"Sponsorująca ostatnio ,,Stara Damę" firma Tamoil to ta sama, o której 65-procentowy pakiet przez dwa ostatnie lata zabiegał Kulczyk Holding."
W lipcu br. upływają dokładnie 84 lata, od kiedy w działalność FC Juventus Turyn zaangażowała się rodzina Agnellich. Pierwszym przedstawicielem rodu w zarządzie ,,Juve" był Edoardo, syn założyciela koncernu Fiata. Do dziś nie ma na świecie drugiego takiego klubu piłkarskiego, który tak silnie utożsamiany byłby z branżą motoryzacyjną.
Gwiazdy na Olimpie
I choć obecnie nazwy Juventus i Fiat
traktowane są niemal jak synonimy, to jednak ,,Zebry" lub Bianconeri (od
pasiastych biało-czarnych koszulek) założono 1 listopada 1897 r., czyli dwa lata
wcześniej niż narodziła się akronimowa marka FIAT (Fabbrica Italiana Automobili
Torino). Stąd też o Juventusie często mówi się nie inaczej jak o ,,Starej
Damie". Trudno wyrokować, kto ma silniejszą pozycję w swoich branżach. Produkty
motoryzacyjne Fiata znane już były na świecie przed pierwszą wojną, podczas gdy
futboliści na swój pierwszy międzynarodowy sukces musieli czekać aż 80 lat,
zdobywając w 1977 r. Puchar UEFA.
Jednak to Juventus pierwszej połowy lat 80. XX w. wywalczył sobie pozycję
globalnego hegemona, której Fiat w branży motoryzacyjnej nigdy nie miał i mieć
zapewne nie będzie. Ekipa, której siłę tworzyło sześciu mistrzów świata z 1982
r. (D. Zoff, C. Gentile, G. Scirea, A. Cabrini, M. Tardelli, P. Rossi) plus R.
Bettega wraz ze Zbigniewem Bońkiem i Michelem Platinim, osiągnęła absolutny
futbolowy Olimp, wygrywając w klubowej piłce nożnej wszystko, co wygrać wówczas
było można.
Piłkarski kapitał
Turyński model
motoryzacyjno-futbolowych relacji osadzony jest w strukturach rynku
kapitałowego. W sferze przemysłowej giełdowe aspekty funkcjonowania sprowadzają
się bowiem nie tylko do obrotu akcjami Fiata na parkietach Mediolanu i Nowego
Jorku. Wprawdzie tzw. core business to w ok. 66 proc. branża stricte
automobilowa, ale warto przypomnieć, iż rynkowej wycenie poddawane są także i
inne dochodowe aktywa grupy. Dotyczy to w szczególności wieloletniego
zaangażowania kapitałowego w CNH Global, wiodącego na świecie producenta maszyn
rolniczych i budowlanych, notowanego w Nowym Jorku na NYSE. Tego rodzaju
działalność daje ok. 1/5 przychodów Fiat Group.
Udziały kapitałowe Fiata w Juventusie poprzez spółkę zależną IFIL
Investment S.p.A. mieszczą się w pozycji ,,pozostałych przychodów", których
łączny udział w rocznych obrotach imperium Agnellich to zaledwie 0,5 proc. Ich
wartość prestiżowa jest jednak nieporównywalnie większa.
Od grudnia 2001 r. akcje Bianconerich notowane są na Bolsa Italiana w
Mediolanie. Przygoda ,,Juve" z rynkiem papierów wartościowych mogła rozpocząć
się już znacznie wcześniej. W 1997 r., w kontekście przygotowywanej wówczas
publicznej emisji akcji rzymskiego Lazio, specjaliści z banku inwestycyjnego
Salomon Brothers, zalecali Juventusowi wejście na giełdę. Projekt przewidywał
wprowadzenie akcji klubu również na giełdę londyńską, bardziej prestiżową od
rynku w Mediolanie i dającą większe możliwości m.in. w pozyskaniu kapitału.
Rozwiązanie to nie zyskało akceptacji. Tym samym stracono bardzo pomyślny okres
dla futbolowej branży giełdowej, jakimi były lata 1996-1997.
Spóźniony debiut nie wypadł zbyt okazale. Uzyskano znacznie mniej środków
finansowych niż planowano: 143 mln euro, a nie 190 mln euro. Część akcji musieli
nabyć gwaranci emisji (m.in. banki Merrill Lynch i WestLB Panmure), gdyż bez ich
zaangażowania oferta mogła zakończyć się niepowodzeniem.
W początkowym okresie notowań cena walorów Juventusu wahała się w
granicach 4,0-3,50 euro. Potem weszła w długotrwały trend spadkowy, przerywany
krótkotrwałymi fazami wzrostów (druga połowa 2002 r. i 2006 r.). Ostatnia zwyżka
kursów akcji poprzedzona była drastyczną przeceną, gdyż walory ,,Starej Damy"
spadły do poziomu ok. 1 euro (!!!). Było to efektem karnej degradacji Juve do
drugiej ligi, w następstwie korupcyjnej ,, afery Calciopoli". Utrata dochodów,
m.in. z występów w lukratywnej Lidze Mistrzów, zwiększyła wykazywane od 2004 r.
straty finansowe - na koniec sezonu 2005/2006 wyniosły one 36,5 mln euro.
Od początku tego roku trend spadkowy na papierach Juve jest kontynuowany,
mimo iż po rocznej kwarantannie ,,Zebry" w cuglach wróciły do Serie A.
Uwzględniając istotę sportowych determinant koniunkturalnych, można zakładać, iż
szansy na przełamanie dotychczasowej tendencji, obok ewentualnej poprawy wyników
finansowych, upatrywać należy w pomyślnej inauguracji nowego sezonu
(sierpień/wrzesień br.), poprzedzonej obiecującą sesją transferową.
Afrykański sponsor
Od tego sezonu głównym sponsorem
turyńskiego klubu jest spółka New Holland, przedsiębiorstwo będące częścią ww.
CNH Global. W latach 2005-2007 wsparcia klubowi udzielała kontrolowana przez
rząd libijski firma naftowa Tamoil. Związki Libii z Juventusem nie są
przypadkowe. Ta dawna włoska kolonia pod rządami Muammara Al-Kaddafiego od kilku
lat stara się zmienić swój image na arenie międzynarodowej. Szczególnie istotna
jest w tym kontekście postać Saadiego Al-Kaddafiego, syna libijskiego przywódcy.
Ten były piłkarz (grał w Udinese Calcio oraz w AC Perugia), jest wiceprezesem
libijskiej federacji piłkarskiej i drugim pod względem wielkości inwestorem w
turyńskim klubie. Poprzez kontrolowaną przez niego Libyan Arab Foreign
Investment Company posiada co najmniej 7,5 proc. akcji "Juve".
Sponsorująca ostatnio ,,Stara Damę" firma Tamoil to ta sama, o której 65-procentowy pakiet przez dwa ostatnie lata zabiegał Kulczyk Holding. Zwycięzcą w tej rozgrywce został amerykański fundusz Colony Capital, znanym w Europie inwestor piłkarski (w kwietniu 2006 r. wraz z Butler Capital oraz Morgan Stanley przejął od Canal Plus wiodący pakiet akcji klubu FC Paris St Germain.
Włoski model, polskie wykonanie
Spotkać się można z
poglądem, że przebieg polskich przemian społeczno-gospodarczych po w 1989 r. z
punktu widzenia analizy systemów gospodarczych, w największym stopniu upodabnia
nasz kraj właśnie do Włoch.
W Polsce futbolowe inwestycje sektora
motoryzacyjnego utożsamiane były dotychczas głównie ze stołeczną Legią. W latach
1997-2001 oficjalna nazwa warszawskiego klubu brzmiała ASPN CWKS ,,Legia-Daewoo"
Warszawa SSA. W okresie 2001-2004 głównym udziałowcem na Łazienkowskiej był
Pol-Mot Holding SA.
Uwzględniając w futbolowych inwestycjach szerszy krąg krajowego sektora
motoryzacyjnego, a ściślej - także jego kooperacyjnego i strategicznego
otoczenia - nie można pominąć osoby Zbigniewa Drzymały i nazwy Inter Groclin
Auto SA. To przedsiębiorstwo z Grodziska Wielkopolskiego wytwarza światowej
jakości produkty branży motoryzacyjnej. Oferowane przez spółkę poszycia foteli
są częścią samochodów marki: Volvo, Mitsubishi, Renault, Volkswagen, Mercedes,
Smart oraz Audi. W asortymencie oferowanych wyrobów są również kompletne fotele
samochodowe, wykonywane m.in. do limitowanych serii Volkswagena.
Działający w strukturach holdingu klub sportowy Groclin Dyskobolia na
stałe wpisał się w piłkarskie annały. Piłkarze z Grodziska Wielkopolskiego
dwukrotnie zdobyli Puchar Polski - w sezonach 2004/2005 oraz 2005/2007, byli też
pierwszym triumfatorem Pucharu Ligi (2006/2007) oraz dwukrotnym wicemistrzem
kraju (2002/2003, 2004/2005). Zdążyli także pokazać się w Europie. W sezonie
2003/2004 doszli do trzeciej rundy Pucharu UEFA, a eliminując po drodze
Manchester City - niejako ,,pomścili" po 33 latach legendarnego Górnika
Zabrze.
Europejską kartę wielkopolskiego klubu piszą też jej zawodnicy,
zarówno ci, którzy wyjechali za granicę, jak i gracze, którzy występy w obcych
klubach mają za sobą. Najbardziej utytułowanym internacjonałem, który zakładał
koszulkę Dyskoboli, jest Piotr Świerczewski - 70-krotny reprezentant kraju, w
przeszłości zawodnik m.in.: AS St Etienne, SEC Bastia oraz Olympiaque Marsylia.
Przyglądając się najlepszej obecnie drużynie Wielkopolski, nie można oprzeć się
jeszcze jednej refleksji, nieodparcie przypominającej piłkarską Italię (oprócz
nazwy ,,Inter" w członie nazwy spółki). Otóż, klub z Grodziska Wielkopolskiego,
jako sportowy segment holdingu, od lat osiąga dodatni wynik finansowy.
W Polsce futbol finansowany przez kapitał prywatny - podobnie jak we
Włoszech - nie jest obarczony presją maksymalizacji zysku. W przypadku
,,łacińskiej" czy ,,śródziemnomorskiej kultury" prowadzenia piłkarskiego biznesu
mówi się, że piłka: ,,może nie zawsze dobrze robi na portfel, ale wspaniale
wpływa na samopoczucie".
