Ekonomiści oczekują dalszego, krótkoterminowego przyspieszenia inflacji na Ukrainie, która podobnie jak w innych krajach, napędzana jest rosnącymi cenami surowców energetycznych. Nie wykluczają jednak podjęcia przez tamtejsze władze i bank centralny kolejnych środków zaradczych, co może ograniczyć zwyżkę cen, donosi Reuters.

Szacunki zakładają (mediana), że wrześniowa inflacja wyniosła 10,7 proc. w ujęciu rocznym przyspieszając z 10,2 proc. w sierpniu. Najwyższe prognozy zakładają jej wzrost aż do 11,5 proc.
Inflacja jest implikowana w dużej mierze przez koszty surowców energetycznych i paliwa. Ukraina bowiem kupuje za granicą ponad 1/3 potrzebnego gazu i około połowy benzyny.
By przeciwdziałać tak silnej presji inflacyjnej, we wrześniu bank centralny Ukrainy podwyższył kluczową stopę procentową o 50 pb do 8,5 proc. co było już czwartym zacieśnieniem polityki monetarnej w tym roku. Instytucja swoimi działaniami chce zawrócić inflację w pobliże przedziału 5 proc., który przyjęty został za cel.
Prognozy ekonomistów zakładają, jeśli dojdzie do kolejnych podwyżek stóp i – jak zapowiedział Kijów – do ograniczenia taryf na gaz i energię elektryczną dla gospodarstw domowych do końca sezonu grzewczego w kwietniu, że inflacja do końca 2021 r. może spaść do 9,5 proc.