Wczorajsze NWZA Gas-Trading, spółki zajmującej się obrotem gazem z Rosją i posiadającej 4 proc. akcji EuRoPol Gazu (operatora gazociągu jamalskiego), miało przeanalizować sytuację ekonomiczną spółki i ewentualnie podjąć decyzję o jej likwidacji. Do tego jednak nie doszło, ponieważ rosyjscy wspólnicy złożyli wniosek o trzydziestodniową przerwę w obradach, w związku ze zmianami w zarządzie Gaz- exportu, posiadającego 15,88 proc. akcji Gas-Tradingu.
Wygląda na to, że toczy się gra na zwłokę, która jest na rękę stronie rosyjskiej i Gas-Tradingowi. Do końca roku strona polska musi ułożyć na nowo kontakty gazowe ze Wschodem, jeżeli chce sfinalizować kontrakt norweski. W jego ramach do Polski może trafić 74 mld m sześc. gazu w latach 2008-2024 na zasadzie „bierz lub płać”. To mogłoby narazić na szwank interesy Gazpromu w Polsce. Zarząd Gas-Tradingu liczy, że dojdzie do porozumienia ze stroną rosyjską i będzie dalej działać.
Podział akcji Gas-Tradingu po ewentualnej likwidacji wymaga szczegółowych analiz. Agencja ISB podała, że PGNiG skłania się ku podziałowi walorów między obecnych akcjonariuszy, z uwzględnieniem wierzytelności spółki. Aleksander Gudzowaty, dyrektor generalny Bartimexpu, dysponującego 36,17-proc. akcji Gas-Tradingu, proponował, by akcje EuRoPol Gazu podzielić proporcjonalnie między akcjonariuszy. Wówczas PGNiG zwiększyłoby udział w EuRoPol Gazie z 48 proc. o 1,74 proc., a Gazprom, który ma 48 proc. tej spółki, o 0,64 proc. (poprzez Gazexport).