Liczba korrid spadła w Europie do 1997 w ubiegłym roku. Była o prawie połowę niższa niż na początku kryzysu w 2008 roku, wyliczył Vicente Royuela, ekonomista z Uniwersytetu w Barcelonie. W tym roku spodziewa się spadku o kolejne 15 proc.

Royuela zwraca uwagę, że nawet przed kryzysem tylko 10 proc. matadorów w Hiszpanii miało możliwość odbycia ponad 20 pojedynków z bykami w roku. Połowa z nich odchodziła po sześciu latach. Hiszpański matador Nuno Casquinha miał tylko jedną walkę w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Od tego czasu zajmował się tylko hodowlą byków na rodzinnej farmie i treningami. Nic dziwnego, że zdecydował się przenieść do Peru, gdzie korrida jest w rozkwicie. Obecnie ma zaplanowanych już 40 występów. Casquinha dołączy do grupy ok. 60 europejskich matadorów, którzy znaleźli pracę w Peru. Jest ich tam trzykrotnie więcej niż przed kryzysem. W Peru odbywa się 540 korrid rocznie, najwięcej w krajach Ameryki Południowej.
- Tu jest więcej walk byków niż dni w roku. Rynek jest zapchany – powiedział Dikey Fernandez, autor Agenda Taurina, przewodnika poświęconemu walkom byków w Peru.