General Motors łączy się i dzieli

Magdalena Kozmana
opublikowano: 1998-10-29 00:00

General Motors łączy się i dzieli

Koncern zmienia strukturę, by odrobić straty po kryzysie

PRIORYTETY: Globalizacja i konsolidacja od dawna są głównymi celami przedsiębiorstwa — mówi szef koncernu, John F.Smith. fot. Grzegorz Samoraj

General Motors przedstawił program restrukturyzacji, przewidujący połączenie kilku placówek i stworzenie jednej organizacji podzielonej na cztery regiony. Ma to wzmocnić pozycję koncernu, którego udziały w światowym rynku samochodowym spadły z 16,6 proc. w 1997 roku do 14,2 proc. obecnie.

Światowy potentat motoryzacyjny podzielił się organizacyjnie na cztery regiony: Azję-Pacyfik, Europę, Amerykę Północną i Afrykę-Amerykę Płd.-Środkowy Wschód. Jest to jedna z wielu zmian wprowadzonych w ostatnich latach, która ma doprowadzić do zwiększenia sprzedaży aut i obcięcia kosztów o 300 mln dolarów rocznie (1 mld zł). Poprzedni program restrukturyzacyjny wprowadzany w latach 70. kosztował koncern około 40 mld dolarów (138 mld zł).

Szarada personalna

Dyrektorem zarządzającym nową organizacją, odpowiedzialnym za branżę samochodową, został Richard Wagoner. Nie obeszło się także bez zmian w Europie — zaledwie po czterech miesiącach pracy Gary Cowger, dyrektor Adam Opel AG, powróci do Detroit, by zająć się kontaktami ze związkami zawodowymi. Jego miejsce zajął Robert Henry, dawny szef Saaba. Po odwołaniu z Europy Cowgera swoją rezygnację niespodziewanie zgłosił Hans Wilhelm Gaeb —prezes rady nadzorczej Opla. Zastąpił go Niemiec Hans Barth, który zamierza załogodzić napiętą sytuację w firmie. Niemieccy menedżerowie z niechęcią patrzą na centralizację w GM i stworzenie dwóch centrów operacyjnych — w Zurychu i Detroit. Amerykanie nie liczą się jednak z ich opiniami.

Straty na strajkach

W ciągu dwóch ostatnich lat przestoje w pracy kosztowały koncern 4 mld dolarów. W tym roku lipcowy strajk pracowników fabryki w Kansas City zaowocował stratami 2,8 mld dolarów. W efekcie trzeci kwartał firma zamknęła stratami 809 mln dolarów (2,8 mld zł), co i tak przez inwestorów zostało ocenione pozytywnie. Głównym powodem protestów robotniczych jest ogłoszony przez GM plan usamodzielnienia w przyszłym roku Delphi Automotive Systems — producenta części samochodowych, co zaowocuje zwolnieniem 200 tys. osób. DAS w ubiegłym roku przyniósł 60 mln dolarów strat (207 mln zł). Mimo protestów koncern kontynuuje zamykanie jej fabryk. Przedstawiony niedawno plan restrukturyzacyjny zakłada redukcję zatrudnienia o 20-30 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat. Zwolnienia nie ominą także europejskich fabryk Opla.

Już nie lider

General Motors jest największym na świecie producentem samochodów — w Stanach Zjednoczonych posiada siedem marek aut, w Europie dwie — Opel i Saab. W USA w sprzedaży prześciga go jednak Ford, w Europie — grupa Volkswagena. Wyniki finansowe za trzeci kwartał świadczą także o nie najlepszej sytuacji w innych częściach świata — GM stracił w Ameryce Łacińskiej, Afryce i na Środkowym Wschodzie 64 mln dolarów (220 mln zł). Na rynku azjatyckim koncern wyszedł na zero, co stanowi poprawę w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy straty sięgnęły 7 mln dolarów (24 mln zł). Europa dała GM w ostatnim kwartale 50 mln dolarów zysków (173 mln zł).

Opel jest oczkiem w głowie koncernu. Corsa była w ubiegłym roku najlepiej sprzedającym się modelem. Europejska marka sprawiła jednak GM sporo kłopotów z jakością i w 1997 roku przyniosła 228 mln DEM strat (474 mln zł). Nowy szef, który wyciągnął Saaba z kłopotów, doprowadzając do 26-proc. wzrostu jego sprzedaży w Europie, zamierza w ciągu dwóch lat wyciągnąć Opla na plus.

ZASKOCZENI INWESTORZY: Po ogłoszeniu mniejszych niż oczekiwano strat za trzeci kwartał akcje GM poszły do góry.