Grupa Liberty znalazła kapitał na reaktywację huty w Częstochowie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-07-24 20:00

Przedstawiciele spółki złożyli w sądzie list intencyjny podpisany z funduszem inwestycyjnym deklarującym finansowanie w wysokości 100 mln EUR.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na co liczy doradca restrukturyzacyjny spółki
  • czy pracownicy na postojowym dostają wynagrodzenia
  • czemu nie mogą przychodzić do pracy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Liberty Częstochowa, należąca do indyjskiego przemysłowca Sanjeeva Gupty, czeka na zgodę sądu na zawarcie z wierzycielami układu albo ogłoszenie upadłości. Przedstawiciele spółki zapewniają, że znacznie zwiększyła ona szansę na reaktywację działalności i porozumienie dotyczące restrukturyzacji zobowiązań.

- Jeden z europejskich funduszy inwestycyjnych podpisał z Liberty Group list intencyjny, w którym deklaruje finansowanie na poziomie 100 mln EUR, które może być przeznaczone na wznowienie produkcji w Częstochowie i zawarcie układu. List taki został złożony do sądu i mamy nadzieję, że deklaracja funduszu będzie wzięta pod uwagę podczas podejmowania przez sąd decyzji w sprawie upadłości lub kontynuowania postępowania restrukturyzacyjnego – mówi Karol Tatara, doradca restrukturyzacyjny Liberty Częstochowa, który jednak nie ujawnia nazwy funduszu.

Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie, potwierdza, że list został złożony i zapewnia, że Sąd Rejonowy, rozstrzygając wniosek o ogłoszenie upadłości, będzie miał na uwadze całość zgromadzonego materiału dowodowego, a także list intencyjny.

Właściciel huty zadeklarował także dalsze finansowanie wynagrodzeń w wysokości 10,7 mln zł miesięcznie dla pracowników będących na postojowym. W wielu budynkach zakładu jest odcięta woda, więc firma nie może działać nie tylko z powodu problemów finansowych, ale także ze względów sanitarnych.

Liberty Group ma obecnie skupić się na restrukturyzacji częstochowskiej spółki. Zdecydowała wygasić wielki piec oraz koksownię w Ostrawie, więc Częstochowa może stać się jej głównym zapleczem surowcowym w regionie, jeśli uda się restrukturyzacja i fundusz zaaplikuje zastrzyk kapitałowy na wznowienie produkcji. Piec w Ostrawie jest zasilany rudą i koksem, co sprawia, że generuje wyższą emisję CO2 niż częstochowski łukowy piec elektryczny.

- Częstochowski zakład zatem jest już dostosowany do produkcji zielonej stali, a ponadto może produkować droższe produkty wysokoprofilowe dla przemysłu morskiego i obronnego, co oznacza, że ma większe szanse przetrwania niż huta w Ostrawie – dodaje Karol Tatara.