Hindusi testują polską stal i koks

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-11-05 00:00

Hinduskie władze chcą zacieśnić współpracę z hutami i kopalniami. Niewiele z tego wyniknie — uważają polscy menedżerowie.

W gospodarczym wyścigu azjatyckich potęg Indie próbują gonić Chińczyków. Siłą napędową hinduskiej gospodarki mają być m.in. stal oraz koks i węgiel — być może z Polski.

Jesteśmy gotowi dostarczać koks do Indii. Po urzędowych deklaracjach współpracy czekamy na komercyjne oferty zakupowe — podkreśla Jarosław Zagórowski, prezes JSW. [FOT. GK]
Jesteśmy gotowi dostarczać koks do Indii. Po urzędowych deklaracjach współpracy czekamy na komercyjne oferty zakupowe — podkreśla Jarosław Zagórowski, prezes JSW. [FOT. GK]
None
None

Urzędnicy z New Delhi przyjechali namawiać do współpracy swoich odpowiedników z resortu gospodarki oraz menedżerów z sektorów: hutniczego i górniczego. Na spotkaniu z Hutniczą Izbą Przemysłowo- -Handlową (HIPH) przedstawili perspektywy rozwoju tej branży nad Gangesem.

— Nasi goście poinformowali, że zdolności produkcyjne sektora stalowego w Indiach sięgają 78 mln ton rocznie. W 2020 r. mają wzrosnąć do 200 mln zł, a w 2025 r. do 300 mln ton. Nie wierzę, by udało się to w tak krótkim czasie — mówi Stefan Dzienniak, prezes HIPH. Zaznacza, że Polacy prawdopodobnie nie odegrają w tym procesie żadnej roli.

— Przedstawiciele władz Indii przyjechali zapoznać się z zasadami funkcjonowania sektora w Polsce, ale raczej nie spodziewam się, by nawiązali z naszymi przedsiębiorcami owocną współpracę — uważa Stefan Dzienniak. Jego zdaniem, jeśli Indie podążą śladem Chin, w krajach wysokorozwiniętych kupią urządzenia i linie hutnicze, szkoląc jednocześnie tam własną specjalistyczną kadrę.

Rozwój hutnictwa w Indiach trudno jednak wyobrazić sobie bez współpracy z ArcelorMittal, największym na świecie (a także w Polsce) koncernem stalowym. Jego właścicielem jest Lakshmi Niwas Mittal, pochodzący z bogatej, hutniczej rodziny z Kalkuty, która przed laty rozwinęła w Indiach koncern Ispat (czyli stal). ArcelorMittal od lat próbuje wejść na indyjski rynek, ale bez sukcesów.

Już kilka lat temu koncern zorganizował w New Delhi spotkanie menedżerów i próbował uruchomić produkcję, ale problemy z kupnem gruntów ciągle krzyżowały plany. Wczoraj przedstawiciele indyjskiej delegacji odwiedzili należący do ArcelorMittalla zakład w Krakowie deklarując chęć współpracy.

Czas na ofertę

Większe szanse na współpracę z indyjskimi przedsiębiorcami mają polskie firmy z sektora górniczego. — Interesuje ich zwłaszcza koks, bo to produkt niezbędny do produkcji hutniczej. Jesteśmy zadowoleni z zainteresowania przedstawicieli indyjskiego przemysłu współpracą z naszą grupą. Czekamy na biznesowe oferty — mówi Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Hinduska delegacja spotkała się z przedstawicielami oraz z menedżerami Koksowni Przyjaźń.

— Raz mówili, że chcą kupować węgiel i koks, innym razem, że rozważają budowę zakładu w Polsce. Trudno było się zorientować, o co im chodzi. Jeśli ktoś rzeczywiście planuje kupić towar, po prostu składa ofertę, a nie prowadzi uzgodnienia na rządowym szczeblu — mówi jeden z naszych rozmówców, który chce zachować anonimowość. Polscy przedsiębiorcy boją się, że Hindusi będą chcieli wykorzystać polityczne porozumienia do zbicia cen na dostawy.