W połowie 2006 r. Drozapol-Profil powinien mieć gotową grupę kapitałową. Jej roczne obroty mogą sięgnąć nawet 500 mln zł.
Zbliżającą się dużą akwizycję zarząd Drozapolu-Profil, dystrybutora wyrobów hutniczych z Bydgoszczy, zapowiadał we wrześniu. W październiku była tuż-tuż, a w listopadzie jeszcze bliżej. I ciągle nic. Powód opóźnienia?
— Teraz rozmawiamy nie z jedną, lecz z trzema firmami. Chcemy to połączyć w jeden proces — tłumaczy Wojciech Rybka, prezes spółki.
Harmonogram gotowy
Chodzi o dość duże firmy.
— Jedna firma, z którą rozmawiamy, jest nieco mniejsza od Drozapolu. Dwie są większe —twierdzi Wojciech Rybka.
Roczne obroty Drozapolu to około 100 mln zł.
Prezes ma już ułożony harmonogram scalania grupy.
— O pierwszym przejęciu poinformujemy dość szybko, może na początku stycznia. W I kwartale sfinalizujemy jedną albo nawet dwie kolejne transakcje — zapowiada Wojciech Rybka.
Jego zdaniem, zupełnie realne jest więc, że w połowie przyszłego roku grupa będzie już skompletowana. Jej roczną sprzedaż można szacować na 400-500 mln zł.
— Na początku będziemy działać jako holding z trzema spółkami zależnymi. Po roku lub dwóch planujemy połączenie przedsiębiorstw w jeden organizm — nakreśla strategię prezes.
Strata do odrobienia
Program przejęć i łączenia zostanie sfinansowany nowymi akcjami, które w części trafią do obecnych właścicieli nowych partnerów Drozapolu, oraz gotówką.
Ten rok nie jest zbyt udany dla bydgoskiej firmy. Po półroczu miała ledwie 50 tys. zł zysku, a trzeci kwartał okazał się jeszcze gorszy — strata wyniosła 675 tys. zł. W 2004 r. firma zarobiła 14 mln zł. Nic dziwnego, że kurs wynosi obecnie około 2,50 zł, 22 proc. poniżej ceny z oferty (3,20 zł) przeprowadzonej przed rokiem.
— Koniec roku jest już lepszy. Stratę po trzech kwartałach odrobimy — mówi Wojciech Rybka.