Giełda: kupić akcje, sprzedać, czy nic nie robić?

opublikowano: 20-03-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Utrzymująca się nerwowość na giełdach sprawia, że specjaliści z instytucji finansowych bardzo różnie podchodzą obecnie do zaangażowania w akcje

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co specjaliści sądzą o zawirowaniach na giełdach związanych z Credit Suisse
  • jakie argumenty przemawiają za kupnem akcji
  • a jakie za tym, by jeszcze się wstrzymać

To zakrawa na ironię losu: Credit Suisse, który przetrwał kryzys z 2008 r. bez państwowego wsparcia, zostanie przejęty przez konkurencyjny UBS, który z takiego wsparcia skorzystał. W niedzielę zapadły kluczowe decyzje w sprawie połączenia obu szwajcarskich banków. Tamtejszy bank centralny wesprze operację linią płynnościową o wartości 100 mld CHF, a rząd jest gotów wziąć na siebie jeszcze 9 mld CHF strat z części aktywów Credit Suisse. UBS zapłaci za chwiejącego się konkurenta 3 mld CHF w ten sposób, że za każde 22,48 akcji Credit Suisse ich właściciele otrzymają 1 akcję UBS. Oznacza to 60 proc. stratę w stosunku do i tak już niskiego kursu piątkowego zamknięcia. Akcjonariusze Credit Suisse nie zostali jednak z niczym, w przeciwieństwie do nabywców emitowanych przez ten bank CoCosów. Te ostatnie to rodzaj specyficznych obligacji, jakie szwajcarski bank sprzedał za 16 mld CHF. Teraz zostaną po prostu umorzone.

„To największa dotąd strata na tego typu obligacjach, których rynek w Europie jest wart ok. 300 mld EUR” – uczulali w swoim porannym komentarzu ekonomiści PKO BP.

CoCosy sprawiły, że informacja o fuzji nie została przyjęta jednoznacznym oddechem ulgi. Pojawiły się pytania o to, kto te papiery kupował i ile takich problemów jest jeszcze ukrytych na globalnym rynku. Innymi słowy, czy to co się objawiło w Credit Suisse to tylko wynik złego zarządzania, czy również przejaw ryzyka systemowego w globalnej bankowości. Pytanie tym bardziej zasadne, że co i rusz pojawiają się informacje o problemach banków amerykańskich. Tych z drugiej, a nawet trzeciej ligi tamtejszej bankowości, ale coraz to nowych.

W efekcie główny indeks giełdy Hongkongu spadał w poniedziałek 20 marca 2023 r. ponad 3 proc. a notowany tam brytyjski bank HSBC tracił ponad 7 proc. Również WIG20 tracił ponad 3 proc. na początku sesji. Niemiecki DAX był wtedy ponad 2 proc. na minusie. Z czasem sytuacja zaczęła się poprawiać i nawet WIG20 wyszedł na plus. My zaś postanowiliśmy zapytać specjalistów czy w takiej sytuacji zwiększać, czy zmniejszać zaangażowanie w akcje. A może nie robić nic?

Okiem eksperta
Najrozsądniej poczekać do uspokojenia
Maciej Kietliński
ekspert rynku akcji w XTB
Najrozsądniej poczekać do uspokojenia

W aktualnej sytuacji znacznej niepewności związanej ze stabilnością sektora bankowego już nie w Stanach Zjednoczonych, ale również w Europie (warto przypomnieć, że według Reutersa dwa duże europejskie banki zażądały od EBC dodatkowych gwarancji), zdaje się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem jest ograniczenie zaangażowania na rynku akcji w oczekiwaniu na uspokojenie nastrojów. Ewentualna próba “łapania spadających noży” przed posiedzeniem Fedu może okazać się brzemienną w skutkach decyzją, jednak w dłuższym terminie aktualne drastyczne przeceny większości spółek stwarzają atrakcyjne okazje do zwiększenia zaangażowania. Istnieją jednak sektory, które zaskakująco dobrze opierają się powszechnej panice – jednym z nich jest branża producentów gier reprezentowana przez indeks WIG-gry, który skutecznie opiera się spadkom z CD Projektem na czele.

Okiem eksperta
Na koniec marca indeksy będą wyżej
Kamil Cisowski
dyrektor zespołu analiz i doradztwa DI Xelion
Na koniec marca indeksy będą wyżej

Czy kupować akcje? Tak. W obecnej sytuacji oczywiście kluczowy jest horyzont inwestycji. Turbulencje mogą potrwać jeszcze kilka dni, natomiast wydaje się, że koniec paniki wokół banków jest bliski. Obecną sytuację, mimo olbrzymich różnic, w szczególności w skali spadków, można porównać do drugiej połowy marca 2020 r. – banki centralne już zrobiły to, co trzeba, by zatrzymać kulę śnieżną, ale nie wszyscy uczestnicy rynku jeszcze to widzą. Zaznaczam, że mówimy o horyzoncie krótkoterminowym, w dłuższym nad rynkiem faktycznie mogą gromadzić się czarne chmury. Zakładam, że główne indeksy zakończą marzec powyżej poniedziałkowych poziomów, losy rynku w dalszej części roku będą zależały w dużej mierze od tego, w jakim stopniu obecna sytuacja zrewiduje plany banków centralnych w kwestii kontynuacji cykli podwyżek stóp procentowych.

Okiem eksperta
Rynek potrzebuje czasu by wycenić ryzyko
Mikołaj Raczyńśki
dyrektor inwestycyjny Portu
Rynek potrzebuje czasu by wycenić ryzyko

Dla inwestora długoterminowego zawsze jest dobry moment na budowanie ekspozycji na rynku. Obecne zawirowania są bardzo istotne dla wyceny spółek finansowych, ale dla szerokiego rynku to wydarzenie jedno z wielu. Powiedziałbym nawet, że rynek zachowuje się bardzo spokojnie jak na to, że w 10 dni upadły trzy banki. Oczywiście, obserwujemy podwyższoną zmienność, ale handel odbywa się cały czas w uporządkowany sposób. Dotychczas żyliśmy inflacją, kryzysem energetycznym czy spowolnieniem wydatków konsumenckich, a tutaj pojawiło się nowe ryzyko i rynek potrzebuje czasu, żeby je wycenić. Niemniej, decydenci polityczni mają w pamięci rok 2008 i nie dopuszczą do powtórki z globalnego kryzysu finansowego. Dlatego ostatecznie wydaje się, że wydarzenia z ostatnich dni będą miały zdecydowanie bardziej charakter punktowy niż systemowy.

Okiem eksperta
Podtrzymujemy umiarkowanie optymistyczne nastawienie
Tomasz Matras
dyrektor biura rynku akcji TFI PZU
Podtrzymujemy umiarkowanie optymistyczne nastawienie

Problemy sektora bankowego na Zachodzie wstrząsnęły giełdami i można oczekiwać, że na jakiś czas rynkowe fundamenty zejdą na dalszy plan. Wciąż świeże są wspomnienia upadku Lehman Brothers w 2008 r. Pomimo zagrożeń na horyzoncie i oczekiwanej dużej zmienności podtrzymujemy umiarkowanie optymistyczne nastawienie do akcji w perspektywie całego roku. Zakładamy, że inwestorzy już częściowo wycenili nadejście spowolnienia gospodarczego, a zbliżanie się do odbicia w gospodarce najprawdopodobniej skłoni ich do poszukiwania spółek i sektorów mogących być wygranymi kolejnej hossy. Kryzys bankowy niewątpliwie zmienił nastawienie do spółek i poszczególnych sektorów. W świetle możliwego szybszego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, w ostatnich dniach obserwujemy rotację kapitału chociażby z sektora bankowego do dużych spółek technologicznych, które mogą pochwalić się mocnymi bilansami. Taka sytuacja może się utrzymać jeszcze przez jakiś czas. W Polsce cały czas mocne są małe i średnie spółki. Przy założeniu aktywnego zarządzania portfelem akcyjnym jest więc w czym wybierać.

Okiem eksperta
Zawsze odpowiadam tak samo
Bartosz Pawłowski
wiceprezes mTFI
Zawsze odpowiadam tak samo

Na pytania czy kupować akcje, czy sprzedawać, zawsze odpowiadam w ten sam nudny sposób: zależy od horyzontu inwestycyjnego. Zakładając, że ten horyzont jest relatywnie długi, to krótkoterminowe wahania nie powinny mieć znaczenia. A jeśli ktoś ma bardzo krótki horyzont, to… pewnie w ogólne nie powinno go być na rynku akcji, chyba że ma w sobie sporo z hazardzisty. Jednak patrząc na ostatnie turbulencje w sektorze bankowym na świecie nie sposób nie dojść do wniosku, że rządy i banki centralne absolutnie nie zamierzają dopuścić do powtórki z 2008 r. To dobra wiadomość. Jednocześnie widać wyraźnie, że agresywne podwyżki stóp procentowych prędzej czy później wystawiają gospodarce i rynkom rachunek. Sytuacja jest bardzo zmienna więc ciężko o dużą dozę pewności, ale wydaje się, że jesteśmy już naprawdę blisko końca zacieśniania polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych, które było bolączką portfeli. A jeśli tak, to może nie trzeba być bardzo pesymistycznym dla globalnie zdywersyfikowanych portfeli.

Okiem eksperta
Będzie lepszy moment na kupno akcji
Grzegorz Pułkotycki
dyrektor inwestycyjny w Starfunds
Będzie lepszy moment na kupno akcji

Będzie lepszy moment na kupowanie akcji, ale paradoksalnie nie jest to związane z tym co się dzieje w sektorze bankowym, tylko z fundamentami gospodarki, które są wątłe i słabnące. To, co się dzieje z bankami, jest po prostu jednym z efektów bardzo gwałtownego zaostrzania polityki pieniężnej. Nawet gdy kurz związany z sektorem bankowym opadnie, to w tle cały czas obserwujemy obniżanie się aktywności ekonomicznej. Ścieżka przyszłego wzrostu gospodarczego jest mocno niepewna, a tak naprawdę to jest podstawa do szacowania potencjalnej trajektorii zysków spółek i rozgrywania tego przez rynki. Giełdy mogą rosnąć na bazie wzrostu zysków spółek albo wzrostu mnożników wyceny. Ostatnio mieliśmy do czynienia z oczekiwaniem, że skoro jest źle, to może Fed nie będzie podnosił stóp procentowych. Na nadziejach, że im gorzej w realnej gospodarce, tym lepiej dla rynków akcji, daleko się jednak nie zajedzie.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane