W raporcie o inflacji w regionie Europie Środkowej i Wschodniej amerykański bank inwestycyjny zwraca uwagę, że od lata ubiegłego roku obraz inflacji w regionie jest „mieszany”. Wskazuje, że ostatnie dane o inflacji ogólnej pokazywały jej wzrost w całym regionie z powodu efektów bazowych w cenach energii i wyższej inflacji cen żywności. Zauważa, że w Polsce inflacja bazowa jednak nadal słabnie, co według Goldman Sachs wynika z nadmiernie restrykcyjnej polityki monetarnej oraz aprecjacji złotego.
- Patrząc w przyszłość, spodziewamy się, że inflacja ogólna w Polsce i Czechach pozostanie blisko obecnych poziomów przez następne dwa miesiące, a następnie znacznie spadnie od drugiego kwartału – głosi raport banku.
Goldman Sachs zauważa, że choć niższa inflacja przemawia za obniżeniem stóp, to wzrost zewnętrznych ryzyk skłania za ostrożnością w polityce monetarnej.
- W Polsce (obecnie 5,75 proc.) spodziewamy się, że NBP opóźni obniżki stóp do czasu po wyborach prezydenckich w maju/ czerwcu, ale obniży stopy do 4,75 proc. do końca roku i do stopy docelowej na poziomie 3,50 proc. – informuje bank, przyznając, że jego prognozy stóp są bardziej "gołębie" niż wyceny rynkowe.
W ubiegłym tygodniu Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej mówił podczas konferencji „Co nas czeka”, organizowanej przez Puls Biznesu, że spodziewa się rozpoczęcia obniżek stóp "na początku III kwartału, najpóźniej we wrześniu".
- Moim zdaniem skala obniżek to minimum 50 punktów bazowych, bo jest na to przestrzeń. Maksymalnie mogłoby to być 100 punktów, ale to może być trudne w tym roku – mówił Kotecki.