Giganci zabijają startupową kreatywność

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-07-20 20:00

Coraz więcej dużych firm przejmuje młode, innowacyjne start-upy. Z jednej strony to normalne, że silniejsi gracze biorą pod swoje skrzydła najbardziej obiecujących nowicjuszy. Z drugiej strony okazuje się, że takie przejęcia szkodzą innowacyjności i ograniczają konkurencję.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ciągu ostatnich dwóch dekad liczba przejęć start-upów wzrosła pięciokrotnie w porównaniu do poziomu z 2010 r. To znacznie szybszy wzrost niż w przypadku przejęć innych, bardziej dojrzałych podmiotów. Wielkie firmy polują na najbardziej obiecujące młode biznesy. Na ich celowniku znajdują się przedsiębiorstwa z solidnymi portfelami patentowymi, wysokiej jakości innowacjami, znaczącym finansowaniem venture capital i produktami gotowymi do podboju rynku przy odpowiednich nakładach kapitałowych.

Ale oto sedno problemu - z badania OECD "Acquisitions and their effect on start-up innovation: Stifling or scaling?" wynika, że aktywność patentowa przejętych start-upów spada o około 33,3 proc. rocznie względem średniego poziomu sprzed transakcji. Z około połowy przejętych start-upów, które składały patenty przed akwizycją, tylko 10 proc. kontynuuje tę działalność po niej. Natomiast firmy kontynuujące patentowanie tworzą innowacje niższej jakości.

Oczywiście może być tak, że spadek innowacyjności przejętych firm jest kompensowany wzrostem aktywności przedsiębiorstw przejmujących. Jednak tak się nie dzieje. Badanie pokazuje też, że po przejęciu duże firmy nie zwiększają swojej aktywności patentowej. Oznacza to, że innowacje po prostu znikają z rynku, zamiast być wykorzystywane czy rozwijane przez nowych właścicieli.

Najciekawsze jest chyba to, że negatywny wpływ na innowacyjność jest dwukrotnie silniejszy, gdy przejęcie dotyczy firm z tej samej branży i kraju. Wniosek? Przynajmniej część takich transakcji może mieć na celu nie tyle rozwój technologii, ile wyeliminowanie potencjalnej konkurencji, co jest określane przez ekonomistów jako "killer acquisitions". Skoro liczba przejmowanych start-upów przez duże firmy rośnie, a jednocześnie wraz z tym spada innowacyjność, to wygląda na to, że takie zjawisko ma właśnie miejsce i się nasila.

Należy podkreślić przy tym, że transakcje dotyczące start-upów często umykają uwadze organów antymonopolowych ze względu na niewielkie udziały rynkowe, ale jak widać, ich przejęcia przez dominujących graczy mogą mieć negatywne konsekwencje dla dynamiki innowacji i konkurencji. Warto zastanowić się więc nad wzmocnieniem regulacji, które lepiej chroniłyby młode firmy przed przedwczesnym przejęciem. Dałoby im to więcej czasu na samodzielny rozwój i realizację swojego potencjału technologicznego z korzyścią dla całej gospodarki.

Skalowanie biznesu nie zawsze ma ekonomiczny sens. Na pewno nie wtedy, gdy zabija konkurencyjność i kreatywność.