Indata Software przenosi się z NewConnect na główny parkiet. Wczoraj spółka opublikowała prospekt emisyjny.
— Za kilka tygodni przeprowadzimy emisję akcji. Chcemy zdobyć 61 mln zł, z czego 41 mln zł wydamy na przejęcia podmiotów w Polsce i za granicą — mówi Grzegorz Czapla, prezes i główny akcjonariusz spółki (38,49 proc.). Firma jest w trakcie negocjacji z dziewięcioma podmiotami z Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Katowic.
— Po przejęciach staniemy się średnią spółką na rynku IT, wyspecjalizowaną w obsłudze małych i średnich firm — mówi Grzegorz Czapla. Spółka chce płacić głównie gotówką, chociaż dotychczas przejmowała pakiety spółek, rozliczając się własnymi akcjami. Grupa składa się dziś z 13 spółek. Akwizycje pomogły w skokowym zwiększeniu przychodów w 2014 r. — z 17,4 do 57,9 mln zł i zysku — z 6,9 do 10,7 mln zł. Pieniądze z giełdy Indata Software przeznaczy również na: rozwój w Europie Zachodniej, rozbudowę działu sprzedaży w Polsce, centrów kompetencyjnych, działu aplikacji mobilnych oraz zespołu informatycznego do projektów zagranicznych. Do 21 maja spółka poda cenę maksymalną, od 26 maja ruszą zapisy, a do 3 czerwca — przydział akcji. Spółka urosła m.in. na tworzeniu oprogramowania na zamówienie.
— Proponowaliśmy średnim i małym spółkom napisanie programu, na który zdobędziemy fundusze UE. W ubiegłym roku mieliśmy kilkudziesięciu klientów, w tym już około 30 — mówi Grzegorz Czapla.
— Największy klient stanowi mniej niż 4 proc. przychodów spółki. Podoba mi się biznesowy koncept, który polega na konsolidacji mniejszych graczy — podkreśla Tomasz Misiak, prezes Work Service’u, który ma 6,48 proc. akcji Indata Software.