Wycofanie Hutmenu z giełdy to wstęp do poważniejszych zmian w przemysłowej grupie Boryszewa i Impexmetalu, kontrolowanej przez Romana Karkosika. Rusza bowiem wyprzedaż aktywów. To dlatego, że dotychczas — jak podkreśla Piotr Szeliga, prezes Boryszewa — grupa dużo kupowała, a mało sprzedawała.

— Ze sprzedaży części spółek oraz nieruchomości możemy uzyskać 200-300 mln zł, które przeznaczymy na rozwój — zauważa Piotr Szeliga.
Nieruchomościowy portfel grupy Boryszewa jest potężny i obejmuje m.in. tereny w Warszawie, Wrocławiu i Katowicach. Poza tym grupa zapowiada sprzedaż niektórych aktywów z segmentu chemicznego. Hutmen, specjalizujący się w przetwórstwie miedzi, zniknie z giełdy, ale w grupie pozostanie. Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka DM mBanku, warto sprzedać akcje w ewentualnym wezwaniu.
— Wycofanie Hutmenu z giełdy na pewno usystematyzuje grupę Boryszewa. A cena [4,9 zł — red.] nie jest zła. Akcjonariusze Hutmenu powinni rozważyć wzięcie udziału w wezwaniu — uważa Jakub Szkopek. Zwraca też uwagę, że wykupienie pozostałych akcji Hutmenu będzie kosztowało ok. 44 mln zł, co powiększy zadłużenie Boryszewa, sięgające obecnie ok. 860 mln zł. A to stanowi 3,7 zysku EBITDA Boryszewa, czyli relatywnie dużo.
W sferze planów, choć odległych, jest też o wiele większa operacja — połączenie Impexmetalu z jego właścicielem, czyli Boryszewem (ma 53 proc. akcji). Byłby to powrót do koncepcji z 2006 r., tyle że wtedy rynek nie chciał zaakceptować parytetu wymiany akcji.
— Nigdy tego pomysłu nie porzuciliśmy. Dziś jednak segment automotive nie jest na tyle długo w strukturach grupy, by możliwe było budowanie parytetu na podstawie wyników historycznych, a nie prognoz — zaznacza Piotr Szeliga.