Inwestycja w ciepło jako inwestycja w dobry rating? Tak to wygląda w PGNiG. Gazowy gigant, który ma już w portfelu produkującą ciepło PGNiG Termikę, ma wielki apetyt na przejęcia w tym sektorze. Kuszą go zyski, ale też niskie ryzyko.

Z ciepłem po rating
— Segment ciepłowniczy jest regulowany, zatem obniża w grupie ryzyko biznesowe. A im mniejsze ryzyko, tym tańsze finansowanie i tym wyższa zdolność kredytowa — tłumaczy Bogusław Marzec, wiceprezes PGNiG ds. finansowych.
To istotne w kontekście niedawnej decyzji firmy ratingowej Standard & Poor’s, która postanowiła obniżyć Polsce rating z A— do BBB+. Rating kraju przekłada się zwykle na rating firm, a ich ocena wpływa na oprocentowanie obligacji emitowanych przez te przedsiębiorstwa. Im słabszy rating, tym droższa jest dla firmy emisja obligacji. Dla PGNiG to ważne, bo w lutym 2017 r. firma musi spłacić lub zrolować obligacje warte 500 mln EUR. Samo PGNiG wypowiedziało wprawdzie umowę S&P zaraz po tym, jak agencja obniżyła rating Polsce, ale współpracuje z innymi firmami ratingowymi. Moody’s utrzymał ostatnio ocenę Baa3 dla spółki. Sektor ciepłowniczy opiera biznes na stabilnych taryfach sprzedaży ciepła, zatwierdzanych przez URE. Dziś koniunktura wyjątkowo mu sprzyja — taniejący węgiel, spalany w elektrociepłowniach, daje dobre zyski. Dzięki temu PGNiG Termika dodała w 2015 r. grupie PGNiG 216 mln zł zysku EBITDA (z 6 mld zł osiągniętych przez całą grupę). Nic więc dziwnego, że PGNiG Termika interesuje się aktywami ciepłowniczymi Jastrzębskiej Spółki Węglowej (mówił o tym w Radiu Piekary Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii). — Jesteśmy też zainteresowani aktywami ciepłowniczymi wycofującego się z Polski francuskiego EDF. Ale dobrymi — dodaje Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Zmiany, które zachodzą w globalnej energetyce, sprawiają, że sektory regulowane mają wzięcie na całym świecie. O zainteresowaniu nimi mówił też ostatnio francuski koncern Engie.
Węgiel ruszył kurs
Stabilizacja jest PGNiG-owi potrzebna, bo o ile jego sytuacja finansowa jest stabilna, o tyle poszczególne segmenty działalności są źródłem wahań. Niskie ceny ropy przełożyły się na słaby wynik poszukiwań i wydobycia i odjęły od EBITDA grupy aż 717 mln zł, a kolejne 140 mln zł zabrał obrót i magazynowanie. Ten drugi segment będzie zresztą pod coraz większą presją — liberalizujący się rynek sprawia, że dawny monopolista albo traci klientów, albo walczy o nich znacznymi rabatami. Liberalizację rynku napędza URE, co nowemu zarządowi PGNiG (działa od grudnia zeszłego roku) podoba się umiarkowanie. Firma musi prosić urząd o zatwierdzenie cen w czterech obszarach: hurcie, detalu, dystrybucji i w magazynowaniu.
— URE traktuje te taryfy w swoisty sposób, kompensuje jedne drugimi. To owocuje presją regulacyjną, zwłaszcza w połączeniu z innymi regulacjami, krajowymi i unijnymi. Presję widzimy też w obowiązku magazynowania, który nie dotyczy naszych mniejszych konkurentów — zauważa Piotr Woźniak.
— Naszym kursem giełdowym rządzi URE — dodał Piotr Woźniak.
W piątek kursem PGNiG rządził jednak węgiel. Spekulacje na temat zaangażowania PGNiG w ratowanie nierentownego sektora górniczego zaowocowały tąpnięciem kursu o 6 proc. „Widzimy konieczność zabezpieczenia portfela zakupu węgla w perspektywie długoterminowej, przy bieżącym niskim poziomie cen tego surowca” — napisał zarząd, odnosząc się do spadku kursu.