Gino Rossi ma kilka scenariuszy rozwoju. Bada rynek pod kątem przejęć. Jeśli nie wypalą, zbuduje kolejny brand.
Odzieżowo-obuwnicza grupa chce konsolidować rynek. W 2006 r. Gino Rossi kupił za 32 mln zł odzieżową firmę Simple.
— Cały czas badamy rynek pod kątem ewentualnych akwizycji — mówi Maciej Fedorowicz, prezes Gino Rossi.
Zarząd prowadzi zaawansowane rozmowy z dwoma firmami — polską i zagraniczną. Szczegółów nie chce ujawnić.
— Jeśli negocjacje nie zakończą się akwizycją, być może stworzymy kolejny własny brand od początku — wyjaśnia Maciej Fedorowicz.
Jeżeli rozmowy będą owocne, grupa pomyśli o zdobyciu pieniędzy na giełdzie.
— W lipcu zarząd i rada nadzorcza omówią ewentualny projekt nowej emisji — zapewnia Maciej Fedorowicz.
Emisja byłaby podobna do tej sprzed roku, kiedy grupa zdobyła na giełdzie 36 mln zł. Pieniądze zostały już niemal w całości wykorzystane. 3 mln zł pochłonęły koszty emisji, 6 mln zł budowa centrum dystrybucyjnego w Słupsku, a większość poszła na rozwój sieci sklepów marek: Gino Rossi, Vanita, Geox i Simple. Obecnie grupa ma 100 sklepów Gino Rossi, z czego 22 poza Polską, 7 z logo Vanita, 4 pod szyldem Geox oraz 32 marki Simple. Do końca roku sieć powiększy się o 25 placówek, w tym o dwa sklepy Simple za granicą. To będzie debiut tej marki poza Polską.
— Pierwszy sklep pojawi się w sierpniu w Niemczech. Od jego sukcesu uzależniamy dynamikę rozwoju w tym kraju — mówi Paweł Kapłon, prezes Simple.
Ubiegły rok grupa zakończyła 117,4 mln zł przychodów ze sprzedaży i 9,6 mln zł zysku netto. Prognozy na ten rok wynoszą odpowiednio: 170 mln zł i 12,5 mln zł.