Pod koniec lat 90. i w pierwszych latach XXI wieku Argentyna, mając problem nadmiernego zadłużenia, stale negocjowała z Międzynarodowym Funduszem Walutowym rozwiązania, które miały zapobiec jej niewypłacalności. Obiecywała wówczas przeprowadzenie zdecydowanych oszczędności, co miało otworzyć jej drogę do pomocy finansowej.
- Żadna ze stron nie chciała przyznać tego, co było oczywiste dla wielu: struktura gospodarcza i finansowa kraju dawała mu małe szanse na poradzenie sobie z podwójnym problemem zbyt niskiego wzrostu i zbyt wysokiego zadłużenia – przypomniał El-Erian.
Argentyna ostatecznie ogłosiła bankructwo w grudniu 2001 roku. Spowodowało to zamknięcie wielu banków w kraju, niepokoje społeczne i chaotyczne zakończenie powiązania argentyńskiego peso z amerykańskim dolarem.
- Przyszłość Grecji przypomina tą Argentyny, jeśli jej rząd i instytucjonalni wierzyciele (dokładne Europejski Bank Centralny, Unia Europejska i MFW) nie zdołają zaakceptować argentyńskiej lekcji i nie podejmą pilnej korekty kursu – napisał El-Erian.
Jego zdaniem, obie strony powinny znaleźć sposób przeprowadzenia kontrolowanej restrukturyzacji zadłużenia Grecji zamiast uzależniać pomoc od przeprowadzenia radykalnych oszczędności.
- Grecja nie musi nadal powtarzać fatalnego przykładu Argentyny sprzed 10 lat. Jednak jeżeli greccy i europejscy oficjele nie wezmą pod uwagę tego przykładu i nie zareagują właściwie, Grecja będzie zmierzać tą samą drogą kończącą się katastrofą – twierdzi amerykański finansista.
“Grecja jak Argentyna”
Grecja uderzająco przypomina Argentynę, która targowała się z pożyczkodawcami w sprawie oszczędności tylko po to, aby niewiele czasu później zbankrutować, co znokautowało jej gospodarkę, ostrzegł Mohamed El-Erian, prezes Pimco, w ramach którego działa największy na świecie fundusz obligacji.