To, że Jarosław Kuźniar kocha podróżować, tajemnicą nie jest. Ba, dziennikarz TVN24 chętnie dzieli się anegdotami związanymi z pierwszą eskapadą, jak to jeszcze w czasach pracy w Polskim Radiu wybrał się za grosze na Cypr. Albo o tym, jak to podróżuje tam, gdzie Polaków raczej nie uświadczysz, ale przygody — i owszem. Teraz Kuźniar, dziennikarski celebryta, odsłania przed publiką kolejną tajemnicę. Jest przedsiębiorcą, podróżniczym startupowcem i pracuje nad tym, by nie tylko zwiedzać świat, ale jeszcze na tym zarabiać. Nie, nie został kolejnym blogerem-podróżnikiem. Jego portal goforworld. com zachęca do skorzystania z usług spółki Fabryka Rozsądku, należącej również do dziennikarza. A Fabryka właśnie zaczyna włączać kolejne moce produkcyjne. Jeszcze w tym roku zabierze w świat co najmniej kilkudziesięciu śmiałków, chętnych na ekskluzywne wyprawy w małym gronie.

Od pasji…
— Mój pomysł na ten biznes kiełkował przez kilka lat. Wówczas pieniądze, jakie zostały mi z wypłaty za prowadzenie X-Factora, zainwestowałem w licencję na prowadzenie biura podróży. Przez ten czas uczyłem się fachu, także w kontekście marketingu.
Wysłałem w świat wiele osób i słuchałem ich wrażeń, udoskonalałem program, zbierałem doświadczenie. Teraz uznałem, że jestem gotowy wyjść ze swoim pomysłem do szerszej publiki — podkreśla Jarosław Kuźniar.
Już w marcu goforworld.com planuje wysłać kilkanaście osób w głąb Rosji, przez Moskwę i Nowosybirsk do Jakucka.
— Byłem tam, przeżyłem 55 stopni mrozu. Ale przeżyłem też dużo więcej. Polacy już się nie boją Syberii, ta tajemnicza krainaich wciąga. U mnie to jest najpierw pasja, potem biznes — zaznacza dziennikarz TVN24, który sam także planuje pojechać na marcową wyprawę. Kolejne planowane podróże to m.in. Islandia, Japonia, Urugwaj. Ceny? Od 7,9 tys. zł za przygody w Rosji do 13,9 tys. zł za 10-dniowy wypad do ojczyzny Björk i na Grenlandię. W podróżniczym biznesie na miarę Kuźniar nie jest sam — pomaga mu dwoje współpracowników, bo — jak przyznaje dziennikarz — w natłoku obowiązków zawodowych nie byłby w stanie prowadzić firmy w satysfakcjonującym go tempie.
— Niegdyś znajomy, który sporo podróżuje na własną rękę, poprosił mnie o plan eskapady do Ameryki Południowej. Zakładałem, że pójdzie szybko. To była nauczka, która kosztowała mnie 3 tygodnie pracy, by znaleźć ciekawe zdjęcia, opisy, zgrać czasowo wszystkie środki lokomocji i atrakcje — mówi Jarosław Kuźniar.
…do biznesu
Jego zdaniem, na razie goforworld.com to inwestycja. Nie jest jeszcze rentowna, ale rozsądek podpowiada, że nie ma co się spieszyć.
— Nie mam ciśnienia, że już muszę zarabiać, mam z czego żyć. Ostatnio byłem na targach turystycznych w Japonii i widziałem, jak tamtejsze małe biura budują wokół siebie społeczność. Dzięki temu klienci rok w rok do nich wracają. Chciałbym powtórzyć ten model w Polsce. Nie wykluczam również, że będę miał w spółce udziałowca, speca od wyjazdów szytych na miarę — mówi Jarosław Kuźniar.
Na dziś wciąż dopieszcza model biznesowy swojej firmy, korzysta przy tym z sieci akceleratorów biznesu Business Link. Pierwsze błędy ma już za sobą. Swego czasu pomagał znaleźć dom na dwa miesiące w Stanach Zjednoczonych, i to dla 17 osób. Jednak padł ofiarą oszustwa i kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na wynajem wyparowało. Okazało się, że podróże kształcą, także w finansach.