Średnio 39 proc. łącznej wartości należności w segmencie B2B nie jest opłacanych w terminie — wynika z Barometru praktyk płatniczych dla Europy Zachodniej, badania przeprowadzonego w pierwszym kwartale tego roku przez Atradiusa na ok. 3 tys. przedsiębiorców z 13 krajów Europy Zachodniej. W ubiegłorocznej edycji badania ten odsetek wynosił 37,6 proc.
Przy tym jest on najwyższy we Włoszech, gdzie w terminie nie opłaca się aż ok. 47 proc. wartości należności, a najniższy w Szwecji, gdzie wynosi 22 proc. Średni termin wymagalności, jaki proponują kontrahentom badani przedsiębiorcy w Europie Zachodniej, to 33 dni. Najkrótszy okres zadeklarowały Niemcy (22 dni), a najdłuższy Grecja (53 dni). Niezależnie od tego, krajowi i zagraniczni klienci respondentów płacą zaległe faktury średnio trzy tygodnie po terminie.
Tym samym przedsiębiorcy swoją płatność dostają w ciągu 56 dni od dnia wystawienia faktury w przypadku klientów krajowych i 52 dni w przypadku klientów zagranicznych.Odsetek faktur niezapłaconych powyżej 90 dni po terminie i kończących się procesem windykacyjnym w Europie Zachodniej wynosi 7,6 proc. dla faktur krajowych i 7 proc. dla faktur zagranicznych. Z tego średnio 1,2 proc. faktur jest nieściągalnych. Trzy razy więcej, niż wynosi średnia, jest takich faktur w Grecji — 3,3 proc., a najmniej w Niemczech i Austrii (0,7 proc.). Nieściągalne należności pochodzą głównie z sektora budowlanego oraz trwałych dóbr konsumpcyjnych.
Z badania wynika także, że razem z pogłębianiem się problemu z płatnościami rosną również koszty finansowe i administracyjnezwiązane z ich egzekucją. Ponad 24 proc. firm przyznaje, że utrzymanie na odpowiednim poziomie tych wydatków będzie jednym z największych wyzwań w 2015 r.
Najwięcej respondentów, którzy tak twierdzą, pochodzi ze Szwajcarii, Włoch, Holandii oraz Francji. Generalnie w Europie Zachodniej w oparciu o kredyt kupiecki odbywa się 41,3 proc. sprzedaży. Najwięcej firm z odroczonego terminu płatności korzysta w Grecji (65 proc.) i Danii (71 proc.), a najmniej w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji i Belgii — po około 30 proc.