
Korektę na rynku akcji napędzały taniejące walory spółek technologicznych o największej kapitalizacji, z Apple, Alphabet i Microsoftem na czele. Wymienieni giganci mieli po sesji zaprezentować swoje wyniki kwartalne.
Wpływ na propodażowe nastroje miały m.in. informacje z Chin, gdzie doszło do poważnego załamania na rynku papierów wartościowych w obszarze spółek high-tech, za którym w pewnym sensie stały działania podjęte przez władze Państwa Środka. Niepokój ten przeniósł się na amerykańskie parkiety. Dodatkowo zachowawcza postawa inwestorów implikowana jest wyczekiwaniem na decyzje Fed, które ujawnione po zakończeniu w środę dwudniowego posiedzenia amerykańskich władz monetarnych.
We wtorek na parkiet dotarło też kilka ważnych dla obrazu gospodarki danych makro. Mocne rozczarowanie przyniósł odczyt dotyczący zamówień na dobra trwałe. Co prawda, według wstępnych danych, wzrosły one w czerwcu, jednak zdecydowanie mniej niż oczekiwano.
Z kolei zdecydowanie lepsze od prognoz okazały się indeksy cen domów i nieruchomości, a także wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów i indeks oddziału Fed z Richmond.
Na giełdzie zauważalne były odchodzenie inwestorów od ryzykowniejszych aktywów. Wzięciem cieszyły się udziały przedstawicieli tzw. defensywnych sektorów, wśród których dobrze zachowywały się nieruchomości i usługi komunalne.
Na rynku surowcowym symbolicznie na wartości zyskało złoto, ale pozostało poniżej ważnego oporu na poziomie 1800 USD/u. Drugą sesję z rzędu taniała z kolei ropa naftowa w wyniku ponownego odżycia obaw o przyszły wzrost gospodarczy i zapotrzebowanie na „czarne złoto”.
Na zamknięciu sesji indeks Dow Jones tracił 0,24 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 zniżkował o 0,47 proc. Natomiast technologiczny Nasdaq przeceniano o 1,21 proc.