Indeksy spadały od rana na finiszu notując spadki rzędu 2,7 proc. Zniżkową tendencję wsparł m.in. Alan Greenspan, były przewodniczący Fed. Twierdząc, że amerykańskie instytucje finansowe będę potrzebowały ogromnych kapitałów, w swoisty sposób zakwestionował wyniki ostatnich testów wytrzymałościowych. Uzasadnia to negatywnym wpływem sytuacji na tamtejszym rynku nieruchomości na instytucje bankowe.
Również na Starym Kontynencie styk tych dwóch sektorów nadal iskrzy. O skali problemu uświadomił dobitnie British Land. Ten deweloper i właściciel centrów handlowych odnotował w okresie ostatnich 12 miesięcy niemal 4 mld GBP strat.
Presji podaży poddały się m.in. walory czołowych banków jak HSBC, RBS, Deutsche Bank, Commerzbank czy Allianz.
Na niemieckim parkiecie na przekór rynkowi podążała wycena papierów Heidelberger Druckmaschinen. Największy na świecie producent pras drukarskich otrzyma – jak zapowiedział minister gospodarki - od berlińskiego rządu pomoc finansową.
Takich powodów do zadowolenia nie mieli akcjonariusze Salzgitter i
ThyssenKrupp. Analitycy Credit Suisse obniżyli rekomendację dla sektora
górniczego, uzasadniając to obawami o popyt ze strony chińskiej
gospodarki.