W świecie inwestycji coraz częściej mówi się o megatrendach, czyli głębokich, długoterminowych zmianach o znaczącym wpływie na społeczeństwo i gospodarkę, w tym rynki finansowe. Do megatrendów zalicza się np. rewolucję AI, inwestycje w zieloną energię, ESG czy sektor obronny. Ten ostatni przeżywa boom, podczas gdy temat ESG (wpływ firm na środowisko, zaangażowanie społeczne oraz jakość zarządzani) stracił powab.
Powrót do łask
Zdaniem Piotra Zagały, dyrektora departamentu zarządzania aktywami w BNP Paribas TFI, przemijająca moda na spółki z wysoką oceną w zakresie ESG zadziałała na korzyść GPW w pierwszym półroczu 2025.
- Odbicie na warszawskiej giełdzie w tym roku w dużej mierze wynikało z repozycjonowania zarządzających funduszami w tematyce ESG. Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich spowodowało, że wielu globalnych graczy ponownie zainwestowała w spółki uznawane za brudne. Skorzystał na tym polski sektor energetyczny, m.in. Orlen, który ponownie znalazł się w portfelu norweskiego funduszu emerytalnego – uważa ekspert.
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny jest zarządzany przez Norges Bank Investment Management, jednostkę inwestycyjną norweskiego banku centralnego. Jest częścią państwowego funduszu majątkowego, który zarządza aktywami o wartości prawie 2 bln USD (7,3 bln zł), co czyni go największym na świecie. Od lat bank centralny prowadzi listę spółek, w które nie chce inwestować ze względów etycznych bądź klimatycznych. Na liście znajduje się m.in. brazylijski Vale, francuski Airbus, czy Berkshire Hathaway Energy, spółka energetyczna należąca do imperium Warrena Buffeta.
Orlen trafił na czarną listę na początku 2023 r., ale 6 lutego 2025 r. został z niej usunięty. Od tego momentu notowania największej spółki giełdowej w Polsce podskoczyły o ponad 60 proc. i jako drugiej po PKO BP przekroczyła próg 100 mld zł kapitalizacji.
W cenie są też papiery Polskiej Grupy Energetycznej (podwoiły wartość od początku roku i osiągnęły najlepszy wynik w WIG20), akcje Tauronu zdrożały o 134 proc., a Enei o 57 proc. W górę poszedł też kurs Lubelskiego Węgla Bogdanka (+11 proc.), wydobywającej węgiel wykorzystywany w elektrowniach.
Informatyczna niespodzianka
Eksperta pozytywnie zaskoczyło zachowanie spółek z branży IT.
- Zadziwia mnie siła naszego sektora IT – m.in. Asseco Poland, spółki, która idzie w ślad za niemieckim SAP-em. Nie sądzę jednak, by rajd był kontynuowany, tak samo zresztą jak sektora energetycznego. Natomiast być może w drugim półroczy ożywi się konsument. Do tej pory liderzy sektora, jak np. LPP, narzekali na niesprzyjającą pogodę – mówi Piotr Zagała.
Akcje Asseco Poland podrożały o 113 proc. od początku roku. Podobną szarżę zaliczyły notowania wrocławskiego DataWalk, a Comp kontynuował w tym roku długoterminowy trend wzrostowy i urósł o ponad 70 proc.
Tymczasem kurs LPP do marca rósł o prawie 20 proc. Jednak na początku kwietnia doszło do tąpnięcia, ponieważ inwestorom nie spodobały się plany ekspansji spółki oraz wyniki gorsze niż prognozowali analitycy. Od tamtego czasu kurs spada wskutek czego zyski z pierwszych trzech miesięcy się wyzerowały, a spółka uważana pół roku temu za potencjalnego lidera WIG20 stała się jego outsiderem.
Piotr Zagała zwraca uwagę na relatywne słabsze zachowanie małych spółek w porównaniu do średnich i dużych. sWIG80, grupujący te pierwsze, od początku roku wzrósł o 23 proc. mWIG40, indeks średniaków, zyskał 30 proc., a WIG20, który w poprzednich latach był wyraźnie słabszy, głównie za sprawą słabości spółek z udziałem skarbu państwa, urósł o 32 proc.
- W BNP Paribas TFI lubimy małe spółki, których zachowanie na GPW w tym roku pozostawia wiele do życzenia. Istnieją oczywiście wyjątki, ale zauważyliśmy, że inwestorzy detaliczni przestali być aktywni na rynku, a co za tym idzie główną stroną popytową są instytucje kupujące duże i średnie spółki – uważa Piotr Zagała.
Od stycznia fundusz BNP Paribas Małych i Średnich Spółek wypracował 14,8 proc. zysku dla klientów. Ta stopa zwrotu plasuje go w dolnej części rankingu w grupie porównawczej.
Wielka niewiadoma
Dyrektor departamentu w BNP Paribas TFI, towarzystwie zarządzającym aktywami o wartości prawie 9 mld zł, nie ma klarownej wizji rozwoju sytuacji na rodzimej giełdzie w drugim półroczu.
- Nie wiem jak potoczy się hossa na GPW. Nie szukałbym katalizatorów korekty wśród czynników politycznych czy wojennych. Patrzyłbym bardziej na poziom premii za ryzyko na globalnym rynku obligacji państwowych i korporacyjnych. Są one na wieloletnich dołkach. To znak, że inwestorzy nie boją się ryzyka, ale można to też być sygnał ostrzegawczy, że korekta może nastąpić – tłumaczy Piotr Zagała.
Na początku lipca różnica między rentownością obligacji wysokodochodowych (ang. high yield) i obligacji skarbowych USA spadła do 260 pkt baz. Historycznie jest to jedna z najniższych wartości, co świadczy o wyjątkowo dużym optymizmie inwestorów i apetycie na ryzyko.
Specjalista z BNP Paribas TFI dodaje, że indeksy rynków akcji na świecie - w tym polskie - są już powyżej szczytów sprzed kwietniowej salwy celnej, a już wtedy mówiono, że akcje są za drogie.
- Nie widzę więc powodów do kontynuacji wzrostu. Nie wiem też czy inwestorzy powinni aż tak lekceważyć ostrzeżeń celnych Donalda Trumpa, ponieważ taryfy już wywierają presję na marże spółek – mówi Piotr Zagała