Futbolowe automobilia z Turynu i Grodziska

Wojciech Szymon Kowalski, Nasz Rynek Kapitałowy
opublikowano: 2007-08-06 11:23

Tradycja klubu piłkarskiego połączona z marką firmy motoryzacyjnej może stworzyć gospodarczą potęgę. Tak jak w przypadku Juventusu Turyn i koncernu Fiata. W Polsce to przykład Groclinu Dyskobolii i holdingu Zbigniewa Drzymały.

"Sponsorująca ostatnio ,,Stara Damę" firma Tamoil to ta sama, o której 65-procentowy pakiet przez dwa ostatnie lata zabiegał Kulczyk Holding."

W lipcu br. upływają dokładnie 84 lata, od kiedy w działalność FC Juventus Turyn zaangażowała się rodzina Agnellich. Pierwszym przedstawicielem rodu w zarządzie ,,Juve" był Edoardo, syn założyciela koncernu Fiata. Do dziś nie ma na świecie drugiego takiego klubu piłkarskiego, który tak silnie utożsamiany byłby z branżą motoryzacyjną.

Gwiazdy na Olimpie
I choć obecnie nazwy Juventus i Fiat traktowane są niemal jak synonimy, to jednak ,,Zebry" lub Bianconeri (od pasiastych biało-czarnych koszulek) założono 1 listopada 1897 r., czyli dwa lata wcześniej niż narodziła się akronimowa marka FIAT (Fabbrica Italiana Automobili Torino). Stąd też o Juventusie często mówi się nie inaczej jak o ,,Starej Damie". Trudno wyrokować, kto ma silniejszą pozycję w swoich branżach. Produkty motoryzacyjne Fiata znane już były na świecie przed pierwszą wojną, podczas gdy futboliści na swój pierwszy międzynarodowy sukces musieli czekać aż 80 lat, zdobywając w 1977 r. Puchar UEFA.


Jednak to Juventus pierwszej połowy lat 80. XX w. wywalczył sobie pozycję globalnego hegemona, której Fiat w branży motoryzacyjnej nigdy nie miał i mieć zapewne nie będzie. Ekipa, której siłę tworzyło sześciu mistrzów świata z 1982 r. (D. Zoff, C. Gentile, G. Scirea, A. Cabrini, M. Tardelli, P. Rossi) plus R. Bettega wraz ze Zbigniewem Bońkiem i Michelem Platinim, osiągnęła absolutny futbolowy Olimp, wygrywając w klubowej piłce nożnej wszystko, co wygrać wówczas było można.

Piłkarski kapitał
Turyński model motoryzacyjno-futbolowych relacji osadzony jest w strukturach rynku kapitałowego. W sferze przemysłowej giełdowe aspekty funkcjonowania sprowadzają się bowiem nie tylko do obrotu akcjami Fiata na parkietach Mediolanu i Nowego Jorku. Wprawdzie tzw. core business to w ok. 66 proc. branża stricte automobilowa, ale warto przypomnieć, iż rynkowej wycenie poddawane są także i inne dochodowe aktywa grupy. Dotyczy to w szczególności wieloletniego zaangażowania kapitałowego w CNH Global, wiodącego na świecie producenta maszyn rolniczych i budowlanych, notowanego w Nowym Jorku na NYSE. Tego rodzaju działalność daje ok. 1/5 przychodów Fiat Group.


Udziały kapitałowe Fiata w Juventusie poprzez spółkę zależną IFIL Investment S.p.A. mieszczą się w pozycji ,,pozostałych przychodów", których łączny udział w rocznych obrotach imperium Agnellich to zaledwie 0,5 proc. Ich wartość prestiżowa jest jednak nieporównywalnie większa.


Od grudnia 2001 r. akcje Bianconerich notowane są na Bolsa Italiana w Mediolanie. Przygoda ,,Juve" z rynkiem papierów wartościowych mogła rozpocząć się już znacznie wcześniej. W 1997 r., w kontekście przygotowywanej wówczas publicznej emisji akcji rzymskiego Lazio, specjaliści z banku inwestycyjnego Salomon Brothers, zalecali Juventusowi wejście na giełdę. Projekt przewidywał wprowadzenie akcji klubu również na giełdę londyńską, bardziej prestiżową od rynku w Mediolanie i dającą większe możliwości m.in. w pozyskaniu kapitału. Rozwiązanie to nie zyskało akceptacji. Tym samym stracono bardzo pomyślny okres dla futbolowej branży giełdowej, jakimi były lata 1996-1997.


Spóźniony debiut nie wypadł zbyt okazale. Uzyskano znacznie mniej środków finansowych niż planowano: 143 mln euro, a nie 190 mln euro. Część akcji musieli nabyć gwaranci emisji (m.in. banki Merrill Lynch i WestLB Panmure), gdyż bez ich zaangażowania oferta mogła zakończyć się niepowodzeniem.


W początkowym okresie notowań cena walorów Juventusu wahała się w granicach 4,0-3,50 euro. Potem weszła w długotrwały trend spadkowy, przerywany krótkotrwałymi fazami wzrostów (druga połowa 2002 r. i 2006 r.). Ostatnia zwyżka kursów akcji poprzedzona była drastyczną przeceną, gdyż walory ,,Starej Damy" spadły do poziomu ok. 1 euro (!!!). Było to efektem karnej degradacji Juve do drugiej ligi, w następstwie korupcyjnej ,, afery Calciopoli". Utrata dochodów, m.in. z występów w lukratywnej Lidze Mistrzów, zwiększyła wykazywane od 2004 r. straty finansowe - na koniec sezonu 2005/2006 wyniosły one 36,5 mln euro.


Od początku tego roku trend spadkowy na papierach Juve jest kontynuowany, mimo iż po rocznej kwarantannie ,,Zebry" w cuglach wróciły do Serie A. Uwzględniając istotę sportowych determinant koniunkturalnych, można zakładać, iż szansy na przełamanie dotychczasowej tendencji, obok ewentualnej poprawy wyników finansowych, upatrywać należy w pomyślnej inauguracji nowego sezonu (sierpień/wrzesień br.), poprzedzonej obiecującą sesją transferową.

Afrykański sponsor
Od tego sezonu głównym sponsorem turyńskiego klubu jest spółka New Holland, przedsiębiorstwo będące częścią ww. CNH Global. W latach 2005-2007 wsparcia klubowi udzielała kontrolowana przez rząd libijski firma naftowa Tamoil. Związki Libii z Juventusem nie są przypadkowe. Ta dawna włoska kolonia pod rządami Muammara Al-Kaddafiego od kilku lat stara się zmienić swój image na arenie międzynarodowej. Szczególnie istotna jest w tym kontekście postać Saadiego Al-Kaddafiego, syna libijskiego przywódcy. Ten były piłkarz (grał w Udinese Calcio oraz w AC Perugia), jest wiceprezesem libijskiej federacji piłkarskiej i drugim pod względem wielkości inwestorem w turyńskim klubie. Poprzez kontrolowaną przez niego Libyan Arab Foreign Investment Company posiada co najmniej 7,5 proc. akcji "Juve".

Sponsorująca ostatnio ,,Stara Damę" firma Tamoil to ta sama, o której 65-procentowy pakiet przez dwa ostatnie lata zabiegał Kulczyk Holding. Zwycięzcą w tej rozgrywce został amerykański fundusz Colony Capital, znanym w Europie inwestor piłkarski (w kwietniu 2006 r. wraz z Butler Capital oraz Morgan Stanley przejął od Canal Plus wiodący pakiet akcji klubu FC Paris St Germain.

Włoski model, polskie wykonanie
Spotkać się można z poglądem, że przebieg polskich przemian społeczno-gospodarczych po w 1989 r. z punktu widzenia analizy systemów gospodarczych, w największym stopniu upodabnia nasz kraj właśnie do Włoch.
W Polsce futbolowe inwestycje sektora motoryzacyjnego utożsamiane były dotychczas głównie ze stołeczną Legią. W latach 1997-2001 oficjalna nazwa warszawskiego klubu brzmiała ASPN CWKS ,,Legia-Daewoo" Warszawa SSA. W okresie 2001-2004 głównym udziałowcem na Łazienkowskiej był Pol-Mot Holding SA.


Uwzględniając w futbolowych inwestycjach szerszy krąg krajowego sektora motoryzacyjnego, a ściślej - także jego kooperacyjnego i strategicznego otoczenia - nie można pominąć osoby Zbigniewa Drzymały i nazwy Inter Groclin Auto SA. To przedsiębiorstwo z Grodziska Wielkopolskiego wytwarza światowej jakości produkty branży motoryzacyjnej. Oferowane przez spółkę poszycia foteli są częścią samochodów marki: Volvo, Mitsubishi, Renault, Volkswagen, Mercedes, Smart oraz Audi. W asortymencie oferowanych wyrobów są również kompletne fotele samochodowe, wykonywane m.in. do limitowanych serii Volkswagena.


Działający w strukturach holdingu klub sportowy Groclin Dyskobolia na stałe wpisał się w piłkarskie annały. Piłkarze z Grodziska Wielkopolskiego dwukrotnie zdobyli Puchar Polski - w sezonach 2004/2005 oraz 2005/2007, byli też pierwszym triumfatorem Pucharu Ligi (2006/2007) oraz dwukrotnym wicemistrzem kraju (2002/2003, 2004/2005). Zdążyli także pokazać się w Europie. W sezonie 2003/2004 doszli do trzeciej rundy Pucharu UEFA, a eliminując po drodze Manchester City - niejako ,,pomścili" po 33 latach legendarnego Górnika Zabrze.
Europejską kartę wielkopolskiego klubu piszą też jej zawodnicy, zarówno ci, którzy wyjechali za granicę, jak i gracze, którzy występy w obcych klubach mają za sobą. Najbardziej utytułowanym internacjonałem, który zakładał koszulkę Dyskoboli, jest Piotr Świerczewski - 70-krotny reprezentant kraju, w przeszłości zawodnik m.in.: AS St Etienne, SEC Bastia oraz Olympiaque Marsylia. Przyglądając się najlepszej obecnie drużynie Wielkopolski, nie można oprzeć się jeszcze jednej refleksji, nieodparcie przypominającej piłkarską Italię (oprócz nazwy ,,Inter" w członie nazwy spółki). Otóż, klub z Grodziska Wielkopolskiego, jako sportowy segment holdingu, od lat osiąga dodatni wynik finansowy.


W Polsce futbol finansowany przez kapitał prywatny - podobnie jak we Włoszech - nie jest obarczony presją maksymalizacji zysku. W przypadku ,,łacińskiej" czy ,,śródziemnomorskiej kultury" prowadzenia piłkarskiego biznesu mówi się, że piłka: ,,może nie zawsze dobrze robi na portfel, ale wspaniale wpływa na samopoczucie".