Oprócz wybuchu epidemii koronawirusa, w ostatnich tygodniach na najbogatszej gospodarce w Skandynawii swoje piętno odciska też gwałtownie taniejąca ropa.

Norweskie firmy ogłosiły już tysiące tymczasowych zwolnień. Dane wywierają presję na tamtejszy bank centralny (Norges Bank), aby wprowadził więcej nadzwyczajnych obniżek stóp procentowych.
Silne uzależnienie od eksportu ropy zmusiło rząd i władze monetarne do walki z kryzysem gospodarczym na dwóch frontach, a stopa bezrobocia rejestrowanego wynosząca 5,3 proc. jest już najwyższa od 1995 r.
Rekord bezrobocia z 1993 r. wynoszący 6,3 proc. może zostać przebity po tym, jak wnioski o zwolnienia w tym tygodniu prawie osiągnęły całkowitą liczbę z 2009 r., kiedy kryzys finansowy siał spustoszenie.