Prezydent USA ogłosił w weekend zamiar nałożenia 25-procentowych ceł na towary z Meksyku i Kanady oraz 10-procentowych na produkty z Chin. W poniedziałek jednak zdecydował się na 30-dniowe opóźnienie wprowadzenia opłat dla najbliższych sąsiadów.
Dyrektor finansowy firmy Diageo, Nik Jhangiani, podkreślił, że jeśli cła wejdą w życie 1 marca, firma może stracić 200 mln USD w bieżącym roku finansowym, kończącym się 30 czerwca.
To jedna z pierwszych prognoz dużej globalnej korporacji w bieżącym sezonie wyników kwartalnych. Wiele firm stara się dostosować do dynamicznych zmian w polityce handlowej USA, które mogą wpłynąć na branże od motoryzacji po dobra konsumpcyjne i energetykę. Tymczasem we wtorek Chiny wprowadziły odwetowe cła na import z USA i zagroziły sankcjami wobec kilku amerykańskich firm, w tym Google’a.
Cła Trumpa uderzą w firmy w USA
Nowe cła na produkty importowane od największych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych mogą stanowić poważne wyzwanie dla firm już borykających się ze spowolnieniem popytu, zwłaszcza w Chinach, oraz rosnącymi kosztami pracy i surowców.
Diageo, światowy lider w produkcji alkoholi wysokoprocentowych, generuje około 45 proc. swojej sprzedaży w USA. Jego ważne marki, takie jak tequila Don Julio i whisky Crown Royal, są wytwarzane odpowiednio w Meksyku i Kanadzie. W reakcji na obawy związane z cłami akcje spółki spadły o 2,4 proc., osiągając najniższy poziom od marca 2020 roku. Spadek ten pociągnął w dół także notowania konkurencyjnych firm, takich jak Campari i Pernod Ricard.
ZF, jeden z czołowych dostawców części motoryzacyjnych eksportujących z Meksyku do USA, zaznaczył, że będzie zmuszony przenieść przynajmniej część kosztów ceł na konsumentów poprzez podwyżki cen.
Straty firm Volkswagen i Stellantis sięgną miliardów euro
Sam Fiorani, wiceprezes firmy analitycznej AutoForecast Solutions, ostrzegł, że cła mogą wywołać „dramatyczne i natychmiastowe” konsekwencje finansowe dla amerykańskich producentów samochodów oraz firm zajmujących się montażem pojazdów w Meksyku i Kanadzie na rynek USA.
"Szacujemy, że wprowadzone cła wpłyną na około 8 mld EUR przychodów Volkswagena i około 16 mld EUR przychodów Stellantis" – napisali analitycy banku inwestycyjnego Stifel w swojej analizie.
Według ich obliczeń skutki ceł mogą sięgnąć nawet 12 proc. wyniku operacyjnego Volkswagena w 2025 roku i aż 40 proc. w przypadku Stellantis.
Nissan w najtrudniejszej sytuacji
Jednym z największych przegranych potencjalnych ceł, które Donald Trump może nałożyć na import z Meksyku i Kanady, może być Nissan – japoński producent samochodów, który już teraz boryka się z poważnymi problemami.
USA to kluczowy rynek dla Nissana, podobnie jak dla Toyoty i Hondy, które produkują część swoich najpopularniejszych modeli na rynek amerykański właśnie w Meksyku i Kanadzie. Według ekspertów branżowych skutki ceł odczują wszystkie trzy firmy, jednak Nissan znajdzie się w najtrudniejszej sytuacji.
Toyota i Honda mają bowiem większą elastyczność finansową i lepszą pozycję do przerzucenia części kosztów ceł na klientów poprzez podwyżki cen.
Znaczna część modeli produkowanych przez Nissana w Meksyku to natomiast samochody kompaktowe, takie jak Sentra i Kicks, które trafiają do klientów zwracających dużą uwagę na cenę. Podniesienie cen tych aut może więc znacznie ograniczyć ich sprzedaż.
Z szacunków wynika, że Nissan może stracić całość swojego zysku operacyjnego, jeśli nie podejmie odpowiednich działań.
Źródła:
W artykule wykorzystano fragmenty z następujących źródeł: