Misję stworzenia filmu o Goldman Sachs powierzono Ricowi Burnsowi, znanemu reżyserowi dokumentów. Wcześniej wspólnie ze swoim bratem Kenem zrealizował dla telewizji PBS głośny projekt "Wojna domowa", serial opowiadający o wojnie secesyjnej.
Goldman Sachs finansuje produkcję dokumentu, ma pełną kontrolę nad treścią i nadzoruje przedsięwzięcie poprzez swój dział marketingu. Jak zaznacza "The Wall Street Journal" film będą mogli obejrzeć tylko pracownicy firmy, więc jedyną szansą dla widzów niezwiązanych z Goldman Sachs będzie najprawdopodobniej portal YouTube.
Filmowa historia zaczyna się w 1869 roku, kiedy niemiecki imigrant Marcus Goldman otworzył małe biuro w Pine Street na Manhattanie. W filmie występują zarówno dawni, jak i aktualni pracownicy banku z szefem Lloydem C. Blankfeinem na czele.
Burnsa ostro skrytykował Robert Greenwald, twórca słynnego "Wal-Mart: The High Cost of Low Price", który twierdzi, że film stoi w sprzeczności ze wszystkim, o co walczą dokumentaliści i nietypowe jest, by producenci filmów dokumentalnych tej rangi co Burns, brali się za takie projekty.
Pod koniec 2009 roku w kinach pojawił się nowy film reżysera Michaela Moore'a "Capitalism: A Love Story", w którym Goldman Sachs pokazano z negatywnej strony.
ŁO, wsj.com
