IMPEXMETAL: REMONT POD INWESTORA
Jeszcze w tym roku Silesia przejdzie w ręce belgijskiego Union Miniere
Po wyprzedaży sporej części aktywów Impexmetal będzie się mógł skoncentrować na aluminium i miedzi. Prezes warszawskiego holdingu prorokuje, że za kilka lat zostanie on przejęty przez zachodniego partnera branżowego.
„Puls Biznesu”: Przed wakacjami mówił Pan o 200 mln zł, jakie spółka uzyska ze sprzedaży pozaoperacyjnych aktywów. Co udało się zrobić w tej sprawie do tej pory?
Jacek Krawiec: Zgodnie z zapowiedziami, pozbyliśmy się magazynów w Sosnowcu za nieco ponad 9 mln zł oraz udziałów w warszawskim biurowcu Ilmet za 24,5 mln zł, realizując na tej ostatniej transakcji zysk 1 mln zł. Dodatkowo sprzedaliśmy koncernowi Saint Gobain akcje zakładów Korund za prawie 13 mln zł.
Ale najważniejsze transakcje są dopiero przed nami. Można powiedzieć, że jesteśmy obecnie na ostatniej prostej, jeśli chodzi o sprzedaż huty cynku Silesia belgijskiej grupie Union Miniere. Myślę, że ta transakcja zostanie przeprowadzona przed końcem roku, a jej wartość szacujemy na 11 mln USD.
Największą wartościowo transakcją będzie sprzedaż Huty Zawiercie. Należy do najbardziej atrakcyjnych, posiadanych przez nas aktywów obok Huty Aluminium Konin. Spodziewam się tutaj znaczących wpływów. Wartość księgowa naszego pakietu w Hucie Zawiercie wynosi bowiem 140 mln zł.
— Czy jednak uda się sprzedać tę hutę po cenie bliskiej wartości księgowej?
— Powiem tak: nie jesteśmy skłonni do sprzedaży tej firmy poniżej wartości księgowej. Sytuacja jest o tyle korzystna, że obecnie w Polsce nie ma zbyt wiele do kupienia. Prywatyzacja hut Sendzimira i Katowice odbywa się wolniej niż zakładał rząd. A Zawiercie jest gotowe do sprzedaży.
Trzeba też pamiętać, że jest to najnowocześniejszy wytwórca stali w Polsce. W pełni zmodernizowany, z nową walcownią o łącznej wydajności 800 tys. ton wyrobów walcowanych. Parametry spółki są na poziomie europejskim. Także jeśli chodzi o wydajność, która jest bliska średniej światowej. Spółka jako jedyna spośród producentów metali czarnych w Polsce ma dodatni wynik finansowy. W związku z tym uważam, że możliwa do wynegocjowania jest cena z przedziału 1-2 razy wartość księgowa.
Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. W kontekście negocjacji z Unią Europejską, Polska będzie musiała ograniczyć produkcję stali o 1 mln ton. Potencjalni inwestorzy dla Huty Katowice czy Sendzimira muszą się liczyć z tym, że mogą zostać objęci jakimiś restrykcjami. Natomiast Zawiercia, które jest firmą prywatną, te ograniczenia nie dotyczą.
— Jacy inwestorzy wchodzą w grę: zagraniczni czy też krajowi?
— Zainteresowani są głównie producenci europejscy. Również w Polsce znajduje się kandydat, który ze względu na profil prowadzonej działalności mógłby wyrażać zainteresowanie naszym pakietem. Mam sygnały, co prawda docierające nie bezpośrednio, że zainteresowanie ze strony Stal- exportu jest, ale żadnych rozmów w tej sprawie jeszcze nie prowadziliśmy. Myślę, że sprzedaż Huty Zawiercie powinna zostać sfinalizowana do końca drugiego kwartału przyszłego roku.
— Co się dzieje w największej w waszych aktywach Hucie Aluminium Konin?
— Od czerwca działa nowy zarząd, który wprowadza program restrukturyzacji. Opracowany już został program redukcji kosztów na przyszły rok. Powinny być one niższe o blisko 20 mln zł. Niewiele to jednak wniesie przy obecnych cenach energii elektrycznej, które poważnie ograniczają zyskowność huty.
— Na czym polegają problemy z ceną energii?
— Chociaż już zaczął się październik, nie mamy jeszcze taryfy na ten rok. Ciągle trwają rozmowy z Urzędem Regulacji Energetyki, Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi i Energetyką Kaliską. Mamy nadzieję, że uda nam się osiągnąć poziom ceny, jaki wstępnie zabudżetowaliśmy. Ale konkretów ciągle nie mamy.
Myślę, że długofalowo do problemu cen energii należy podchodzić zupełnie inaczej. HAK jest jedynym producentem aluminium pierwotnego w Polsce, a w każdym kraju europejskim, który liczy więcej niż 10 mln mieszkańców, taka produkcja jest prowadzona. Jeśli jednak nie będziemy mieli ceny energii o kilkadziesiąt proc. niższej niż mamy, to HAK nie ma szans konkurować z producentami zachodnimi, którzy w tej chwili płacą za nią o kilkadziesiąt procent mniej niż Huta Konin.
— Jakiego rozwiązania oczekujecie?
— Jedynym lekarstwem jest wynegocjowanie zdecydowanie niższej ceny energii. Nie wiem jednak, czy mamy na to szansę. Teoretycznie moglibyśmy kupować energię za granicą, pojawia się jednak problem opłat za przesył. Moglibyśmy też wybudować linię energetyczną między HAK a zespołem elektrowni PAK, ale tu znów możemy narafić na opór ze strony PSE.
Sprawę komplikuje dodatkowo niska cena aluminium na giełdach światowych. Obecnie kształtuje się ona na poziomie 1500 USD za tonę. Jeżeli jednak spadnie, a cena energii pozostanie na wysokim poziomie, HAK będzie musiała zamknąć wydział elektrolizy.
— Wygląda to na szantaż: albo otrzymacie ekstrastawki na energię, albo zamykacie elektrolizę i zwalniacie ludzi?
— Chodzi nam o to, by cena energii była powiązana z notowaniami aluminium. Czyli tak, jak jest to praktykowane na Zachodzie. W kontrakcie długoterminowym strony umawiają się np., że minimalny koszt energii wynosi 2 centy za kilowatogodzinę, jeśli cena aluminium kształtuje się na poziomie 1100 USD, albo np. 4 centy, kiedy cena metalu przekracza 1600 USD za tonę.
Obecnie rozpoczęliśmy rozmowy z PAK-iem, a właściwie z jego inwestorem Elektrimem, aby w przyszłości taką formułę zastosować. Gdyby udało się osiągnąć takie porozumienie, częściowo uodpornilibyśmy się na wahania koniunkturalne, które są w tym przemyśle największym zagrożeniem.
— Co Pan sądzi o obecnych notowaniach spółki na GPW. Kształtują się one w granicach 17 zł za akcję.
— Po informacjach o podpisaniu umowy z Pekao SA, że sprzedajemy aktywa, kurs akcji wzrósł o kilka zł. Teraz potrzebny jest kolejny impuls. Myślę, że będzie nim sprzedaż Silesii. Będzie to znak, jesteśmy konsekwentni. Inwestorzy lubią, jeśli zarządy realizują to, co zapowiadają.
Jeśli tę transakcję uda się sfinalizować do końca roku, to wydaje mi się, że ten kurs skoczy o 4 albo 5 zł. A taką naprawdę jakościową zmianą w tym zakresie będzie sprzedaż Zawiercia. Za tę hutę otrzymamy sporo ponad 100 mln zł gotówki, z której częściowo spłacimy kredyty i będziemy mieli środki, żeby zainwestować w projekty, które nas interesują: Konin, Dziedzice i Hutmen, czyli po prostu w aluminium i miedź. Będziemy mogli też przedstawić bardziej twórczą strategię, bo dotychczasowa właściwie ograniczała się do tego, żeby przetrwać.
— Japoński bank Nomura musi dokonać dużych zmian w swoim portfelu międzynarodowych inwestycji. Czy nie obawiacie się, że Nomura zechce szybko sprzedać akcje Impexmetalu?
— Inwestorzy finansowi zawsze mają ograniczony horyzont inwestycyjny. Jednak z rozmów, jakie przeprowadziłem z przedstawicielami Nomury oraz Templetona, wynika, że nie mają oni na razie zamiaru sprzedawać akcji Impex-metalu. O kupnie dodatkowych udziałów też nie ma w tej chwili mowy, choćby dlatego, że Ministerstwo Skarbu Państwa przełożyło sprzedaż 26-proc. pakietu akcji spółki na przyszły rok.
— A gdyby ten pakiet został zaoferowany do sprzedaży, co wówczas? Czy wasi obecni inwestorzy byliby gotowi zapłacić za akcje Impexmetalu po 36 zł, jak było poprzednio?
— Znam sposób myślenia tych inwestorów. Odniesieniem przy kupnie akcji może być jedynie obecna cena rynkowa.
— Jak będzie wyglądał Impexmetal za — powiedzmy — trzy lata?
— Holding powinien się przekształcić w firmę, która będzie operowała w obszarze aluminium i miedzi albo tylko aluminium. Zależy to od naszych akcjonariuszy. Można sobie wyobrazić, że na pewnym etapie Impexmetal zostanie przejęty przez inwestora strategicznego, czyli jednego z dużych inwestorów branżowych.
Chcę podkreślić, że wszystkie środki ze sprzedaży aktywów nie związanych z podstawowymi dla nas rodzajami działalności będą inwestowane w rozwój HAK i w branżę miedziową.