GPW: udany finisz przed weekendem

Waldemar Borowski
opublikowano: 2008-11-07 16:58

Poranne obawy o dzisiejszą kondycję naszego rynku okazały się, na szczęście, bezpodstawne i GPW udało się zakończyć sesję wzrostami.  Nadchodzący tydzień powinien być nieco spokojniejszy, z uwagi na dobiegający końca sezon raportów w USA i wyczekiwanie na efekty G-20.

Po bardzo nieudanej wczorajszej sesji na Wall Street, istniały mocne podstawy do kontynuacji spadków na warszawskiej giełdzie. Przewagę jednak wzięła chęć odrobienia części zniżek z ostatnich dwóch dni. GPW od samego początku sekundowała innym europejskim parkietom, które też, z nielicznymi wyjątkami,  wybrały drogę na północ. Wszędzie jednak  dawało się wyczuć wyczekiwanie na dane z amerykańskiej gospodarki  i na reakcję inwestorów z USA. Na polskiej giełdzie, na asekuracyjną postawę graczy i senny handel, wpływ ma także zbliżająca się przerwa świąteczna. Inwestorzy nie mając pewności co do kierunku, jaki obiorą światowe indeksy na początku przyszłego tygodnia, woleli zachowywać się pasywnie. Obroty więc od samego początku były niewielkie.

Raport, jaki przed sesją przedstawił PKO BP, przeszedł praktycznie bez echa. Tłumaczyć to można zgodnością jego wyników z prognozami analityków i zwiększenie zysku netto ponad 20 proc. nie spowodowało wzrostu popytu na akcje tego banku. Taka reakcja inwestorów sugeruje podobną postawę przy kolejnych raportach naszych tuzów z WIG20. Można więc zakładać, że obecny sezon wyników dużych spółek trzeba uznać za stracony.  Większe wrażenie na graczach robią obecnie raporty mniejszych firm i tam dobry rezultat może przełożyć się na wyraźny skok kursu.

Czołowe europejskie parkiety rosły od rana w granicach 1-1,5 proc. Zwyżkę tę stymulowały rosnące ceny ropy naftowej oraz metali, co przekładało się pozytywnie na notowania BP i BHP Billiton. Na londyńskiej LSE, gwiazdą był British Airways, który zapowiedział poprawę wyników w II półroczu rozrachunkowym oraz potwierdził kontynuację rozmów z hiszpańskim przewoźnikiem Iberią. Kilkunastoprocentowy wzrost notowały też akcje Taylor Wimpey, największej na wyspach firmy dewelopersko-budowlanej.

Obraz handlu uległ wyraźnej zmianie po opublikowaniu danych z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia wzrosła do 6,5 proc., co przewyższało prognozy i jest największą wartością od 14 lat. Także liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, spadła więcej niż się spodziewano. Trochę jaśniejszym punktem okazały się wyniki,  jakie przedstawił Ford, który co prawda zanotował 3 mld USD straty operacyjnej, ale udało mu się wykazać tylko niewielką stratę netto. Inwestorom  spodobał  się za to program naprawczy, jaki przedstawiła firma z Detroit.

Reakcja na GPW była natychmiastowa i indeks blue chipów zanurkował do czerwonej strefy. Z pomocą naszym bykom przyszła Wall Street, która odreagowywała dwudniowe tąpnięcie. Dzięki udanej końcówce WIG20 wzrósł o 2,37 proc., a sprawcami tego były świetnie finiszujące- PKN Orlen i Pekao. Fatalnie za to wypadły- Polnord , Getin i GTC. Wśród firm mniejszego kalibru ponownie bardzo dobrze  zaprezentował się Impel, choć ze spółki nie napłynęły żadne istotne informacje, które tłumaczyłyby doskonałe  zachowanie jego notowań.

\Trudno oczekiwać jakiegoś znacznego, pozytywnego przełomu na giełdach w nadchodzącym tygodniu. Inwestorzy na światowych parkietach wstrzymają się prawdopodobnie z gwałtownymi ruchami do czasu szczytu G-20.  Wiążą ze spotkaniem przywódców wiodących krajów, nadzieje na wypracowanie wspólnego, zsynchronizowanego pakietu fiskalnego, mającego na celu pobudzenie gospodarek. Wiadomo już, że same obniżanie kosztów pieniądza nie wystarczą i konieczna jest użycie znacznego bodźca finansowego.

Otoczenie amerykańskiego prezydenta-elekta mówi o środkach wielkości 190 mld USD. Zwolennikiem takiego działania jest też prezydent Sarkozy i premier Brown, i słychać też o wsparciu tego projektu ze strony Chin i Japonii. Tylko praktycznie kanclerz Merkel wnosi zastrzeżenia. Wypracowanie wspólnej interwencji w gospodarki realne zwiększyłoby wiarę inwestorów w skrócenie okresu recesji. Ustalenie takiego planu i sprecyzowanie sum, może mieć jeszcze jeden pozytywny aspekt. Kapitał ostatnio bardzo chętnie inwestuje w bony skarbowe i zgromadził na ten cel potężne rezerwy, a konkretne ustalenia mogą nadwyżkę tych środków uwolnić.