Gracze w USA kupowali akcje licząc na krótką wojnę NOWY JORK (Reuters) - W poniedziałek główne indeksy na Wall Street zyskały ponad 3,5
procent, rosnąc tym samym czwartą sesję z rzędu. Inwestorzy kupują przecenione wcześniej
akcje zakładając, że wojna z Irakiem - która rozpocznie się najprawdopodobniej w ciągu
kilkudziesięciu godzin - będzie krótka i zwycięska. "Wygląda na to, ze idziemy na wojnę i ten fakt został już wkalkulowany w ceny akcji"
powiedział James Park wiceprezes banku Brean Murray. Wall Street ma nadzieję, że kampania będzie szybka i nie zaszkodzi w poważny sposób
amerykańskiej gospodarce. W nocy, po zamknięciu notowań prezydent George W. Bush
wystosował ultimatum, w którym dał Saddamowi Husseinowi 48 godzin na opuszczenie Iraku. W
przeciwnym razie krajowi grozi wojna. Kupowanie akcji w reakcji na wojnę nie jest zjawiskiem nowym. Od 16 stycznia 1991
roku, a więc od początku nalotów na Irak podczas pierwszej wojny w Zatoce, do końca roku
indeks Wilshire 5000, dający najpełniejszy obraz sytaucji na amerykańskiej giełdzie,
wzrósł o 16 procent. Po zamknięciu notowań, w obrocie pozasesyjnym wzrósł kurs producenta dóbr
szybkozbywalnych Procter & Gamble, który szósty kwartał z rzędu podwyższył prognozę
zysków. Zwyżka objęła spółki z bardzo różnych sektorów: bank J.P. Morgan i komputerowy gigant
Hewlett-Packard zyskały odpowiednio sześć i 5,3 procent, a sieć handlowa Wal-Mart - 5,3
procent. Spadły ceny "bezpiecznych" inwestycji, takich jak złoto i obligacje skarbowe,
potaniała także ropa. Dolar umocnił się natomiast wobec pozostałych walut. Od środowego zamknięcia, kiedy to osiągnął poziom najniższy do wielu lat, indeks Dow
Jones zyskał osiem procent. Po ubiegłotygodniowych zwyżkach na plus licząc od początku
roku wyszedł technologiczny Nasdaq. Część analityków przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem. Główny ekonomista
banku Merrill Lynch, Richard Bernstein sugeruje inwestorom by korzystali z okazji i
sprzedawali akcje. Jego zdaniem ich ceny wciąż są wysokie biorąc pod uwagę
bezprecedensową niepewność co do przyszłych wyników spółek. Szanse nawrotu recesji Bernstein ocenia na 50 procent. Indeks Dow Jones wzrósl o 3,59 procent do 8.141,92 punktu, zaś Nasdaq Composite
zyskał 3,88 procent i zamknął się na poziomie 1.392,27 punktu. ((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Adrian Krajewski; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22
653 9700, [email protected]))