Do Sejmu trafił kolejny projekt zmian w ustawie o zwalczaniu prania brudnych pieniędzy. Obowiązek informowania GIIF o transakcjach rozszerzono na domy aukcyjne, antykwariaty, lombardy i komisy. Jednak skuteczność systemu zależy od elektronicznego rejestru transakcji, którego jeszcze nie ma.
To już trzeci projekt nowelizacji obowiązującej od 23 czerwca 2001 r. ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nie ujawnionych źródeł. Ustawa ta nałożyła na firmy obowiązek przesyłania do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej danych o wszystkich transakcjach o wartości powyżej 10 tys. EUR (36 tys. zł). Skuteczność systemu zależy jednak od stworzenia elektronicznego rejestru transakcji, którego jeszcze nie ma. Ma zostać uruchomiony dopiero 1 lipca 2004 r.
Koszty systemu
Dzisiaj Ministerstwo Finansów ujawni warunki udziału w przetargu na zbudowanie systemu. Jego generalna koncepcja została opracowana przez firmę Bonair.
— Naszym zadaniem było sporządzenie technicznych parametrów e-rejestru, na których będzie się opierać specyfikacja istotnych warunków zamówienia. Projektowanie systemu tej klasy zajmie co najmniej 6 miesięcy. Jednak dopiero po zakończeniu przetargu znane będą koszty, jakie poniesie GIIF oraz firmy w związku z jego uruchomieniem — mówi Andrzej Wach, prezes Bonair.
— Przetarg powinien zostać rozstrzygnięty do końca tego roku —zapewnia Jacek Uczkiewicz, wiceminister finansów, pełniący funkcję generalnego inspektora informacji finansowej.
Jacek Uczkiewicz podkreśla, że system nie będzie tani.
Szacuje się, że budżet wyda na niego do 9 mln zł. Z wyliczeń Związku Banków Polskich wynika, że rocznie do GIIF może być przesyłanych około 8 mln zawiadomień o podejrzanych transakcjach, a około 50 tys. firm będzie zobowiązanych do przesyłania danych.
Od 1 stycznia 2004 r. rejestrowane w GIIF mają być wyłącznie transakcje o wartości powyżej 15 tys. EUR (54 tys zł).
— Podniesienie progu z 10 do 15 tys. EUR znacznie odciąży system. Banki szacują, że napływ informacji do GIIF będzie mniejszy o 20-30 proc. — mówi Jacek Uczkiewicz.
Obowiązkiem rejestracji objęte będą przelewy z zagranicy oraz przelewy bankowe dokonywane w ramach różnych rachunków tego samego właściciela.
Baza zobowiązanych
Poszerzeniu ulegnie katalog firm, które będą zobowiązane do przekazywania informacji do GIIF. Obowiązek ten spadnie na domy aukcyjne, antykwariaty, lombardy, komisy oraz handlujących metalami i kamieniami szlachetnymi oraz półszlachetnymi.
— Z listy skreślono natomiast pośredników ubezpieczeniowych. Ponieważ obowiązek rejestrowania transakcji i tak spoczywa na zakładach ubezpieczeń, na rzecz których działają agenci ubezpieczeniowi, wymiana informacji za pośrednictwem firm ubezpieczeniowych będzie efektywniejsza. Także usunięcie z tej listy powszechnych towarzystw emerytalnych i towarzystw funduszy powierniczych wynika z niewielkiego ryzyka dokonywania w nich transakcji podejrzanych — dodaje Jacek Uczkiewicz.
Pośrednicy w obrocie nieruchomościami będą mieć obowiązek przesyłania informacji jedynie o transakcjach podejrzanych.
Na firmy nałożono obowiązek przekazania do GIIF pisemnej informacji o prowadzonej działalności w terminie 30 dni od jej rozpoczęcia. Dotyczyć to będzie też przedsiębiorców już prowadzących działalność w momencie wejścia ustawy w życie.
— Zgłaszanie przez firmy faktu podjęcia działalności w obszarze zainteresowań GIIF jest niezbędne do stworzenia rejestru instytucji zobowiązanych. GIIF, niestety, nie może korzystać z już istniejących rejestrów, np. KRS czy ewidencji działalności gospodarczej. Nie zawierają one bowiem niezbędnych informacji dotyczących m.in. osób odpowiedzialnych za przesyłanie danych — mówi Jacek Uczkiewicz.
Kontrole i blokady
W celu zbadania źródeł pochodzenia pieniędzy z podejrzanych transakcji GIIF będzie mógł korzystać z pomocy organów kontroli skarbowej, podatkowej i służb celnych. Obecnie kontrole w zakresie danych interesujących GIIF przeprowadzają NBP, KNB i KNUiFE.
— Na razie GIIF nie dysponuje wystarczającą liczbą kontrolerów — wyjaśnia Jacek Uczkiewicz.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że GIIF ma 4 kontrolerów.
Pojawiła się także propozycja przyznania GIIF prawa blokowania rachunków bankowych na 48 godzin po otrzymaniu zawiadomienia o zamiarze przeprowadzenia transakcji mogącej mieć związek z przestępstwem prania brudnych pieniędzy lub finansowaniem terroryzmu. Na wniosek GIIF prokurator mógłby zablokować rachunek bankowy nawet na 3 miesiące.
— Oczywiście może się zdarzyć, że na skutek zablokowania rachunku bankowego firma poniesie straty. Jednak przedsiębiorca może domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa w sytuacji, gdyby okazało się, że blokada rachunku była bezpodstawna i nie stwierdzono przestępstwa — uspokaja Jacek Uczkiewicz.
Od szyfru do personelu
Przesyłanie do GIIF danych o transakcjach niewątpliwie narazi firmy na koszty. Trzeba będzie m.in. zakupić program komputerowy i szyfrujący oraz przeszkolić personel.
— Nowe przepisy powinny pojawić się jednak z wyprzedzeniem. Firmy muszą mieć czas na przygotowanie instrumentów informatycznych i zatrudnienie wyszkolonego personelu — mówi Piotr Czyżak prezes Konferencji Przedsiębiorstw Leasingowych.
Z analiz FATF i Interpolu z końca lat 90. wynika, że w Polsce pierze się do 10 mld USD rocznie.
Okiem eksperta
Korzyści przewyższą koszty
Ta nowelizacja może skuteczniej chronić polski system finansowy przed praniem brudnych pieniędzy. Poszerzenie kręgu firm zobowiązanych do rejestrowania i informowania GIIF o podejrzanych transakcjach z jednej strony niewątpliwie uszczelni system, ale z drugiej znacznie zwiększy obciążenie podmiotów świadczących usługi związane z transakcjami powyżej 15 tys. EUR. Dlatego należy zastanowić się, czy koszt zwiększenia szczelności systemu „zapobiegania” jest społecznie akceptowalny. Wydaje się, że w tym przypadku korzyść społeczna przewyższa koszty funkcjonowania systemu. Tym bardziej że w Polsce część obrotu finansowego, dokonywanego przez podmioty zobowiązane do współdziałania z GIIF, wykorzystywana jest do wprowadzania do obrotu pieniędzy pochodzących z przestępstwa.
Andrzej Mikosz radca prawny z kancelarii Weil, Gotshal & Manges