Fundusze z USA zainwestują w Polsce
Spowolnienie amerykańskiej gospodarki, dobra koniunktura w Unii Europejskiej i spodziewane wzmocnienie euro powodują, że szefowie amerykańskich funduszy coraz poważniej myślą o inwestycjach w Polsce, Czechach i na Węgrzech.
Amerykańscy inwestorzy oceniają, że rok 2001 jest dla nich najgorszy od lat 70. Tymczasem następne mogą nie być lepsze.
— Dochody z akcji firm amerykańskich w ciągu najbliższych dziesięciu lat utrzymają się w granicach 5-7 proc., dlatego teraz najlepiej inwestować w Europie — uważa Richard Pell, wiceprezes Julius Baer Investment Management.
W ciągu ostatnich 5 lat amerykańskie fundusze inwestujące w akcje krajowe notowały zwrot zysku rzędu 15,5 proc. rocznie, podczas gdy fundusze lokujące kapitał w spółkach działających na całym świecie zyskiwały 6,3 proc. — wynika z analiz przeprowadzonego przez firmę Lipper, specjalizującą się w badaniu funduszy inwestycyjnych. Teraz gorsza koniunktura w USA, silna gospodarka UE i coraz mocniejsze euro, którego kurs w tym roku może dojść do poziomu 1 USD, powodują powrót zainteresowania akcjami firm europejskich.
— Będziemy szukać zagranicznych firm powiązanych z tymi lokalnymi gospodarkami, w których spodziewany jest wzrost — zapowiada Richard Pell.
Bardzo atrakcyjne, zdaniem amerykańskich szefów funduszy, są rynki Polski, Czech i Węgier.
— Gospodarki tych krajów coraz bardziej upodabniają się do unijnych. Będą tam obniżki stóp procentowych, powstanie więc korzystny klimat dla rynku akcji — mówi Richard Pell.
Analitycy uważają, że obarczone obecnie ryzykiem transakcje na rynkach wschodzących będą coraz bezpieczniejsze. Podobnie było w Grecji. Amerykanie są zainteresowani inwestycjami w firmy działające na rynkach lokalnych, m.in. w dziedzinie usług finansowych, transportu i handlu.