IDMSA był bez wątpienia największym bohaterem wczorajszej sesji na GPW. Kurs brokera spadł o 18,7 proc., do 1 zł za walor. Tak wielkiej przecenie towarzyszyły rekordowo wysokie w przypadku IDMSA obroty — 47,8 mln zł (większe wczoraj odnotowały jedynie KGHM i Pekao). Właściciela zmieniło 46 mln akcji IDMSA, czyli ponad jedna piąta wszystkich.
Zdaniem analityków, rynek reagował tak gwałtownie głównie na ujawnioną we wtorek po południu informację o niewypłacalności biura podróży Sky Club (SC), w którego finansowanie zaangażował się ostatnio IDMSA. O jaki poziom inwestycji chodzi? Kilka miesięcy temu na rynku pojawiały się informacje, że o 40 mln zł, dziś Grzegorz Leszczyński, szef brokera, zapewnia, że zaangażowanie IDMSA było znacznie niższe, „najprawdopodobniej” poniżej 10 mln zł.
KNF na tropie
Rynek niepokoi fakt, że wielka przecena IDMSA (o 26,8 proc.) przy dużych obrotach zaczęła się już w trakcie wtorkowej sesji, czyli przed upublicznieniem informacji o zakończeniu działalności przez SC. Sprawę bada już Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
— Standardowo sprawdzamy kto sprzedawał akcje pod kątem ujawnienia informacji poufnych — mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Akurat w momencie, kiedy na stronie internetowej SC zawisł komunikat mrożący krew w żyłach klientów tego biura, trwało spotkanie największych akcjonariuszy IDMSA: Grzegorza Leszczyńskiego (12,1 proc.) i Rafała Abratańskiego (6,8 proc.) z Warsaw Equity Management (WEM, 10 proc.). Mariusz Banaszuk, prezes WEM, relacjonuje, że rozmowa była próbą znalezienia rozwiązania, które może pomóc brokerowi.
— IDMSA najbardziej potrzebuje gotówki. Rozmawialiśmy więc o możliwości emisji akcji. W imieniu WEM zadeklarowałem, że nie wykluczamy wzięcia w niej udziału — mówi Mariusz Banaszuk. Z informacji „PB” wynika, że drugą z najbardziej możliwych opcji jest wpuszczenie inwestora do Idei TFI. Oferty dotyczące przejęcia kontroli nad tym towarzystwem miały wpłynąć już do IDMSA.
— Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Rozważamy różne opcje, na razie żadna z nich nie jest przesądzona. Sytuacja jest tak dynamiczna, że w ciągu kilku dni wszystko może się zmienić — mówi Grzegorz Leszczyński. Jego słowa potwierdza Mariusz Banaszuk i dodaje, że jeszcze nie zdefiniowano potrzeb gotówkowych grupy IDMSA. Jednak z pewnością są duże. Ostatnie miesiące bowiem to dla brokera ciąg negatywnych informacji.
Seria pomyłek
Największą wpadką była inwestycja w Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS). Obligacje spółki warte ponad 120 mln zł mają w portfelu (po połowie) Polski Bank Przedsiębiorczości (PBP) i cztery fundusze zarządzane przez Idea TFI. Kiedy 17 kwietnia 2012 r. sąd ogłosił upadłość likwidacyjną DSS, Idea TFI musiała przecenić jednostki uczestnictwa funduszu Idea Premium o 3,3 proc., a Stabilnego Wzrostu o 4,2 proc. PBP z kolei (IDMSA ma w nim 45 proc. udziałów) najpierw zawiązał rezerwy, a potem ogłosił plan podwyższenia kapitału (broker ma wydać na to około 24 mln zł).
Sytuację poprawiała nieco informacja sprzed kilku dni o zmianie opcji postępowania upadłościowego DSS z likwidacyjnej na układową, ale droga do odzyskania nawet części z utopionych 120 mln zł wciąż jest daleka. Kolejną gorzką pigułkę klienci Idei TFI musieli przełknąć na początku czerwca, kiedy wyszło na jaw, że towarzystwo ma w portfelu papiery dłużne innej budowlanej spółki: będącego w upadłości układowej PBG. Tym razem jednostka Idei Premium straciła w dzień 0,46 proc.
Z ostatnich dostępnych danych z końca 2011 r. wynika, że wszystkie fundusze Idei TFI posiadały obligacje PBG warte 56,7 mln zł. Według tych samych danych, Idea TFI zaangażowała się też w obligacje dwóch innych spółek, borykających się z kłopotami z płynnością: Polimeksu-Mostostalu (25 mln zł) i Trakcji- Tiltry (12 mln zł). Niewiele zabrakło, a kolejny na liście byłby ABM Solid (IDMSA miał wziąć udział w restrukturyzacji finansowej spółki, deklarował też objęcie jej akcji).
Ucieczka klientów
Kompletnie nieudane zaangażowanie w budowlankę, a w rezultacie kiepskie wyniki funduszy, zniechęciły klientów i nadszarpnęły wizerunek Idei TFI. W rezultacie, o czym informowaliśmy wczoraj, wszystkie fundusze towarzystwa usunęły ze swojej oferty, m.in. AXA (chodzi o 200 mln zł) i mBank.
Od połowy kwietnia, kiedy sąd ogłosił upadłość likwidacyjną DSS, dna szuka też kurs akcji Idei TFI — zanurkował już o ponad 80 proc. Tylko wczoraj spadł o 20,8 proc. — z 2,50 do 1,98 zł. W coraz szybszym tempie topnieją też aktywa towarzystwa. Jeszcze na koniec marca Idea TFI zarządzała 3,78 mld zł, na koniec maja o ponad 0,5 mld zł mniej — 3,24 mld zł.
— Żadne z tych zdarzeń z osobna nie powodowałoby zagrożenia dla spółki. Ich komasacja w krótkim czasie oznacza jednak zwiększenie ryzyka, które jest trudne do oszacowania — przyznaje Mariusz Banaszuk.