Amerykański bani inwestycyjny ocenia, że wyższa produkcja w Libii, Nigerii i Iraku zmniejszają szanse na zrównoważenie rynku ropy w przyszłym roku.

Bank sugeruje też, że jakiekolwiek problemy z osiągnięciem porozumienia mogą zepchnąć notowania ropy do 43 USD za baryłkę, gdyż świat nadal będzie mierzył się z wysoką nadpodażą surowca w bieżącym kwartale.
W poniedziałek Arabia Saudyjska, największy producent ropy z kartelu OPEC stwierdziła, że do zawarcie globalnej umowy w sprawie redukcji wydobycia może dojść podczas następnego spotkania grupy w listopadzie, kiedy to do udziału w porozumieniu mają być zaproszone kraje spoza OPEC, jak własnie w przypadku Rosji. Moskwa obecnie deklaruje gotowość i chęć przystąpienia do porozumienia. Takie zapewnienie wczoraj złożył prezydent Władimir Putin podczas kongresu energetycznego.
Zdaniem Goldman Sachs jednym z głównych czynników ryzyka odnośnie osiągnięcia porozumienia pozostaje Irak, który od dłuższego czasu pozostaje w opozycji, twierdząc, że proponowane stawki wydobywcze są dla tego kraju zbyt niskie.
Wzrost popytu pozostanie elastyczny z naszego punktu widzenia, ale historyczna aktywność i wrażliwość cen wskazują na mniejszy wzrost przy wyższych poziomach en ropy naftowej – napisał bank w notce do klientów.
Kilkanaście dni temu OPEC zgodziła się wstępnie podczas nieformalnego spotkania w Algierze na obniżenie dziennego limitu wydobycia surowca do 32,5 mln baryłek.
W poniedziałek ropa na NYMEX w Nowym Jorku kosztowała 51,35 USD, najwięcej od 15 lipca 2015 r.