COVID-19 zmienił wszystkich - także urzędników Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT). Podczas spotkań z kolejnymi dotkniętymi lockdownem branżami przekonali się, że prowadzona dotychczas polityka horyzontalna – wspieranie innowacyjności, badań i rozwoju itd. – jest dobra, ale nie zawsze rozwiązuje problemy wszystkich. Dla jednej z branż wielkim problemem był np. płyn hamulcowy. Spojrzenie na te same sprawy przez pryzmat przemysłu motoryzacyjnego i spożywczego daje zupełnie inny obraz. Ministerstwo postanowiło więc dokładniej przyjrzeć się branżom. W grudniu ubiegłego roku Jarosław Gowin, jako minister nauki i inicjator Białej Księgi Innowacji, na podstawie której powstały dwie ustawy, zapowiedział Białą Księgę Rozwoju Przemysłu. Od początku tego roku każdy przedsiębiorca mógł wysłać do MRPiT ankietę, w której wskazywał bariery i propozycje ich zniesienia. Opublikowana w marcu biała księga ma 100 stron, a jej dalszym ciągiem jest Polityka Przemysłowa Polski (PPPl), którą w środę 9 czerwca zaprezentuje resort Jarosława Gowina.

Przemysł umawia się z ministerstwem
PPPl przewiduje działania horyzontalne i wsparcie w dotychczasowej formie, np. granty na innowacje czy badania i rozwój, ale nowością ma być stworzenie instrumentów dla kluczowych branż wspólnie z biznesem. Powstaną w ramach kontraktów branżowych - umów między rządem a przedstawicielami wybranych gałęzi przemysłu, z określonymi celami, oczekiwanymi rezultatami i czasem trwania (kilka, kilkanaście lat).
„Celem kontraktu branżowego nie jest wynegocjowanie przez branżę wysokości wsparcia finansowego płynącego z budżetu państwa. Jest nim określenie takich form współdziałania sektora prywatnego z publicznym (a także firm z jednostkami B+R i naukowymi oraz współpracy między firmami), które dotychczas nie były wykorzystywane, a pozwolą osiągnąć dodatkowe korzyści (…). MRPiT jest otwarte na dalszą współpracę z branżami, stanowiącą kontynuację dyskusji podjętej w ramach Białej Księgi Rozwoju Przemysłu, ukierunkowaną na wypracowanie zapisów kontraktów branżowych” – czytamy w dokumencie.
Z informacji „PB” wynika, że w zamian za przeprowadzenie zmian legislacyjnych lub uruchomienie konkursu MRPiT mogłoby oczekiwać od przedsiębiorców np. zmniejszenia emisji CO2 lub współpracy ze szkołami zawodowymi.
- Już w kończącym się budżecie unijnym na lata 2014-20 była próba współpracy z sektorami przy wydatkowaniu funduszy UE – rząd z przedstawicielami konkretnych branż tworzyli programy dotacji na B+R. Poza kilkoma wyjątkami te programy sektorowe nie okazały się wielkim sukcesem, niekiedy po pierwszych konkursach program zawieszano, głównie ze względu na brak wystarczającej liczby dobrych jakościowo projektów – zauważa Rafał Pulsakowski, dyrektor w PwC.
20 branż kluczowych dla przemysłu
PPPl stawia na 20 branż. Dzieli je na: tradycyjnie mocne, stojące przed wyzwaniami, do których należą przemysł motoryzacyjny, hutniczy, chemiczny, meblarski i papierniczy; z dużym potencjałem i dynamiką – przemysł farmaceutyczny, biotechnologiczny i wyrobów medycznych, przetwórstwa spożywczego, kosmetyczny, produkcji materiałów budowlanych, elektrotechniczny, maszynowy, produkcji taboru szynowego; a także mające nowe perspektywy rozwoju - przemysł budowy statków specjalistycznych i jachtów, lotniczo-kosmiczny i BSP (drony), odzysku surowców wtórnych, bateryjny oraz nowoczesnych technologii energetycznych. Dodatkowo za kluczowe uważa usługi dla przemysłu: transport i logistykę, usługi biznesowe, w tym ICT.
- Oczywiście, że warto postawić na pewne kluczowe branże, zamiast jednakowo wspierać wszystkie, ale brakuje mi spójności PPPl z innymi programami. Na razie nie wiadomo, jak ta polityka ma się do Polskiego Ładu, w którym przewidziano kilka konkretnych ulg dla firm innowacyjnych bez sprofilowania branżowego – mówi Rafał Pulsakowski.
PPPl opisuje każdą z wybranych branż - jej stan, mocne i słabe strony, szanse i zagrożenia, wpisuje je w osie rozwojowe i podaje, jakie działania zostały już podjęte. Dla przykładu w branży motoryzacyjnej jest to m.in. wprowadzenie możliwości rejestracji samochodu w salonie (przepis wszedł w życie 4 czerwca). W branży chemicznej przewidziane jest ograniczenie importu opon z Azji („dotowanych przez państwa, niskiej jakości, niezdatnych do bieżnikowania”). Branża farmaceutyczna skorzysta m.in. na planowanych zmianach w ustawie o refundacji leków. Kosmetyczna może liczyć na wydłużenie okresów przejściowych przy zmianach prawnych dotyczących składników. Podobnie przetwórcy spożywczy – PPPl przewiduje wydłużenie vacatio legis lub okresów przejściowych dla nowych przepisów.

Przedsiębiorcom nie wszystko się podoba
Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej, wskazuje na plusy i minusy PPPl dla branży kolejowej.
- Potencjał eksportowy rynku kolejowego został oceniony przez pryzmat kłopotów Pesy przy realizacji dostaw do Niemiec. Tymczasem zarówno Pesa, jak i Newag mają na wielu rynkach europejskich również pozytywne doświadczenia eksportowe. Silną pozycję w kraju i za granicą ma także siedlecki zakład Stadlera, natomiast produkcja Alstomu z Chorzowa i Wrocławia jest w całości kierowana na eksport. W produkcji taboru pasażerskiego powinniśmy – jak wskazano w polityce przemysłowej – skupić się na programach rozwojowych, ale w obszarze technologii, w których już mamy silną pozycję, czyli w produkcji elektrycznego taboru do przewozów regionalnych oraz wagonów i lokomotyw towarowych, bo na nie będzie duży popyt wewnętrzny. Równolegle trzeba budować partnerstwo z dużymi koncernami, by pozyskać kompetencje w segmentach zaawansowanych technologicznie, takich jak tabor dużych prędkości. Zabrakło natomiast odniesienia do rynku taboru towarowego, na którym Polska była kiedyś bardzo silnym graczem – mówi Jakub Majewski.
W branży meblarskiej MRPiT ma jeden postulat: zwiększenie podaży drewna przez Lasy Państwowe i uelastycznienie współpracy państwowej spółki z firmami.
- Możemy oczywiście o tym rozmawiać, jednak znacznie ważniejszą sprawą jest promocja przeróbki surowca w kraju i zahamowanie masowego wywozu. To jest dziś kluczowy temat, nie tylko zresztą dla branży meblarskiej - mówi Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Inna ogromnie ważna dla tego sektora sprawa to olbrzymi wzrost cen wszelkiego typu materiałów wykorzystywanych w produkcji mebli.
- Ten wzrost kosztów może stanowić poważne zagrożenie dla konkurencyjności polskiej branży meblarskiej w Europie i na całym świecie. Oczekuję wsparcia rządowego właśnie w tej dziedzinie - podkreśla Michał Strzelecki.
Z zapowiedzi dla przemysłu hutniczego zadowolony jest Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru.
- Cieszy nas zapowiedź objęcia systemem wsparcia energii z kogeneracji, która nie została wprowadzona do sieci, lecz wykorzystana w hucie, z możliwością wyprowadzenia części wyprodukowanego w tym procesie ciepła do publicznej sieci ciepłowniczej. Rozważaliśmy realizację takiej inwestycji, ale nie mielibyśmy co zrobić z nadwyżką ciepła. Byłoby go tak dużo, że nasz zakład w Gliwicach mógłby pewnie zaopatrywać w ciepło całe miasto. Dotychczas jednak nie było przepisów, które na to pozwalają. Mamy nadzieję, że zostaną wprowadzone, bo wówczas huty mogą zyskać lepszy dostęp do tańszej energii, a miejskie ciepłownie - tanie ciepło i alternatywę dla spalania węgla – mówi Przemysław Sztuczkowski.
Chwali też zapowiedź rozgraniczenia systemu gospodarowania odpadami komunalnymi oraz rynku gospodarki surowcami wtórnymi.
- Dotychczas na przykład z powodu licznych pożarów składowisk odpadów komunalnych rząd wprowadzał przepisy, nakazujące realizację kosztownych inwestycji w monitorowanie odpadów, ich ewidencjonowanie itp., do których musieli stosować się także przedsiębiorcy z rynku surowców wtórnych. Nowe wymagania podnosiły ceny i ograniczały dostęp do surowców. Mamy nadzieję, że nietraktowanie ich na równi z odpadami komunalnymi ułatwi nam działalność – mówi Przemysław Sztuczkowski.
W polityce przemysłowej wspomniano o planach budowy promów oraz okrętów. Oprócz tego autorzy dokumentu upatrują szans rozwoju stoczni na rynku budowy jednostek do stawiania i obsługi farm wiatrowych. W praktyce w tym obszarze rynku nic się jednak nie dzieje, ponieważ od miesięcy nie udaje się określić lokalizacji portu instalacyjnego do budowy farm. Trudno więc zamówić statek, skoro nawet nie wiadomo, dokąd ma pływać.
Do cyfryzacji Polski potrzebni są ludzie
PPPl opiera się na pięciu osiach rozwojowych: cyfryzacja, zielony ład, bezpieczeństwo, lokalizacja oraz społeczeństwo wysokich kompetencji, w ramach których przewidziane jest kilkadziesiąt działań dla 20 wybranych branż.
W ramach osi cyfryzacja PPPl przewiduje działania dążące do stworzenia Przemysłu 4.0 – ma to dotyczyć nie tylko robotyzacji i automatyzacji w fabrykach, ale też przygotowania kadr oraz nowych modeli biznesowych. Program przewiduje takie działania jak: Szkoła Lidera Przemysłu Przyszłości (kurs dla menedżerów firm przemysłowych), konkurs Fabryka Przyszłości, stypendium „Mistrzowie w przemyśle”, rozwijające ekspertów w różnych obszarach przemysłu przez wyjazdy studyjne do najbardziej zaawansowanych technologicznie miejsc świata, np. Korei, Doliny Krzemowej czy Izraela, w zamian za czasowe usługi świadczone polskim przedsiębiorcom, testbeds, czyli m.in. wsparcie na konsultacje przed wdrożeniem rozwiązań Przemysłu 4.0. MRPiT planuje też dla MŚP bony na cyfryzację oraz wsparcie wdrożeń przemysłu 4.0.
- Interesującym pomysłem uzupełniającym mogłoby być dofinansowanie dla przedsiębiorców na szkolenia pracowników. Prognozy pokazują, że w przyszłym roku nastąpi wzrost cen w sektorze firm pomagających cyfryzować przedsiębiorstwa i będzie trudniej pozyskać dobrego pracownika. Wprowadzanie radykalnych zmian, jak stała 9-procentowa składka zdrowotna, może być ryzykowne z punktu widzenia osób prowadzących działalność gospodarczą, czyli dużej części przedstawicieli branży IT, i znacznie utrudnić realizację polityki przemysłowej – mówi Bartosz Majewski, prezes Organizacji Pracodawców Usług IT (SoDA).
- W programie pojawiają się bardzo ważne dla nas aspekty związane z rozwojem technologii oraz Przemysłu 4.0. Rozpatrywane są też sprawy związane z niwelowaniem negatywnych skutków klimatycznych. Główne osie programu: cyfryzacja, zielony ład, bezpieczeństwo czy też edukacja wysoko wykwalifikowanych pracowników, to obszary, w których sektor ICT ma udział, a PIIT zgłaszała już wcześniej postulaty. Część z nich odnajdujemy także w Polityce Przemysłowej Polski. Najważniejsze jednak w tych planach są szczegóły – uważa Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Zamknięty obieg, oszczędzanie surowców i OZE
Oś zielony ład ma przyspieszyć transformację w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ) - niskoemisyjnej i oszczędnie wykorzystującej zasoby. Przewiduje zwiększenie produkcji energii z OZE, a największym wyzwaniem będzie produkcja i zastosowanie paliw wodorowych, biometanu czy paliw syntetycznych. W osiągnięciu tych celów mają pomóc: nowelizacja ustawy o systemie rekompensat dla sektorów energochłonnych, zmiany w zasadach naliczania opłaty mocowej, wsparcie autoprodukcji OZE, ułatwienia dla kontraktów CPPA (zakupu energii przez przedsiębiorstwa) czy umożliwienie rezerwacji zdolności przesyłowych dla kontraktów terminowych. Jednym ze sposobów osiągnięcia tych celów mają być zamówienia publiczne, których roczna wartość stanowi 8-10 proc. PKB. MRPiT pracuje nad dokumentem „Polityka zakupowa państwa”, w którym zielone zamówienia, czyli stawiające na produkty i usługi o ograniczonym oddziaływaniu na środowisko, będą jednym z elementów.
- Zdecydowanie popieramy wszelkie inicjatywy budowania GOZ. Konieczność zagospodarowania odpadów i surowców wtórnych z sektora elektromobilności i OZE bez wątpienia będzie dla branży zjawiskiem naturalnym, ale również wyzwaniem. Zakładamy, że firmy z tego sektora będą zobligowane do dostosowania możliwości technologicznych i produkcyjnych, aby sprostać nowym potrzebom rynku. Wiązać się to będzie z dodatkowymi inwestycjami – komentuje Wiktor Mokrzycki, wiceprezes Mo-Bruku.
- Zamiast przeciwdziałać wzrostom cen energii, mamy znowu rozszerzać ulgi dla przemysłu energochłonnego, które są nieskutecznym i spowalniającym transformację przemysłu instrumentem dekarbonizacji. Po pierwsze, trzeba przemysłowi zagwarantować bezpieczne środowisko regulacyjne do rozbudowy własnej infrastruktury umożliwiającej rozbudowę OZE (sieci, źródła wytwórcze) i wprowadzać regulacje wzmacniające jego pozycję jako prosumenta. Po drugie, trzeba czym prędzej zmniejszyć udział węgla w miksie na rzecz OZE w miksie ogólnokrajowym, bo inaczej ślad węglowy zabije konkurencyjność polskich eksporterów, którzy pozostaną podpięci do sieci. Ministerstwo niestety powiela mylne wyobrażanie o deregulacji jako panaceum na bolączki gospodarki energetycznej w Polsce, co również widać w części dokumentu dotyczącej Zielonego Ładu - jak mamy wdrażać unijne dyrektywy, czyli produkować nowe ustawy i rozporządzenia, a jednocześnie deregulować? – zastanawia się Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat.
Bezpieczeństwo jest dopiero w powijakach
Oś bezpieczeństwo dotyczy zarówno zabezpieczenia dostaw kluczowych surowców, czyli stworzenie gospodarki o obiegu zamkniętym, jak i cyberbezpieczeństwa. PPPl przewiduje wsparcie mikroelektroniki (projektów B+R i pierwszego przemysłowego wdrożenia). Uniezależnienie Europy od azjatyckich dostaw mikroczipów jest przewidziane także w europejskim programie „Important Projects of Common European Interest” (IPCEI). MRPiT planuje rozwinięcie w Polsce przemysłu recyklingu, szczególnie odzysku surowców niezbędnych w sektorze baterii. Chce też stworzyć rynek surowców wtórnych, ale tu we współpracy z firmami zamierza dopiero zidentyfikować bariery i stworzyć ramy prawne.
Jak ściągnąć przemysł do Polski
Oś lokalizacja zmierza ku wpięciu się polskich firm w europejskie łańcuchy dostaw, które – jak pokazała pandemia – muszą zostać skrócone. MRPiT zamierza poszerzyć ulgi podatkowe w Polskiej Strefie Inwestycji i uzależnić je również od profilu działalności firmy, a dzięki temu lokować w danym regionie firmy o podobnym profilu działalności i skracać łańcuchy dostaw. Planuje poszerzyć program grantów na inwestycje i wprowadzić wsparcie dla kluczowych branż, a także wspierać zagranicznych inwestorów, którzy chcą z Polski eksportować.
- Branże priorytetowe to nic nowego, dziewięć takich branż pojawiło się np. w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a potem zostało wpisane w kryteria specjalnych stref ekonomicznych, a ostatnio zaadaptowane w programie grantów rządowych. PPPl poszerza ten katalog. Czy będą zmiany w ustawie o strefach i programie wspierania inwestycji? Na ostatnią nowelizację kryteriów w strefach czekamy już ponad rok, czy teraz będzie podobnie? Podobnie ze znowelizowanym dopiero co systemem grantów rządowych. Z roboczych materiałów można wnioskować, że PPPl przewiduje osobny program pomocowy. Czy nie lepiej wykorzystać działający system? Nowy program wymagałby też akceptacji Komisji Europejskiej, co może potrwać – ostrzega Rafał Pulsakowski.
Chwali z kolei pomysł specjalnego podejścia do zagranicznych inwestorów pod hasłem „Invest in Poland”.
Na naukę i technologię trzeba się otworzyć
Oś społeczeństwo wysokich kompetencji ma umożliwić kształcenie przez całe życie – od studiów dualnych i kierunków zamawianych przez wsparcie osób pracujących, które chcą rozwijać kwalifikacje. Pomóc mają klastry, Krajowy Fundusz Szkoleniowy, wydzielony z Funduszu Pracy (w 2021 r. przeznaczono na niego 259,4 mln zł), na wsparcie kształcenia ustawicznego, podejmowanego z inicjatywy lub za zgodą pracodawcy, a także indywidualne bony na kształcenie ustawiczne przeznaczone dla osób zatrudnionych lub planujących podjąć pracę w branżach kluczowych. MRPiT liczy też na kształcenie praktyczne. Mają w tym pomóc tzw. learning factories, fabryki uczące, infrastruktura demonstracyjna, z której korzystają przedsiębiorcy i naukowcy, a także wsparcie dla kierunków zamawianych. PPPl przewiduje też zmiany w ustawie o zatrudnieniu cudzoziemców (przyspieszenie procedur legalizacji i większy nacisk na pracę w dłuższym terminie) oraz ustawę o wspieraniu zatrudnienia, która poszerzy grupę klientów urzędów pracy o osoby bierne zawodowo.
- Pomysły dotyczące kształcenia menedżerów i ewolucji w stronę Przemysłu 4.0 są dobre, ale mają dwie słabości. Po pierwsze, nie mamy na uczelniach kadr z kompetencjami w obszarze cyberbezpieczeństwa, big data, e-mobility czy zielonej energii. Powinno się otworzyć uczelnie dla tysiąca tzw. visiting professors oraz praktyków z biznesu, którzy będą uczyli transformacji cyfrowej. Po drugie, polskie firmy nie mają odpowiednich technologii w obszarach, na których ministerstwu zależy. Musimy się otworzyć na zagraniczne koncerny, np. oferując duże ulgi na centra B+R otwierane przez liderów technologii. Przykładem może być Volkswagen, który rozwija technologię autonomicznych aut, współpracując z amerykańskimi firmami technologicznymi, zbierającymi dane, jak Microsoft i Google, niemieckim przemysłem oraz uniwersytetami odpowiedzialnymi za kształcenie. Bez otwarcia na świat i międzynarodowe firmy nie osiągniemy zakładanych celów – uważa Tomasz Szpikowski, prezes firmy Bergman Engineering, rekrutującej inżynierów do projektów w Europie, założyciel Stanversity – studiów dla menedżerów z obszaru Przemysłu 4.0 i cyberbezpieczeństwa, prowadzonych przez zespół międzynarodowych naukowców i ekspertów.