Krystian Poloczek, generalny importer samochodów Seat na Polskę i
wiceprezydent organizacji Pracodawcy RP ma powody do zadowolenia. Sąd
Okręgowy w Warszawie uniewinnił go od zarzutów oszustwa i prania
brudnych pieniędzy.
— Jesteśmy usatysfakcjonowani wnikliwą analizą materiału dowodowego
dokonaną przez sąd i wyrokiem potwierdzającym niewinność Krystiana
Poloczka — komentuje adwokat Beata Krzyżagórska, obrońca właściciela
Iberia Motor Company (IMC).
Sam Krystian Poloczek konsekwentnie zapewniał, że jest niewinny, a w
walce o dobre imię wspierał go Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców
RP. Obaj wskazywali na dziwaczną konstrukcję prawną, na jakiej oparła
się prokuratura (Poloczek miał popełnić oszustwo na szkodę własnej
spółki).
Miliony ulotek
Sprawa dotyczy wydarzeń z lat 2001-03, które „Puls Biznesu” opisał jako
pierwszy. Krystian Poloczek jako prezes IMC (dziś jest szefem rady
nadzorczej) podpisał wtedy z firmami Remtex i Sewind umowy na druk i
dystrybucję aż 6,5 mln ulotek i cenników samochodów marki Seat, za co
IMC zapłaciła prawie 11,5 mln zł. Według prokuratury umowy były fikcyjne.
Śledczy oparli się m.in. na zeznaniach szefów spółek Remtex i Sewind,
którzy przyznali, że ich firmy dokonywały rzekomych transakcji na wielką
skalę, a de facto były typowymi firmami- -słupami, wystawiającymi tzw.
faktury kosztowe. Głównym świadkiem oskarżenia był Edmund H., w latach
2001-03 członek zarządu i dyrektor finansowy IMC.
Zeznał, że pieniądze, które wracały do IMC w gotówce (według niego 85
proc. wartości netto faktur), miał przekazywać Poloczkowi, który „chował
je gdzieś do szafy, czasami zaś polecał wpłacać na różne, należące do
niego, konta w bankach”.
Szef polskiego oddziału Seata miał się zdecydować na cały proceder, bo
IMC wykazywał za wysokie zyski, co mogło spowodować cofnięcie umowy
importerskiej przez Seata (Poloczek zapewnia, że umowa nie przewidywała
takiej możliwości).
Z piekła do nieba
Początkowo sąd dał wiarę twierdzeniom Edmunda H. i w wakacje 2010 r.
skazał Poloczka za oszustwo i pranie pieniędzy na dwa lata więzienia w
zawieszeniu na pięć i grzywnę 300 tys. zł. Po apelacji, w marcu 2011 r.
wyrok został uchylony, a sprawa zwrócona do pierwszej instancji. W
ponownym procesie szefa Seata całkowicie uniewinniono.
— Te absurdalne zarzuty stawiał były pracownik, czyli osoba skazana już
w innym procesie. Proces wykazał ponad wszelką wątpliwość, że skuteczne
działania marketingowe prowadzone przez IMC w latach 2001-03 były zgodne
z prawem i miały na celu wspomaganie sprzedaży, a nie straty własnej
firmy — komentuje Jan Krynicki, rzecznik IMC.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuraturze przysługuje możliwość apelacji.