Hiszpanie obiecali, że nie odpuszczą

Jacek Zalewski
opublikowano: 2003-11-26 00:00

Jeszcze kilka lat temu nawet by nam do głowy nie przyszło, iż najbliższym duchowym pobratymcem naszego kraju w Unii Europejskiej okaże się... Hiszpania. Naturalnym wprowadzającym Polskę do struktur europejskich były wielkie Niemcy, wraz z pomniejszymi sąsiadami konstruowaliśmy Grupę Wyszehradzką — a jednak w nicejskiej biedzie sojusznika poszukaliśmy bardzo daleko.

Nic dziwnego, że wczorajsze hiszpańsko-polskie konsultacje międzyrządowe w Madrycie — pierwsze w historii obu naszych państw — stały się wydarzeniem najwyższej kategorii. Równoczesne rozmowy toczyły się na poziomie premierów oraz aż siedmiu ministrów. Niestety, z bloku gospodarczego reprezentowany był tylko jeden resort, ale za to ten, w którym rzeczywiście możemy najwięcej się nauczyć — czyli infrastruktura. Notabene Marek Pol już swe oczy iberyjskimi autostradami nasycił, dlatego wczoraj reprezentował go sekretarz stanu Andrzej Piłat...

Rozmowy resortowe toczyły się swoimi wątkami, ale i tak najważniejsze, wiszące nad całym szczytem pytanie brzmiało: NIE ODPUŚCICIE? Z deklaracji premiera Jose Marii Aznara oraz minister spraw zagranicznych Any Palacio wynika, że na najbliższych unijnych szczytach (Neapol oraz Bruksela) Polska nie musi się obawiać hiszpańskiego ciosu w nasze nicejskie plecy. Madryt prezentuje pragmatyczne stanowisko, iż gotów jest do „przeanalizowania z zainteresowaniem i w konstruktywnym duchu każdej propozycji modyfikacji obowiązującego traktatu z Nicei, która... byłaby do zaakceptowania”.

W sytuacji, gdy obecnie z Brukseli pobrzmiewają głosy o utworzeniu wewnątrz poszerzonej UE tzw. twardego jądra — które sprowadziłoby się do dawnej EWG w pierwszym składzie, czyli Francji, Niemiec, Beneluksu i może Włoch — skonstruowanie biegunowego pomostu polsko-hiszpańskiego nad owym jądrem mogłoby się okazać znacznie bardziej pożyteczne, niż na przykład próby aktywowania niemrawej Grupy Wyszehradzkiej...