Spółka kosmetyczna w listopadzie chce zadebiutować na giełdzie i pozyskać kilkadziesiąt milionów złotych.
Global Cosmed, spółka zajmująca się produkcją i dystrybucją kosmetyków, ma ambicję w ciągu kilku lat podwoić przychody. Pomogą pieniądze z giełdy.
— Właśnie przygotowujemy prospekt. Debiut planowany jest na listopad — mówi Ewa Wójcikowska, prezes Global Cosmedu.
Planowana emisja obejmie pakiet mniejszościowy, a kontrola nad spółką pozostanie w rękach prywatnego inwestora. Radomska firma chce pozyskać "kilkadziesiąt milionów złotych", przede wszystkim na zwiększenie mocy produkcyjnych i powierzchni magazynowych.
— Jesteśmy zainteresowani skokowym zwiększeniem skali biznesu. Stąd pomysł wejścia na giełdę — mówi Ewa Wójcikowska.
Jednym z motorów rozwoju radomskiej spółki jest segment private label (produkty pod marką dystrybutora). Dynamika sprzedaży w tym segmencie wyniosła ponad 25 proc.
— W Polsce współpracujemy z większością sieci handlowych i dyskontowych. Coraz większy udział w przychodach ma eksport produktów private label do krajów Europy Zachodniej. Będziemy rozszerzać ofertę asortymentową dla tych klientów — mówi Ewa Wójcikowska.
Global Cosmed zwraca uwagę, że w Polsce private label nadal raczkuje, a jego udział w rynku wynosi zaledwie 14 proc., gdy w Europie Zachodniej sięga nawet 40 proc.
— Sygnały z rynku, zarówno polskiego, jak i rynków europejskich świadczą, że będzie się zwiększać — mówi prezes.
Spółka kontynuuje rozmowy z sieciami dyskontowymi z Niemiec, gdzie już jest obecna. Produkty pod markami dystrybutorów sprzedaje też w południowo-wschodniej Europie: w Czechach, Bułgarii, Rumunii, na Słowacji i Węgrzech. Chce wejść na te rynki z produktami własnych marek, jak Apart, Bobini czy Kret.
— W ciągu dwóch miesięcy na półkach niemieckich sklepów pojawią się nasze wyroby — mówi Ewa Wójcikowska.
Według Roberta Neymanna, prezesa giełdowego Harpera, segment private label rzeczywiście jest przyszłościowy i będzie rosnąć. Zastrzega jednak, że sytuacja różni się w każdej grupie produktowej.
Global Cosmed nie ujawnia wyników finansowych. Cała grupa (wchodzi w jej skład osiem spółek) zakończyła ubiegły rok z około 200 mln zł przychodów, co oznacza kilkunastoprocentowy wzrost. Dynamika w tym roku się utrzyma.
Firma planuje akwizycje zarówno na rynku polskim, jak i zagranicznym.
— Nastąpi to najwcześniej w przyszłym roku — mówi Ewa Wójcikowska.
Nie chce jednak mówić o szczegółach.