konrad Howard, współzałożyciel Booksy, Maja Meissner, założycielka Meissner & Partners, oraz Julio Banados – były dyrektor sprzedaży w Kaplanie, międzynarodowej firmie edukacyjnej. Dołączyli do nich m.in. przedstawiciele polskiego sektora bankowego: Aleksandra Buczkowska, dyrektor zarządzająca w mBanku, oraz Adam Marciniak, prezes Velobanku.
– Smartschool wpisuje się w potrzeby pokolenia przyzwyczajonego do szukania wiedzy w komórce, bez konieczności interakcji z człowiekiem. Opracował unikatowy sposób nauczania wykorzystujący tzw. duże modele językowe, które świetnie symulują prawdziwych nauczycieli oraz są dostępne w dowolnym miejscu i czasie – uzasadnia swą inwestycję Adam Marciniak.
Od początku USA
Założycielami start-upu są Matt Masłowski, Paul Burzyński i Agata Mroczkowska. Dwaj pierwsi to przyjaciele z czasów szkolnych, którzy z czasem założyli agencję korepetycyjną Meet IT dla ponad 1000 uczniów z Europy i Azji Południowo-Wschodniej (zrezygnowali z niej na rzecz Smartschool). Natomiast Agata Mroczkowska przepracowała prawie 9 lat w Booksy, m.in. jako dyrektor zarządzająca w USA. Sektor edukacyjny jest jej szczególnie bliski – korzystała z korepetycji udzielanych przez własnych rodziców będących nauczycielami. Spółka wystartowała we wrześniu 2023 r. i jak na razie pomogła uczniom w rozwiązaniu 20 tys. zadań.
– W ciągu roku chcemy zbudować najlepszy na świecie produkt do tutoringu, znaleźć najbardziej optymalne możliwości wzrostu i zdobyć pierwszych kilkuset tysięcy uczniów. Wtedy będziemy zbierać rundę finansowania w USA – mówi Paul Burzyński.
Polscy założyciele nietypowo postawili od razu na ekspansję w Stanach Zjednoczonych. Tłumaczą, że było to konieczne. Chcieli być od początku na największym rynku, który w dodatku jest najbardziej otwarty na wykorzystanie AI, a SAT to najbardziej ustandaryzowany test na świecie – zapewniło to dużo materiału do wytrenowania Yoko. Poza tym z racji odmiennego podejścia do edukacji doświadczenie z Europy nieszczególnie pomogłoby w ekspansji w USA.
Weź udział w szkoleniu online “AI dla MŚP” >>
– Wielu założycieli z Polski zaczyna od rodzimego rynku przez brak innej możliwości. Często stawiają pierwsze kroki w biznesie i nie mają nikogo, kto pomógłby im w wyjściu za granicę. Natomiast my mamy już takie doświadczenie, a nasi inwestorzy wspierają wielomilionowe biznesy rozwijające się globalnie. Możemy liczyć na nich i ich olbrzymią sieć kontaktów – wyjaśnia Paul Burzyński.
Yoko dla ucznia i nauczyciela
Wśród ograniczeń Yoko Agata Mroczkowska wymienia brak możliwości zbudowania międzyludzkiej relacji oraz generowanie wyłącznie tekstu, choć to drugie jest kwestią czasu. Natomiast jako zalety wskazuje m.in. nieograniczoną cierpliwość i znajomość wszelkich sposobów nauczania, dzięki czemu Yoko jest w stanie dostosować się do indywidualnych preferencji każdego ucznia.
– Największą barierą jest dla nas zaufanie do AI, nadszarpnięte przez masę niedziałających rozwiązań. Spotykamy się ze sceptycyzmem, ale wystawiana na próby Yoko zalicza je. Naszą konkurencją są dziś wszelkie kursy do samodzielnej nauki, z których uczniowie korzystają równolegle do korepetycji lub zamiast nich. Nie zamierzamy konkurować z korepetytorami, wręcz przeciwnie. Budujemy moduł, który umożliwi im wykorzystywanie Yoko jako własnej asystentki – mówi Matt Masłowski.
Sztuczna inteligencja rozwija się bardzo dynamicznie w ostatnich latach. Zróżnicowane rozwiązania automatyzują coraz bardziej złożone procesy, niemniej w wielu przypadkach ludzka percepcja i możliwość obserwacji są wciąż skuteczniejsze niż nawet najlepsze algorytmy AI. Obecna tendencja zakłada zastąpienie przez nie ludzi tylko w prostych i powtarzalnych czynnościach – jak np. produkcja taśmowa – natomiast w złożonych procesach podają ekspertem pomocną dłoń. Doskonałym tego przykładem jest medycyna. Algorytmy pomagają lekarzom w diagnostyce pacjenta i są w stanie m.in. przewidywać potencjalny rozwój choroby, ale wciąż nie są na tyle doskonałe, by zastąpić ich w podejmowaniu decyzji o leczeniu.