2024 rok jest dobrą okazją do przemyśleń nad 20-letnią obecnością Polski w Unii Europejskiej. Konieczność głębokiej analizy wynika niewątpliwie z obecnej sytuacji geopolitycznej, w której nowego znaczenia nabiera stabilność gospodarcza, polityczna i współpraca w zakresie obronności. Bez wątpienia przed Unią stoi wiele nowych wyzwań, ale również konieczność dostosowania do zmieniających się warunków na świecie. Powinniśmy pamiętać i przypominać wszystkim, że poza rozwojem gospodarczym największym osiągnięciem Europy oraz UE jest pokój, jaki mieliśmy w naszym regionie przez prawie 70 lat. Głównym zadaniem wszystkich rządzących powinno być jego utrzymanie, a wszelkie konflikty między państwami należy rozwiązywać dyplomatycznie i z rozsądkiem. Dlatego tak ważne jest dbanie o sojusze, do których dołączyliśmy w ramach rozwoju UE i NATO.
Te minione dwie dekady były dla Polski czasem znaczącego rozwoju. Jako kraj dojrzeliśmy gospodarczo, biznesowo, staliśmy się wiarygodnym partnerem i aktywnym członkiem Unii. Fundusze unijne wspierały inwestycje transportowe, energetyczne, ochronę środowiska, innowacyjność, rozwój przedsiębiorstw oraz całą sferę społeczną. Dla mnie Unia Europejska, mimo pewnych słabości, które również dostrzegam, jest wielką wartością i ogromną szansą dla przyszłości Polski.
Wchodząc do UE, pokazaliśmy, że nasz kraj w obszarze transparentności i zaufania zbliżył się do rozwiniętych krajów zachodniej Europy. Nawet jeśli popełniamy błędy, wierzę mocno, że nigdy nie zrezygnujemy z zasad obowiązujących w dojrzałych demokracjach. UE napędziła również nasz rozwój gospodarczy i dodała energii polskiej przedsiębiorczości. Pojawiło się sporo dużych, prywatnych firm z międzynarodowymi ambicjami i sukcesami. Wzrosła liczba małych i średnich biznesów. Otwarty dla nas rynek europejski dał nowe możliwości rozwoju rodzimym firmom - nie tylko w Europie, ale też na świecie.
Silna i zjednoczona Unia Europejska, według mojej oceny, jest jedyną szansą do bycia prawdziwym, równorzędnym partnerem dla USA i Chin. Tylko działając razem i reprezentując nasz wspólny potencjał gospodarczy, jesteśmy w stanie równoważyć potęgę tych mocarstw. To ważne zwłaszcza w czasach niepewności geopolitycznej. Wspólne działanie wymaga od nas, Europejczyków, większej solidarności gospodarczej. Kluczowy jest rozwój dyplomacji gospodarczej, która dzisiaj jest podstawą działania większości rozwiniętych krajów. Europa ma np. ambicje wsparcia gospodarczego rozwoju Afryki. Naszą szansą powinien być udział polskich firm w takich działaniach. Dlatego zawsze będę podkreślał, jak ważna jest nauka od najlepiej rozwiniętych gospodarek i budowa systemu wsparcia oraz promocji polskich firm na ich wzór. Jako największa polska firma informatyczna działająca na rynkach międzynarodowych widzimy starania i cieszymy się z postępu, jaki w tym zakresie robi Polska.
Cieszę się, że zespół przeze mnie reprezentowany przy podejmowaniu decyzji kieruje się mądrością gospodarczą. Oznacza ona dla nas płacenie podatków w miejscu generowania przychodów, a także – o ile to możliwe - wybór produktów i usług z kraju, w którym działamy, i przyciąganie do tego kraju poważnych inwestycji zagranicznych. Mądrość gospodarcza wymaga długoterminowej zmiany i ewolucji myślenia. Chodzi o to, by przeciętny obywatel miał utrwalony sposób postępowania: jeżeli w moim otoczeniu, kraju nie ma jakiegoś produktu czy usługi, w pierwszej kolejności szukam tam, gdzie zostaje wartość dla mojego otoczenia – bliższego czy dalszego. Jeżeli my - Polacy i Europejczycy - nauczymy się to robić lepiej niż dotychczas, to niewątpliwie nasza konkurencyjność będzie rosła.
Sukces Polski związany z wykorzystaniem członkostwa w Unii Europejskiej jest oczywisty i niepodważalny. Nie może on jednak przysłaniać naszych słabości. Jako były nauczyciel akademicki nadal widzę duże wyzwania i możliwości poprawy naszej edukacji. Dowodem na słabość jest ranking najlepszych uczelni na świecie, w którym znalazły się tylko dwie z Polski – i to dość nisko. Mamy sukcesy w wybranych obszarach, do których możemy zaliczyć informatykę, ale nadal brakuje skutecznego systemu, który kładłby również nacisk na kreowanie przedsiębiorczości wśród młodych. Jeżeli nie spojrzymy na naszą edukację krytycznie i nie zaczniemy się zastanawiać, dlaczego w tej sferze postęp jest zbyt powolny, w dłuższej perspektywie zmarnujemy ogromny wysiłek pokolenia, które z dużym poświęceniem wyprowadzało nas z systemu socjalistycznego do gospodarki rynkowej.
Nie zapominajmy, że nauczanie kolejnych pokoleń jest fundamentem dalszego rozwoju kraju i poprawy sytuacji gospodarczej. Nasze dzieci mają być nie tylko wykształcone, ale też odważne, ciekawe świata, przedsiębiorcze. Muszą zadawać pytania i szukać odpowiedzi. Świat jest już dziś niezwykle konkurencyjny, na naszych oczach kształtuje się nowa globalna równowaga. Jeśli nie przezwyciężymy wewnętrznych barier, stracimy pozycję w Europie i na świecie, jaką udało się zdobyć w ciągu dwóch dekad.
Bez wątpienia czeka nas — Polaków i Europejczyków - jeszcze dużo pracy i zmian, aby zbudowana wspólnota narodów z jednej strony charakteryzowała się dużą autonomią poszczególnych państw zaś z drugiej, aby te państwa były w pełni zintegrowane, np. w zakresie bezpieczeństwa. Do tej reformy potrzebujemy polityków i ekspertów z wizją, którzy będą umieli przeprowadzić zmiany.
W roku 2025 życzę czytelnikom „Pulsu Biznesu”, przedsiębiorcom i ich zespołom oraz wszystkim zaangażowanym w świat biznesu pokoju, dużo zdrowia i konsekwencji w realizacji celów. Przedsiębiorczość to motor gospodarki, który decyduje o naszej przyszłości, więc wspólnie ją wspierajmy. Dlatego w imieniu wszystkich dziękuję redakcji „Pulsu Biznesu” za wspieranie idei przedsiębiorczości i życzę, żeby rok obfitował w publikacje pełne inspirujących historii i sukcesów polskich firm.