
Budowa kierowana jest przez Gazprom i ma na celu zwiększenie dostaw rosyjskiego gazu ziemnego do Europy.
Gabriel dodał, że Niemcy nie zgodziłyby się na realizację projektu, gdyby Nord Stream II nie zabezpieczał dostaw surowca do krajów Europy Wschodniej.
Przeciwnicy tego projektu wskazują, że może on zwiększyć zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz sprawić, że Ukraina straci znacznie jako kraj tranzytowy. Z kolei zwolennicy Nord Stream 2 podkreślają, że nowy rurociąg zwiększyłby bezpieczeństwo dostaw surowca, a rozważany przez UE zakaz jego realizacji potępiają jako ingerencję w gospodarkę wolnorynkową.
- Jeśli chodzi o Nord Stream stanowisko Polski się nie zmienia. My uważamy, że jest to inwestycja nieuzasadniona od strony ekonomicznej, ona z ekonomią nie ma nic wspólnego. Raczej powiedziałbym, że ona jest negatywna ekonomicznie, niż pozytywna - powiedział 18 stycznia prezydent Andrzej Duda po spotkaniu w Brukseli z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.