GPW: bessa znów niepodzielnie zapanowała na giełdzie

Sebastian Gawłowski
opublikowano: 2002-06-26 16:24

Po sesji inwestorzy, którzy jeszcze trzymają w swoich portfelach akcje giełdowych spółek muszą mieć nietęgie miny. Nastroje już przed rozpoczęciem notowań były bliskie paniki, do czego przyczyniły się informacje o dramatycznie pogarszającej się sytuacji i nadużyciach o wartości 4 mld USD w World Com - drugim operatorem telekomunikacyjnym na rynku amerykańskim. Jakby tego było mało francuski Alcatel powiadomił, że zakończy bieżący rok stratami.

Gwałtowna przecena na otwarciu handlu na zachodnioeuropejskich parkietach spowodowała, że kontrakty terminowe na GPW startowały 3 proc. spadkiem. Godzinę później otwarcie na rynku akcji przyniosło blisko 4,5 proc. zniżkę indeksu największych spółek.

Po fatalnym początku można było spodziewać się najgorszego. Tymczasem podaż nie kontynuowała spychania rynku w przepaść. W trakcie sesji zapanowała wręcz długa stabilizacja. Już w pierwszej godzinie notowań wskaźnik blue chipów odrobił 20 punktów i w okolicach 1330 punktów utrzymywał się do końca notowań. Uspokojenie podczas handlu nie jest dla inwestorów żadnym pocieszeniem. Spadek indeksu o 2,5 proc., przytłaczająca liczba spadających walorów oraz zwiększona aktywność handlujących świadczą o sile dominującego trendu.

Bez jakiejkolwiek reakcji przeszła przez rynek decyzja RPP o obniżeniu podstawowych stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Ostatnie wydarzenia na światowych rynkach kapitałowych zepchnęły w cień poluzowanie polityki monetarnej. Dodatkowo taka redukcja była zgodna z wcześniejszymi oczekiwaniami rynku.

Podaż skupiła się tradycyjnie na walorach najpłynniejszych spółek: Pekao, Telekomunikacji oraz PKN Orlen. Sugeruje to dalsze zmniejszanie zaangażowania w tych spółkach przez inwestorów zagranicznych, co nie może dziwić w obliczu sytuacji na zachodnich parkietach. W trakcie notowań spółki te częściowo odrabiały straty. Niestety najważniejsze rozstrzygnięcia już

zapadły i nie są one korzystne dla posiadaczy tych walorów. Papiery te czekają dalsze spadki.

Obserwatorzy rynku oczekują na dalszy rozwój wydarzeń na rynkach amerykańskich, których zachowanie ma wyznaczyć kierunek na najbliższe sesje. Nasdaq będzie starał się obronić dołek z września ubiegłego roku. Niepowodzenie może spowodować ostateczne załamanie nadziei na powstrzymanie bessy.

Wydaje się, że przyspieszenie spadków na GPW, które miało miejsce w trakcie pierwszych sesji tego tygodnia może mieć poważne konsekwencje w dłuższym horyzoncie czasu. Na najbliższych sesjach można spodziewać się prób wzrostowego odreagowania. Jednak nie zmienia to faktu, że na rodzimy rynek powróciła bessa. Dlatego niewykluczone jest, że w trakcie odrabiania zaległości w porównaniu z wcześniejszą skalą zniżek na zachodnich giełdach, dekoniunktura zepchnie warszawskie indeksy nawet w okolice ubiegłorocznych minimów.

SG